czwartek, 10 października 2013

Dzień podszyty smuteczkiem...


Źródło zdjęcia


Dokładnie 50 lat temu zmarła Edith Piaf (19.12.1915 - 10.10.1963), słynna pieśniarka francuska, zwana z racji swojej drobnej postury "wróbelkiem". Jej piosenki ciągle wywołują w słuchaczach dreszcz, a koleje losu wzbudzają zainteresowanie współczesnych. Oto jedna z moich ukochanych piosenek.



 
 
 
 Dziś dotarła do nas również smutna wiadomość o śmierci Edmunda Niziurskiego (10.07.1925 - 9.10.2013), autora kultowych książek dla dzieci i młodzieży. Chociaż bohaterami książek Niziurskiego są zwykle chłopaki - łobuziaki, to czytałam je z wypiekami na twarzy. Najlepiej pamiętam "Niezwykłe przygody Marka Piegusa" i charakterystyczne imiona i nazwiska bohaterów, np. Wieńczysław Nieszczególny. :) Ech, smutny ten tydzień. Najpierw pożegnaliśmy Joannę Chmielewską, teraz Edmunda Niziurskiego tak bardzo kochanych przez wiernych czytelników...
 
 
 
 
 
A na koniec nieco radośniejsza nowina. Niewątpliwie najbardziej radosna dla Alice Munro (ur. 1931), kanadyjskiej pisarki, która została tegoroczną laureatką literackiej Nagrody Nobla. Ponieważ nie znam jej twórczości, więc nie będę się wymądrzać, ale ten wybór wydaje się dość trafny, niekontrowersyjny i bez udziwnień.
 
 
 
 
 

8 komentarzy:

  1. Tak to już w życiu jest, że smutek przeplata się z radością.
    Efith Piaff towarzyszy mi całe życie i też ta piosenka jest jedną z moich ulubionych.Była w niej rewelacyjna. Miałam już 12 lat jak zmarła.
    Niziurski nie był pisarzem mojego dzieciństwa gdyż był nim Szklarski, ale oczywiście kojarzę go doskonale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to się czasami mówi "C'est la vie"... Piosenki Piaf robią niezwykłe wrażenie, chociaż tyle lat już upłynęło od dnia, kiedy odeszła.

      Usuń
  2. Ja też baaardzo lubię tę piosenkę. Odkąd pamiętam, moja mama namiętnie słuchała Edith Piaff a mnie się to udzieliło. Nie wiem, czy słyszałaś może piosenki Piaff w wykonaniu Jagi Wrońskiej z krakowskiego kabaretu Loch Camelot? Polecam, świetna interpretacja!
    A Niziurskiego dużo czytywałam w dzieciństwie, choć jego książki rzeczywiście były adresowane bardziej do chłopców... Smutno :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego wykonania, ale poszukam, skoro polecasz. Ogólnie muszę przyznać, że z kabaretami jestem na bakier :)

      Usuń
  3. Ja tez nic Munro jeszcze nie czytalam, chociaz mam ja w spisie ksiazek do przeczytania nawet kilka razy. Trzeba nadrobic! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano trzeba, choć muszę przyznać, że za opowiadaniami nie przepadam. :)

      Usuń
  4. Niziurskiego też czytałam sporo, najlepiej pamiętam "Sposób na Alcybiadesa" :)

    Munro mnie ostatnio trochę rozczarowała, ale niech ma :)
    Jakbyś miała ochotę to u mnie na blogu akurat konkursik z Munro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki Niziurskiego znakomicie poprawiały humor :)
      Gorsza książka może się przytrafić każdemu, noblistce także :) Dziękuję za informację o konkursie :)

      Usuń