niedziela, 6 lipca 2014

Ulotne chwile (104)


Baszta na zamku, Przemyśl
Pocztówka z lat 60-tych XX w. zakupiona w antykwariacie
fot. M. Petruszka, PTTK 




12 komentarzy:

  1. Piękna jest :) Chociaż ja serce do tego miasta jakoś nigdy nie miałam.
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w Przemyślu tylko dwa razy i to raczej "przy okazji" pobytu w okolicy, ale miasto bardzo mi się podobało. Zwłaszcza wzgórze zamkowe, z którego roztacza się piękny widok na miasto czy naprawdę ładny rynek. Generalnie bardzo lubię Polskę południowo-wschodnią, choć nie znam jej zbyt dobrze i ostatnio nie bywam tam wcale.

      Usuń
    2. Ja z tamtych okolic pochodzę :) I o ile krajobrazowo jest cudnie, to miasta nie za bardzo mi przypadają do gustu ;)
      O.

      Usuń
    3. To już kwestia gustu, bo ja lubię miasta i w tamtym rejonie wiele z nich lubiłam odwiedzać. :) Ale tamtejsza przyroda również zachwyca...

      Usuń
    4. Tak, tak, masz rację. To sprawa gustu.
      Co do miast w ogóle, to mnie fascynują, tyle, że niekoniecznie każde mi się podoba ;)
      Dobrego wieczoru!
      O.

      Usuń
    5. No rzeczywiście, Rzeszów mnie niespecjalnie urzekł, chociaż zrobiłam tam całkiem fajne zakupy, ale Leżajsk, Przemyśl czy Zamość naprawdę mnie zauroczyły. Może dzięki tamtejszym zabytkom. :) Oprócz Bieszczad, które pokochałam, bardzo fajnie wypoczęłam też na Pogórzu Przemyskim, które chyba nie jest zbyt popularne, a niesłusznie. O, i jeszcze przypomniało mi się niesamowite arboretum w Bolestraszycach. Całkiem sporo atrakcji, a to zdecydowanie nie wszystko. :)

      Usuń
  2. Za każdym razem, gdy oglądam te pocztówki u Ciebie, nie mogę odżałować własnej głupoty. Kilkanaście lat temu, w chwili jakieś zaćmienia umysłu, pozbyłam się wielkiego pudła z czarno-białymi widokówkami z lat 60-tych - wtedy wydały mi się marne pod względem fotograficznym. Jak teraz tego żałuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda, że pozbyłaś się tych pocztówek :( Teraz, gdy trafiam na te czarno-białe zdjęcia, zwykle z lat 60-tych XX w. ogarnia mnie nostalgia, a niektóre z nich są naprawdę klimatyczne. Od czasu do czasu zaglądam do ulubionego antykwariatu, przeglądam te starocie i czasem coś kupię. W weekend byłam w domu rodzinnym i przytargałam paczkę pocztówek. Może coś mi się przyda do tego cyklu, choć wszystkie są kolorowe, a znacząca większość niezbyt oryginalna. :) Dopiero od paru lat staram się wyszukiwać pocztówki "z charakterem", oferujące coś więcej niż widoczki. :)

      Usuń
    2. Ja też żałuję jak pkela, ale nie że wyrzuciłam, ale że nie zaczęłam wcześniej zbierać. Kiedyś wydawały mi się te pocztówki czarno-białe jakieś smutne i nieciekawe, z upływem lat nabrały wartości sentymentalno-nostalgicznej. :)myślałam, że dziś będzie królowała Łódź, już wiem, dlaczego nie. Ja dziś z przyjemnością patrzyłam w Płaszczu Zabójcy na zdjęcia z Ustki, w której spędzałam jako dziecko każde wakacje.

      Usuń
    3. Nie mam niestety żadnych łódzkich pocztówek. Rzadko ostatnio tam bywam, a jak już jestem to zwykle nie mam czasu poszukać takich ciekawostek. :) Może kiedyś coś trafię w warszawskim antykwariacie. ;) W Ustce byłam może raz czy dwa. Lepiej pamiętam Łebę.:) Ale te stare zdjęcia mają niesamowity urok...

      Usuń
  3. Uwielbiam takie klimaty. Sam Przemyśl też polubiłam, choć byłam tam tylko trzy, może cztery razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odwiedzałam Przemyśl jeszcze rzadziej niż Ty, ale też mi się bardzo tam podobało. Wiele jest takich miejsc w Polsce, o których mówi się mało albo wcale, a kryją one w sobie wiele skarbów naszej kultury.

      Usuń