Dawno tu nie pisałam o książkach Nesbø, ale to nie znaczy, że nie kontynuuję mojej znajomości z Harrym Hole, głównym bohaterem jego kryminałów. Na to bym sobie nie pozwoliła, za bardzo się z nim zżyłam :)
Kolejną częścią tego cyklu jest „Wybawiciel”, którego akcja toczy się po wydarzeniach opisanych w „Pentagramie”. Tym razem w mroźnym i zasypanym śniegiem Oslo inspektor Harry Hole ściga sprawcę zabójstwa na jednym z żołnierzy Armii Zbawienia podczas przedświątecznego koncertu w centrum stolicy. Tropy wiodą na Bałkany oraz w przeszłość, kiedy pewnego gorącego lata odbywał się zlot Armii Zbawienia…
W tym tomie Harry przeżywa kolejną tragedię, ale jednocześnie potrafi nawiązać kontakt z Rakel i Olegiem, mimo że jego była narzeczona związana jest już z innym mężczyzną. W tym samym czasie, traci wsparcie w swoim szefie, Bjarne Møllerze, który realizuje to, co zapowiadał od dłuższego czasu i udaje się na mniej absorbującą placówkę w Bergen. Nowy szef sprawia mało sympatyczne wrażenie, a tymczasem sprawa zabójstwa rozrasta się pokazując rozmaite twarze przemocy, nawet ze strony osób, których nigdy byśmy o to nie podejrzewali…
W tym tomie Harry przeżywa kolejną tragedię, ale jednocześnie potrafi nawiązać kontakt z Rakel i Olegiem, mimo że jego była narzeczona związana jest już z innym mężczyzną. W tym samym czasie, traci wsparcie w swoim szefie, Bjarne Møllerze, który realizuje to, co zapowiadał od dłuższego czasu i udaje się na mniej absorbującą placówkę w Bergen. Nowy szef sprawia mało sympatyczne wrażenie, a tymczasem sprawa zabójstwa rozrasta się pokazując rozmaite twarze przemocy, nawet ze strony osób, których nigdy byśmy o to nie podejrzewali…
W tej odsłonie cyklu dość szybko dowiadujemy się, kto jest zabójcą. Ale – jak nietrudno się domyślić – nie to jest najważniejsze. W trakcie lektury, co chwila pojawiają się kolejne znaki zapytania i zagadki, co sprawia, że Harry zaczyna podejrzewać, że cała sprawa ma „drugie dno” wcale nie tak łatwe do zdemaskowania. W prowadzonej sprawie Harry styka się z machiną Armii Zbawienia, wyznania, które w Norwegii ma prężną strukturę przypominająca wojsko. Jej członkowie są żołnierzami, pobierają się zwykle z ludźmi ze swojego kręgu. Zaskoczeniem dla mnie było zapoznanie się z zamożnością, specyficznym trybem organizacji i potęgą Armii Zbawienia w Norwegii.
Jest w tej książce wiele odniesień do spraw społecznych, między innymi poruszone są sprawy uchodźców z Bałkan i trauma okropności wojny, która toczyła się tam nie tak dawno temu. Postać zabójcy, choć początkowo wydaje się on perfekcyjny w swym fachu, w miarę upływu czasu zyskuje nowe oblicze i jak to w książkach Nesbo bywa nic nie jest takie, jakie się wydawało na początku…
Profil psychologiczny Harry’ego nie ulega większej zmianie. Nadal ma pociąg do alkoholu i jest mało subordynowanym funkcjonariuszem norweskiej policji. Mimo tej niesubordynacji i niechęci do poddania się regułom gry, Harry ciągle wierzy w sprawiedliwość, i to jest jego siłą. Wydawałoby się, że to typowy glina ze zrujnowanym życiem osobistym, jakich wielu można spotkać w podrzędnych kryminałach, ale w Harrym jest coś, jakaś wrażliwość i prawość, co sprawia, że jest bliski wielu czytelnikom. Ta bliskość i siła postaci Harry’ego to wielka zasługa pisarstwa Jo Nesbø. Co więcej, Harry pokaże też w „Wybawicielu”, że potrafi pomóc swojemu byłemu szefowi odpłacając mu niejako za wsparcie, które otrzymywał od niego wielokrotnie w przeszłości.
Jeśli miałabym oceniać „Wybawiciela” na tle innych przeczytanych przeze mnie kryminałów z Harrym, ulokowałabym go na równi z „Pancernym sercem”, nieco gorzej od „Czerwonego gardła” i „Trzeciego klucza”, lepiej zaś od „Pentagramu” i „Człowieka nietoperza”. Ta kategoryzacja jest jednak czysto umowna, gdyż Jo Nesbø to klasa sama w sobie. Mniej więcej w połowie książki miałam moment znużenia lekturą wywołany najprawdopodobniej zbyt dużą liczbą „grzybów w jednym barszczu”: Armia Zbawienia, wojna na Bałkanach, morderca z nierozpoznawalnymi rysami twarzy, przemoc seksualna etc. Wkrótce potem jednak akcja odzyskała wigor i nie zawiodła mnie do samego końca, gdy Harry pokazuje, że niestandardowe działanie to jego wizytówka :)
Na pewno zapadła mi w pamięć scena z odkurzaczem i chyba przez jakiś czas zyskam pretekst, aby nie zbliżać się do tego urządzenia…
P.S. Na polskim rynku ukazała się kolejna książka Jo Nesbø, tym razem przeznaczona dla najmłodszych czytelników :) Bardzo jestem jej ciekawa.
P.S. Na polskim rynku ukazała się kolejna książka Jo Nesbø, tym razem przeznaczona dla najmłodszych czytelników :) Bardzo jestem jej ciekawa.
Ponieważ kilkakrotnie zamieszczałam już biogramy Jo Nesbø, dzisiaj - dla odmiany - wywiad z pisarzem nt. "Wybawiciela":
Moja ocena: 5 / 6
Autor: Jo Nesbø
Tytuł oryginalny: Freiseren
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Tłumacz: Iwona Zimnicka
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 432
Również uwielbiam cykl o Harrym i czekam na kontynuację. Może już w tym roku...
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze lektura "Pierwszego śniegu" i "Karaluchów" :)
OdpowiedzUsuń