poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Wspomnienie o Małgorzacie Hillar (19.08.1926 - 30.05.1995)



Brak czasu utrudnia mi napisanie notki o ostatnio przeczytanych książkach :(

Postanowiłam więc przypomnieć Wam w ten sierpniowy wieczór kilka wierszy Małgorzaty Hillar (1926-95), polskiej poetki, której 85 rocznica urodzin minęła kilka dni temu.

Zetknęłam się z jej twórczością kilka lat temu i zachwyciłam się jej wierszami, które swoją prostotą i szczerością zdobyły mnie szturmem :) Tomik z jej wierszami leży u mnie na półce i wiem, że zawsze mogę po niego sięgnąć, aby ponownie przeżyć te wzruszenia, które miały miejsce podczas pierwszej lektury. Bo te wiersze nadal mnie zachwycają i poruszają. Oto kilka moich ulubionych:



Wspomnienie twych rąk


Kiedy wspomnę
pieszczotę twych rąk
nie jestem już dziewczyną
która spokojnie czesze włosy
ustawia gliniane garnki na sosnowej półce

Bezradna czuję


jak płomienie twoich palców
zapalają szyję i ramiona

Staję tak czasem
w środku dnia
na białej ulicy
i zakrywam ręką usta

Nie mogę przecież krzyczeć



Zakochana

Idzie ulicą
jakby tańczyła
na baletowym popisie

Uśmiecha się
do dziecka w wózku
do wróbla
który stracił ogon

Te kropki na sukience
myśli
mają kolor jego oczu

Od rana powtarza
najmilsze imię
i wychodzi z domu
w jednej pończosze


Miłość
 
Jest czekaniem
na niebieski mrok
na zieloność traw
na pieszczotę rzęs

Czekaniem
na kroki
szelesty
listy
na pukanie do drzwi

Czekaniem
na spełnienie
trwanie
zrozumienie

Czekaniem
na potwierdzenie
na krzyk protestu

Czekaniem
na sen
na świt
na koniec świata


 My z drugiej połowy XX wieku

My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów

Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi

Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami

Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami

Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce

umieramy z miłości


Dlaczego

Przynosisz mi książki
i słoneczniki
Przynosisz miód
w słoiku z żółtym niedźwiedziem

Przynosisz mi gliniane dzbanki
i wielką troskę o moją ciszę

Dlaczego nie możesz mi przynieść
Miłości


A poniżej jeden z najbardziej poruszających i przejmujących tekstów, jakie kiedykolwiek czytałam… nie o miłości:


Ściana

Witaj ściano
świadku mojego nie sypiania
świadku mojego nie jedzenia
świadku mojego nie sprzątania
świadku mojego nie modlenia się
świadku mojego nie pisania
świadku wszystkich moich niemożności
a także świadku mojej niewiary

Witaj ściano
przyjaciółko w chorobie
ty porażona wiecznym milczeniem
ja porażona paraliżami woli

Wybacz ściano
że przeze mnie jesteś brudna i pusta
bo pospadały z ciebie obrazy
w które ubierałam cię
z wielkim staraniem i radością

a teraz nie jestem w stanie
podnieść ich z podłogi
aby ubrać cię w nie z powrotem

Kocham cię ściano
za twoją cierpliwość
z jaką słuchasz mojego płaczu

Kocham cię ściano
za to że nie muszę
bać się ciebie

Kocham cię ściano
za to że mówisz
z szyderczym uśmiechem
że jestem leniwa

Kocham cię ściano
za to że nie żądasz
abym katując siebie
pomalowała cię
na żółty kolor radości
który i tak przecież
zobaczę na czarno

Błogosławię cię ściano
gdyż wiem
że jedynie ty
będziesz wierną towarzyszką
mojej śmierci
Mam nadzieję, że i Wam podobają się wiersze Małgorzaty Hillar. Informacje o niej możecie znaleźć tu i tu.

2 komentarze: