Gdynia. Port rybacki, 1939 rok Pocztówka zakupiona w warszawskim antykwariacie Seria: Trójmiasto w starej fotografii - Dziennik Bałtycki Zdjęcie ze zbiorów Biblioteki Gdańskiej PAN
Boskie, od razu przenoszę się w scenerię Miasta z morza, mocno krytykowanego filmu, który mnie przypadł do gustu, bo poruszył jakieś struny wrażliwości, jakieś strzępy wspomnień, wyobrażenia o młodości rodziców i dziadków :)
O tym filmie akurat słyszałam dobrą opinię i nawet widziałam jego końcowy fragment. Może kiedyś uda mi się obejrzeć całość.:) To, co mnie na tym zdjęciu pociąga to energia tych ludzi i tego miejsca. Widać, że to miejsce żyje, coś się dzieje. A, niestety, obecnie takiej energii nie widziałam podczas pobytu w Trójmieście. Opustoszała Stocznia Gdańska zrobiła na mnie przygnębiające wrażenie...
Film porównuje się do książki Fleszerowej, która, jak to przeważnie była - o niebo lepsza. Ale i tak go lubię, mam płytkę i często wracam (nie do serialu, którego nie widziałam, a do filmu właśnie). I podobnie, jak Ciebie a zdjęciu tak mnie i w tematyce powieści (sagi) i w filmie urzeka właśnie ten entuzjazm budowniczych Gdyni. Tak, jak w serialu Dom buduje entuzjazm odbudowywania stolicy, niezależnie od tego, że ktoś tak zbija sobie na tym polityczny kapitał. Entuzjazm w Gdańsku - wyczerpał się chyba w 1980 r. podczas sierpniowych strajków. Pamiętam, te wiwatujące tłumy, byłam wówczas pod bramą Stoczni. A dziś ... wszystko niszczeje i obumiera, a zamiast entuzjazmu jest polityka i protesty, w czym Gdańsk stara się dorównać Warszawie :(
Boskie, od razu przenoszę się w scenerię Miasta z morza, mocno krytykowanego filmu, który mnie przypadł do gustu, bo poruszył jakieś struny wrażliwości, jakieś strzępy wspomnień, wyobrażenia o młodości rodziców i dziadków :)
OdpowiedzUsuńO tym filmie akurat słyszałam dobrą opinię i nawet widziałam jego końcowy fragment. Może kiedyś uda mi się obejrzeć całość.:)
UsuńTo, co mnie na tym zdjęciu pociąga to energia tych ludzi i tego miejsca. Widać, że to miejsce żyje, coś się dzieje. A, niestety, obecnie takiej energii nie widziałam podczas pobytu w Trójmieście. Opustoszała Stocznia Gdańska zrobiła na mnie przygnębiające wrażenie...
Film porównuje się do książki Fleszerowej, która, jak to przeważnie była - o niebo lepsza. Ale i tak go lubię, mam płytkę i często wracam (nie do serialu, którego nie widziałam, a do filmu właśnie). I podobnie, jak Ciebie a zdjęciu tak mnie i w tematyce powieści (sagi) i w filmie urzeka właśnie ten entuzjazm budowniczych Gdyni. Tak, jak w serialu Dom buduje entuzjazm odbudowywania stolicy, niezależnie od tego, że ktoś tak zbija sobie na tym polityczny kapitał. Entuzjazm w Gdańsku - wyczerpał się chyba w 1980 r. podczas sierpniowych strajków. Pamiętam, te wiwatujące tłumy, byłam wówczas pod bramą Stoczni. A dziś ... wszystko niszczeje i obumiera, a zamiast entuzjazmu jest polityka i protesty, w czym Gdańsk stara się dorównać Warszawie :(
OdpowiedzUsuń