sobota, 4 listopada 2017

Friedrich Weissensteiner, Habsburgowie







Habsburgowie to jedna z najpotężniejszych dynastii europejskich - ród, który budował swą potęgę na przemyślanych małżeństwach, dzięki którym w niedługim czasie zdobywali nowe terytoria często bez konieczności użycia siły. Tak się jakoś korzystnie składało, że poślubiona dziedziczka była ostatnią z rodu, a jej mąż lub dzieci przejmował schedę na rzecz dynastii Habsburgów (casus Burgundii, Węgier, Czech, Hiszpanii). Nic więc dziwnego, że powstało słynne powiedzenie: „Niech inni prowadzą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, zaślubiaj.” („Bella gerant alli, tu, felix Austria, nube”). Patrząc z perspektywy czasu można tylko pozazdrościć tak przewidującego podejścia do spraw dynastycznych, czyli de facto państwowych, a żałować można braku podobnej dbałości u Jagiellonów (np. bezżenność Jana Olbrachta czy staropanieństwo Anny Jagiellonki).

Ponieważ lubię historię I czasem staram się odświeżyć swoją wiedzę, z przyjemnością I dużymi oczekiwaniami sięgnęłam po książkę Friedricha Weissensteinera, austriackiego historyka, poświęconą habsburskiej dynastii, a właściwie trzynastu przedstawicielom linii austriackiej. Książka ma charakter popularny, a nie naukowy i prezentuje nie tylko obiektywne fakty, lecz również wiele subiektywnych opinii autora na temat opisywanych władców. Czasem nawet trudno zrozumieć, z czego wynika sympatia Autora do danej postaci (np. Fryderyk III).

Narodowość Autora była jednym z powodów zakupu tego wydawnictwa, gdyż byłam ciekawa opinii Austriaka o działaniach Habsburgów, liczyłam też na ciekawe opinie nt. polskiego sąsiada. Przyznam jednak, że uczucia mam mieszane, głównie z uwagi na daleko posunięty subiektywizm i brak zdobycia się na obiektywizm wobec kontrowersyjnych działań ulubionych bohaterów historii. Takim przypadkiem jest np. postać cesarzowej Marii Teresy, której Weissensteiner wyraźnie współczuje opisując przebieg wojny z Prusami o Śląsk, podkreśla jej dzielność i dorastanie do roli władczyni. Ale gdy kilkanaście lat później Maria Teresa bierze udział w I rozbiorze Polski zrzuca całą „winę” za udział Austrii w tym przedsięwzięciu na Józefa, ówczesnego współwładcę przechodząc nad tym do porządku dziennego. Brak oczywiście szerszej analizy tego wydarzenia, ale to wynika z przyjętej konwencji, wszak to wydawnictwo o charakterze popularnym. Rzeczpospolita Obojga Narodów zresztą zupełnie nie istnieje w tej książce, a jak już się pojawiają bohaterowie naszej historii to w dość odmiennym świetle.

Zdziwilibyście się czytając o odsieczy wiedeńskiej w 1683 r. Oto fragment:

„Powszechną radość z powodu odsieczy miasta zmąciła kropla goryczy. Król Polski, lekceważąc zasady etykiety, odbył wjazd do miasta jeszcze przed cesarzem. Przestrzegający ściśle hierarchii i godności, głęboko tym urażony Leopold uniósł się gniewem.
W tej sytuacji spotkanie obu monarchów, do którego cesarz okazał się jednak gotów, i do którego doszło 15 września 1683 roku w pobliżu polskiego obozu koło Schwechat, było chłodne i oficjalne. Leopold I i Jan III Sobieski, obaj konno, wymienili tylko kilka wypowiedzianych po łacinie komplementów.” (strony 163-164)

Dopiero przypisy tłumaczy wyjaśniają kontekst całej sytuacji i polski punkt widzenia. Nie muszę dodawać, że Leopold I był jednym z ulubieńców Autora?

Wydawnictwo to zawiera również drzewo genealogiczne Habsburgów oraz bibliografię (głównie wydania niemieckojęzyczne). Można mieć pewne zastrzeżenia do jakości wydania książki: nienajlepszy papier, brak kolorowych ilustracji i brązowy druk. Brakuje mi też przypisów, które występują w śladowych ilościach i pochodzą od tłumaczy.

Summa summarum, książkę przeczytałam, dowiedziałam się paru ciekawostek o Habsburgach, których nie znałam, ale ta superpozytywna ocena niektórych bohaterów niezbyt mnie przekonała. Subiektywizm w ocenie postaci historycznych nie jest niczym złym, ale dobrze byłoby zaznaczyć, że istnieją też inne oceny. Niemniej jednak, książka jest napisana przystępnie, prostym, zrozumiałym językiem i jeżeli interesujecie się historią, zwłaszcza Europy Środkowo-Wschodniej, powinniście być zadowoleni z lektury.


Tytuł oryginalny:
Autor: Friedrich Weissensteiner
Wydawnictwo: Bellona
Tłumacz: Barbara i Daniel Lulińscy
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 360

4 komentarze:

  1. Chętnie sięgnę po tę książkę.
    Lubię książki historyczne.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy czytałam Marysieńkę Sobieską Boya-Żeleńskiego to obraz naszego bohatera też jawił mi się nieco inaczej, niż sobie go wyobrażałam. A to, że Sobieski mógł nie oddawać honorów cesarzowi wcale mnie nie dziwi, zwłaszcza,jeśli nie doceniano jego roli mógł się poczuć rozgoryczony i dać temu wyraz. A w samym fragmencie opisu nie widzę nic nagannego, to cesarz wystawił sobie nie najlepsze świadectwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Między królem i cesarzem ewidentnie "nie zaiskrzyło", dodatkowo Leopold niegrzecznie potraktował królewicza Jakuba, a w opisie Weissensteinera Jan III Sobieski wychodzi na nieokrzesanego, bo pośpieszył się z triumfem. ;)

    OdpowiedzUsuń