Jest to jedna z najbardziej niezwykłych autobiografii, jaką miałam okazję przeczytać i chociaż coraz trudniej zebrać mi się do napisania na blogu notki o przeczytanych lekturach, to jednak ta książka zasługuje na polecenie.
Hope Jahren opisuje swoje życie - życie kobiety naukowca, amerykańskiej kobiety naukowca ściślej rzecz ujmując, biologa, którego badania dotyczą tzw. nauk podstawowych, a więc przemysł się nimi nie zainteresuje ani nie wykorzysta do zarobienia pieniędzy. Jej dorobek naukowy jest imponujący: trzykrotna stypendystka Fulbrighta, jedna z czterech naukowców (jedyna kobieta) odznaczona medalem EBSA (European Biophysical Societies’ Association) w dziedzinie nauk o Ziemi.
Teraz zapewne zadajecie sobie pytanie, dlaczego miał(a)bym przeczytać właśnie tę książkę spośród tysięcy innych? I tu czuję pewną tremę, bo nie wiem, czy w obecnej formie "recenzenckiej" uda mi się skłonić kogokolwiek do wpisania tego tytułu na swoją listę. Ale spróbuję. Do odważnych świat należy. :)
W swojej autobiografii Jahren zastosowała niezwykłą konstrukcję narracyjną. Całość książki dzieli się bowiem na rozdziały dotyczące jej życia, które są przedzielone rozdziałami opisującymi życie roślin i są one w pewien sposób powiązane z konkretnymi etapami życia Autorki. Książka składa się z trzech zasadniczych części: Korzenie i liście, Drewno i sęki oraz Kwiaty i owoce. Każda część odnosi się do cyklu życia bohaterki, jak i rośliny. Autorka opisuje swoje życie, w stosunku do którego swoistą paralelę stanowią opowieści o życiu rośliny.
Hope urodziła się w małym miasteczku, gdzie wszyscy się znali. Wychowywała się w rodzinie pochodzenia skandynawskiego, w której nie okazywano sobie uczuć zbyt wylewnie. Od dzieciństwa najbezpieczniej czuła się w laboratorium ojca, wykładowcy miejscowego uniwersytetu. Miłość do nauki okazała się motywem przewodnim jej życia.
Poznajemy ją w czasie studiów, w początkach kariery naukowej, kiedy praktycznie mieszkała w laboratorium. Wielkim wyzwaniem dla każdego amerykańskiego naukowca jest walka o ograniczoną pulę dostępnych grantów i o wyposażenie własnego laboratorium. Tak naprawdę proces tworzenia własnego miejsca pracy przez naukowca, ściśle podlegające prawom "rynku", jest jednym z najbardziej frapujących elementów tej książki. Na przykładzie bohaterki widać, że rywalizacja o granty, ten swoisty "wyścig szczurów", jest podstawową zasadą w amerykańskiej nauce. Nie zdobywasz grantu przez rok, nie masz środków na zatrudnienie ludzi. Na szefie laboratorium spoczywa odpowiedzialność za ludzi, którzy z nim współpracują. Gdy porówna się tę sytuację do komfortowego ciepełka w polskich instytucjach naukowych (choć w ostatnich latach sporo się zmieniło, to jednak jest to komfort w porównaniu do rynkowych reguł działania w USA) zaczynam rozumieć, dlaczego pozycja polskiej nauki w światowych rankingach jest tak niska...
Choć życie Hope Jahren było podporządkowane pracy naukowej i w pewnym momencie swojego życia zmagała się z poważnymi problemami natury psychicznej, to jednak zdołała osiągnąć równowagę życiową i spełnienie. Ujmujący jest również wątek przyjaźni Hope z Billem, który był i jest przy niej zawsze, od początku jej kariery naukowej.
Hope urodziła się w małym miasteczku, gdzie wszyscy się znali. Wychowywała się w rodzinie pochodzenia skandynawskiego, w której nie okazywano sobie uczuć zbyt wylewnie. Od dzieciństwa najbezpieczniej czuła się w laboratorium ojca, wykładowcy miejscowego uniwersytetu. Miłość do nauki okazała się motywem przewodnim jej życia.
Poznajemy ją w czasie studiów, w początkach kariery naukowej, kiedy praktycznie mieszkała w laboratorium. Wielkim wyzwaniem dla każdego amerykańskiego naukowca jest walka o ograniczoną pulę dostępnych grantów i o wyposażenie własnego laboratorium. Tak naprawdę proces tworzenia własnego miejsca pracy przez naukowca, ściśle podlegające prawom "rynku", jest jednym z najbardziej frapujących elementów tej książki. Na przykładzie bohaterki widać, że rywalizacja o granty, ten swoisty "wyścig szczurów", jest podstawową zasadą w amerykańskiej nauce. Nie zdobywasz grantu przez rok, nie masz środków na zatrudnienie ludzi. Na szefie laboratorium spoczywa odpowiedzialność za ludzi, którzy z nim współpracują. Gdy porówna się tę sytuację do komfortowego ciepełka w polskich instytucjach naukowych (choć w ostatnich latach sporo się zmieniło, to jednak jest to komfort w porównaniu do rynkowych reguł działania w USA) zaczynam rozumieć, dlaczego pozycja polskiej nauki w światowych rankingach jest tak niska...
Choć życie Hope Jahren było podporządkowane pracy naukowej i w pewnym momencie swojego życia zmagała się z poważnymi problemami natury psychicznej, to jednak zdołała osiągnąć równowagę życiową i spełnienie. Ujmujący jest również wątek przyjaźni Hope z Billem, który był i jest przy niej zawsze, od początku jej kariery naukowej.
Język tej opowieści jest przystępny i zrozumiały. Czytałam ją z wielkim zainteresowaniem, otworzyła mi również oczy na wiele kwestii, nie tylko tych związanych z botaniką. Dzięki "Lab Girl" mamy okazję zapoznać się z inspirującym życiorysem kobiety, dla której pasja stała się sposobem na życie. Szczerze polecam Wam tę lekturę, tak odmienną od większości propozycji biograficznych naszego rynku wydawniczego.
Książkę przeczytałam w formie ebooka
Autor: Hope Jahren
Tytuł oryginalny: Lab Girl
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Tłumacz: Edyta Świerczyńska
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 432
Książkę przeczytałam w formie ebooka
Autor: Hope Jahren
Tytuł oryginalny: Lab Girl
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Tłumacz: Edyta Świerczyńska
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 432
O jakże rozumiem, tę pewnego rodzaju stagnację na blogu i ten stan, który nie pozwala się skupić i napisać o tym o czym by się chciało i to, co by się chciało. Tak trudno znaleźć odpowiednie słowa, wyrazić emocje, które nami targają. Biografie i autobiografie bardzo lubię czytać. I jak przeczytałam ostatnio w wywiadach z seniorami na temat przemijania, starości jest to przynależne wiekowi zainteresowanie, im więcej lat tym większy apetyt na poznawanie życiorysów ciekawych osób. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za opóźnienie w odpowiedzi, ale nawet moje konto emailowe sabotuje mojego bloga wrzucając komentarze do spamu. :) Na szczęście przywróciłam właściwy stan rzeczy i jest już tak jak powinno być.
UsuńZawsze lubiłam biografie, a tę polecam szczególnie. Pozdrawiam serdecznie!