Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krzysztoń Jerzy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krzysztoń Jerzy. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 30 kwietnia 2013

Jerzy Krzysztoń, Krzyż Południa





Jerzy Krzysztoń doświadczył wywózki do ZSRR w 1940 r. i tułaczki po świecie tak jak wielu naszych rodaków. Przez wiele lat jego przeżycia wojenne nie znalazły odzwierciedlenia w jego twórczości pisarskiej, ale w latach siedemdziesiątych pisarz poczuł, że musi oddać sprawiedliwość ludziom, którzy doświadczyli podobnego do jego losu. Na fali tego głębokiego przekonania powstały dwie części opowieści bazujących na jego przeżyciach wojennych: „Wielbłąd na stepie” i „Krzyż Południa”. 
 

Mojej nieuwadze zawdzięczam fakt, że buszując w bibliotece wypożyczyłam „Krzyż Południa”, a nie pierwszą chronologicznie część tych wspomnieniowych książek. Wypożyczając książkę wydawało mi się więc, że będę mogła porównać i skonfrontować doświadczenia Krzysztonia wywiezionego z matką i bratem w głąb Rosji z opisami Beaty Obertyńskiej, ale gdy przeczytałam w domu notkę wydawniczą już wiedziałam, że tak nie będzie. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, gdyż dla mnie był to jakby ciąg dalszy tułaczego szlaku tych wszystkich Polaków, którzy zdołali się wydostać z Rosji sowieckiej, gdyż książka Beaty Obertyńskiej kończy się niemal dokładnie w tym momencie, w którym zaczyna się „Krzyż Południa” Jerzego Krzysztonia – gdy statek z polskimi wygnańcami przybija do perskiej ziemi…

Książka jest napisana w formie beletrystycznej, ale nawet imiona bohaterów nie są fikcyjne, tak więc opisane zdarzenia i przeżycia są autentyczne. Jurek i Mareczek to dwaj bracia w wieku około 13 i 8 lat, którzy wraz z Mamą, ciotką i przyszłą teściową ciotki ocaleli z tułaczki po stepach Kazachstanu i Uzbekistanu. Obaj chłopcy, zwłaszcza starszy Jurek, straszliwie tęsknią za ojcem, polskim przedwojennym policjantem, który zaginął bez wieści, a czytelnik może się tylko domyślać, jaki los mógł go spotkać… Wszyscy docierają do Persji, gdzie przybyli żołnierze armii Andersa wraz z cywilami. Mimo nieporównanie lepszych niż w Rosji warunków bytowych nie jest to spokojny i błogi okres. Tubylcza ludność również się burzy przeciwko obecności obcych, tęsknota za ojcem, radosnym dzieciństwem w rodzinnym Grodnie, nie daje naszym tułaczom spokoju. Dodatkowo pojawiają się problemy zdrowotne, stale towarzyszy im niepewność jutra, co ich czeka po wojnie, gdy ta się skończy, a parasol armii brytyjskiej zniknie… 

Przejmująca jest ta książka, zarówno ze względu na tematykę, jak i osobiste losy Jerzego Krzysztonia. W książce stykamy się również z wielką tragedią osobistą, którą autor opisuje szczerze i bez znieczulenia. Czytelnik, zapoznając się z kolejnymi relacjami ludzi postawionych nawet nie wobec wyboru, bo żadnego wyboru nie mieli, przed koniecznością walki o życie, które nie wiadomo, jak i gdzie miałoby się dalej potoczyć, widzi z jednej strony niewyobrażalną wręcz beznadziejność ich sytuacji, z drugiej podziwia hart ducha i odwagę tych ludzi podczas wędrówki. Nie inaczej jest w „Krzyżu Południa”. Poznajemy całą galerię postaci rzuconych w wir nieubłaganej historii i naznaczonych piętnem wygnańców bez swojego miejsca na ziemi.

Książka była pisana w warunkach obowiązujących w PRL-u, gdy obowiązywała cenzura i zakaz pisania o tym fragmencie historii naszego kraju. Pierwsza część wspomnień przeleżała kilka lat w jednym z wydawnictw. Legalnie została dopiero wydana przez Czytelnik dzięki odważnej decyzji ówczesnego dyrektora. „Krzyż Południa” został zresztą wydany dopiero w roku 1983, już po śmierci pisarza.

Mając na uwadze realia, w jakich ta książka została wydana, sądzę, że o pewnych sytuacjach Krzysztoń nie pisał jednoznacznie, czego przykładem jest np. „zaginięcie” jego ojca. Myślę, że rodzina zdawała sobie sprawę podczas tułaczki, że jego szanse na przeżycie tej zawieruchy są równe zeru. Sądzę, że gdyby dzisiaj pisał tę książkę, która jest jego świadectwem, cennym i niepowtarzalnym, napisałby więcej. 

Przyznam, że lepiej czytałoby mi się tę książkę, gdyby była pisana w formie wspomnień, a nie takiej fabularyzowanej powieści. Ale ta forma w niczym nie zmienia tragizmu opisanej sytuacji i przejmującej wymowy książki. Wzruszamy się losem Jurka, Mareczka, Mamy, Zosi, a gdy pomyśli się o rzeszy ludzi, którzy musieli przejść tę gehennę lub stracili życie w jej trakcie, nie jesteśmy w stanie przejść obojętnie wobec tej pozycji.

"Bądź szczęśliwy. Nie żałuj niczego. Nie oczekuj niczego... To, co ma ci się przydarzyć, jest zapisane w księdze, której karty odwraca ślepy wiatr wieczności” 
Omar Khayyam

Być może najbardziej uspokoi nas po lekturze motto książki, które sygnalizuje, że pisarz pogodził się z historią i ciężkimi przeżyciami, wybaczył straty i rany, których doznał. I z tą nadzieją pozostańmy, choć jego samobójcza śmierć skłania nas do przypuszczenia, że jego trauma z lat dzieciństwa nigdy go nie opuściła, niestety.

A na koniec zamieszczam wzruszający fragment, w którym po raz kolejny poznajemy siłę słowa pisanego, które nie służy wyłącznie do rozrywki, ale czasem jest jedynym lekarstwem na zło i nędzę tego świata…



"Mama przyniosła mu podarunek. Była to książka, bez okładki i karty tytułowej, wielce sfatygowana i zżółkła. Ledwie przeczytał pierwsze słowa serce w nim podskoczyło. "Krzyżacy"! W Tyńcu, w gospodzie "Pod Lutym Turem", należącej do opactwa, siedziało kilku ludzi, słuchając opowiadania wojaka bywalca...(...) Nareszcie będzie się mógł dowiedzieć, co było dalej, gdyż ma na własność "Krzyżaków"! Pocałował pożółkłą książkę o postrzępionych stronicach, pozbawioną nazwiska autora. Ktoś musiał ją zabrać ze sobą w noc wywózki." (s. 192)


Jerzy Krzysztoń (1931 – 1982) - polski prozaik, dramaturg, reportażysta i tłumacz. Dzieciństwo i wczesne lata szkolne spędził w Grodnie. W 1940 wraz z matką i bratem został wywieziony do Kazachstanu. W 1942 wraz z armią Andersa został ewakuowany do Iranu. W latach 1944-1947 przebywał w Indiach, a następnie w Ugandzie, gdzie uczył się w polskiej szkole i działał w harcerstwie. W lipcu 1948 wraz z rodziną powrócił do Polski - do Lublina. Tu w 1949 uzyskał maturę i rozpoczął studia na KUL w zakresie filologii polskiej i angielskiej. W 1952 przeniósł się do Warszawy, gdzie pracował w Stowarzyszeniu Pax, w redakcjach Dziś i jutro oraz tygodniku Kierunki. Kontynuował studia i w 1953 ukończył polonistykę, a w 1955 filologię angielską. W 1956 zmienił pracę i został kierownikiem Redakcji Słuchowisk Polskiego Radia. Jego literackim debiutem było opowiadanie "Wspomnienia indyjskie", które weszło później w skład książki "Opowiadania indyjskie" (1953), poświęconej przeżyciom cywilnej ludności polskiej, która wyszła z ZSRR wraz z armią Andersa. Później napisał szereg opowiadań i powieści. W ostatnich latach życia, w których napisał swoje największe dzieło "Obłęd", chorował i okresowo przebywał w szpitalu psychiatrycznym. 
Źródło zdjęcia

Autor: Jerzy Krzysztoń
Wydawnictwo: Czytelnik
Rok wydania 1983
Liczba stron: 260


 

wtorek, 19 marca 2013

Jerzy Krzysztoń, Kamienne niebo




„Pani życie czy moje życie nic dla nikogo nie znaczy. Nagle ktoś silny powie, że pani jest pluskwą, i będzie panią zabijać seryjnie jak pluskwę. Ale właśnie dlatego, że nasze życie nic dla niego nie znaczy, musi ono znaczyć dla nas. Czemu ciągle ktoś ma nami rozporządzać? W imię czego? Nie oddaję nikomu swojego życia, tak jak nie oddaję sumienia.” (s. 121)

Bohaterowie:
Dziecko z matką (Celinka, Hanka Rumińskie)
Wchodząca w życie osiemnastolatka (Ewa)
Profesor
Warszawski doliniarz (Maniuś)
Dozorczyni (Safianowa)

Miejsce akcji: piwnica zasypana gruzami kamienicy

Czas akcji: Warszawa, końcówka powstania warszawskiego. 

Treść:


Siódemka mieszkańców kamienicy w piwnicy, gdzie znaleźli schronienie podczas ostrzału. Trwa kłótnia, kto ma przynieść wodę. Takie wyjście może się skończyć tragicznie. W końcu mąż dozorczyni bierze wiadra i wychodzi. W tym momencie bomba trafia w dom, a szóstka bohaterów zostaje w piwnicy zasypanej gruzami sześciopiętrowej kamienicy, która już nie istnieje. Są w kamiennej pułapce ze swoimi lękami, doświadczeniami, nadziejami, rozpaczą…

„Bo ciemność była zupełna i cisza była zupełna, i już nic nie broniło przed martwotą, tylko skurczone serce. Dusiło się w tym świecie z kamienia, pod nawisłym w ciemnościach stropem, martwym jak ciemność i cisza. Dusząc się, kamieniało. […] Cisza tej piwnicy jest przeraźliwa dla tych, którzy jeszcze żyją. Zagubionych przypadkiem w tym świecie z kamienia, na którym nie ma miejsca dla życia, jest tylko – umieranie. Przewlekła złuda istnienia, utwierdzona bólem, głodem, strachem, podsycana pragnieniem, którego nigdy nie da się zaspokoić, bo źródło nie tryśnie w tej piwnicy, a z kamiennego nieba nie spadnie deszcz.” (s. 146)

Właściwie powyższy fragment mówi wszystko o tragicznej sytuacji bohaterów. Wszystko, ale i nic, gdyż jeśli zadowolicie się tym fragmentem nie poznacie tajemnic Profesora, siły ducha Maniusia, skali rozpaczy Rumińskiej czy bezmiaru beznadziei Ewy. Bohaterowie pozbawieni są wody, jedzenia (poza niewielkim zapasem surowej marchwi i ziemniaków), powietrze staje się coraz bardziej nieznośne, a nadzieja powoli umiera... 

Podczas tych czterech opisanych przez pisarza dni poznajemy wiele barw ludzkiej egzystencji. Co więcej, życie jakby ulega przyspieszeniu, relacje między bohaterami uwięzionymi w rumowisku ulegają szybkim zmianom, wyzbywają się oni powoli konwencjonalnych form towarzyskich, kompleksów i obłudy próbując jednocześnie zachować człowieczeństwo, kochać, i troszczyć się, i mieć nadzieję… Ich los jest przesądzony od samego początku. Jesteśmy świadomi, że nie jest tu możliwy happy end, a mimo to czytamy z niesłabnącym zainteresowaniem. Czytamy zachłannie, gdyż ta historia – mimo swego fatalizmu – wzrusza, denerwuje (dlaczego oni są tacy bezradni!), chwyta za gardło i wiele mówi o nas. Nie ma tu podziału na czarne i białe, nie ma jedynie kryształowo czystych i dobrych przeciwstawionych jednoznacznie złym, czego wyrazem są choćby pretensje Rumińskiej do nieobecnego męża, który ruszył do powstańczej walki nie dbając o bezpieczeństwo swoich najblizszych...  

Nie chcę się nadmiernie rozpisywać o tej książce. Myślę, że każdy może ją przeżyć na swój własny sposób. Mogę tylko powiedzieć, że odtworzenie niesamowitych realiów, dopracowanie sylwetek psychologicznych występujących bohaterów, prawda przebijająca z ich zachowania robi ogromne wrażenie. Wiemy, że Jerzy Krzysztoń nie przeżył powstania warszawskiego. Nie był w ogóle w Warszawie w czasie wojny, a jednak napisał rzecz realistyczną, niesłychanie przemawiającą do wyobraźni, która zostaje w pamięci na długo i nie daje spokoju.  

Po książkę Jerzego Krzysztonia sięgnęłam dzięki szczeremu zachwytowi Kasi prowadzącej bloga Moja Pasieka. Was również zachęcam, aby odkurzyć twórczość Jerzego Krzysztonia, naszego zapomnianego pisarza.



Źródło zdjęcia

Jerzy Krzysztoń (1931 - 1982) - powieściopisarz, dramatopisarz, tłumacz. Po wybuchu II wojny został, wraz z matką i bratem, wywieziony do Kazachstanu. W 1942 r. udało mu się dotrzeć wraz z rodziną do polskiego wojska, z którym został ewakuowany do Persji, a potem do Indii i Ugandy. W lipcu 1948 r. wrócił do kraju i zamieszkał w Lublinie. Debiutował w 1949 r. w Tygodniku Powszechnym. Od 1952 r. mieszkał w Warszawie, pracował w Instytucie Wydawniczym PAX, publikował w paksowskich "Dziś i Jutro" i w "Kierunkach". W 1953 r. wydał zbiór "Opowiadania indyjskie". W 1956 r. wystąpił z PAX - u. Od 1958 r. był redaktorem "Więzi". W latach 60. i 70. wiele publikował, był często nagradzany. W swoich najwybitniejszych dziełach pisarz nawiązywał do swojej biografii, zwłaszcza w powieściach "Wielbłąd na stepie" i "Krzyż Południa". W ostatnich latach życia leczył się w szpitalach psychiatrycznych, czego pośrednim efektem była wstrząsająca powieść "Obłęd", wydana w wersji ocenzurowanej w 1980 r. Jest to studium szaleństwa i alegoria PRL - u. Krzysztoń zmarł śmiercią samobójczą 16 maja 1982 r. w Warszawie.


Autor: Jerzy Krzysztoń
Wydawnictwo: Czytelnik
Rok wydania: 1973
Liczba stron: 272

Autorzy

Agopsowicz Monika Albaret Celeste Albom Mitch Alvtegen Karin Austen Jane Babina Natalka Bachmann Ingeborg Baranowska Małgorzata Becerra Angela Beekman Aimee Bek Aleksander Bellow Saul Bennett Alan Besala Jerzy Bobkowski Andrzej Bogucka Maria Bonda Katarzyna Borkowska Urszula Bowen Rhys Brabant Hyacinthe Braine John Brodski Josif Calvino Italo Castagno Dario Cegielski Tadeusz Cejrowski Wojciech Cherezińska Elżbieta Cleeves Ann Courtemanche Gil Covey Sean Crummey Michael Cusk Rachel Czapska Maria Czarnecka Renata Czarnyszewicz Florian Czwojdrak Bożena Dallas Sandra de Blasi Marlena Didion Joan Dmochowska Emma Doctorow E.L. Domagalski Dariusz Domańska-Kubiak Irena Dostojewska Anna Drewniak Wojciech Drinkwater Carol Drucka Nadzieja Druckerman Pamela Dunlop Fuchsia Dyer Wayne Edwardson Ake Evans Richard Fabiani Bożena Fadiman Anne Faulkner William Fiedler Arkady Filipowicz Wika Fletcher Susan Fogelström Per Anders Fønhus Mikkjel Fowler Karen Joy Frankl Viktor Franzen Jonathan Frayn Michael Fredro Aleksander Fryczkowska Anna Gaskell Elizabeth Genow Magdalena Gilmour David Giordano Paolo Goetel Ferdynand Goethe Johann Wolfgang Gołowkina Irina Grabowska-Grzyb Ałbena Grabski Maciej Green Penelope Grimes Martha Grimwood Ken Gunnarsson Gunnar Gustafsson Lars Gutowska-Adamczyk Małgorzata Guzowska Marta Hagen Wiktor Hamsun Knut Hejke Krzysztof Helsztyński Stanisław Hen Józef Herbert Zbigniew Hill Napoleon Hill Susan Hoffmanowa Klementyna Holt Anne Hovsgaard Jens Hulova Petra Ishiguro Kazuo Iwaszkiewicz Jarosław Iwaszkiewiczowa Anna Jaffrey Madhur Jahren Hope Jakowienko Mira Jamski Piotr Jaruzelska Monika Jastrzębska Magdalena Jersild Per Christian Jörgensdotter Anna Jurgała-Jureczka Joanna Kaczyńska Marta Kallentoft Mons Kanger Thomas Kanowicz Grigorij Karlsson Elise Karon Jan Karpiński Wojciech Kaschnitz Marie Luise Kolbuszewski Jacek Komuda Jacek Kościński Piotr Kowecka Elżbieta Kraszewski Józef Ignacy Kręt Helena Kroh Antoni Kruusval Catarina Krzysztoń Jerzy Kuncewiczowa Maria Kutyłowska Helena Lackberg Camilla Lanckorońska Karolina Lander Leena Larsson Asa Laurain Antoine Lehtonen Joel Loreau Dominique cytaty Lupton Rosamund Lurie Alison Ładyński Antonin Łapicka Zuzanna Łopieńska Barbara Łozińska Maja Łoziński Mikołaj Maciejewska Beata Maciorowski Mirosław Mackiewicz Józef Magris Claudio Malczewski Rafał Maloney Alison Małecki Jan Manguel Alberto Mankell Henning Mann Wojciech Mansfield Katherine Marai Sandor Marias Javier Marinina Aleksandra Marklund Liza Marquez Gabriel Masłoń Krzysztof Mazzucco Melania McKeown Greg Meder Basia Meller Marcin Meredith George Michniewicz Tomasz Miłoszewski Zygmunt Mitchell David Mizielińscy Mjaset Christer Mrożek Sławomir Mukka Timo Murakami Haruki Musierowicz Małgorzata Musso Guillaume Myśliwski Wiesław Nair Preethi Naszkowski Zbigniew Nesbø Jo Nesser Hakan Nicieja Stanisław Nothomb Amelie Nowakowski Marek Nowik Mirosław Obertyńska Beata Oksanen Sofi Orlińska Zuzanna Ossendowski Antoni Ferdynand Pająk-Puda Dorota Paukszta Eugeniusz Pawełczyńska Anna Pawlikowski Michał Pezzelli Peter Pilch Krzysztof Platerowa Katarzyna Plebanek Grażyna Płatowa Wiktoria Proust Marcel Pruszkowska Maria Pruszyńska Anna Przedpełska-Trzeciakowska Anna Puchalska Joanna Puzyńska Katarzyna Quinn Spencer Rabska Zuzanna Rankin Ian Rejmer Małgorzata Reszka Paweł Rutkowski Krzysztof Rylski Eustachy Sadler Michael Safak Elif Schirmer Marcin Seghers Jan Sobański Antoni Sobolewska Justyna Staalesen Gunnar Stanowski Krzysztor Stasiuk Andrzej Stec Ewa Stenka Danuta Stockett Kathryn Stulgińska Zofia Susso Eva Sypuła-Gliwa Joanna Szabo Magda Szalay David Szarota Piotr Szczygieł Mariusz Szejnert Małgorzata Szumska Małgorzata Terzani Tiziano Theorin Johan Thompson Ruth Todd Jackie Tomkowski Jan Tristante Jeronimo Tullet Herve Velthuijs Max Venclova Tomas Venezia Mariolina Vesaas Tarjei Wachowicz-Makowska Jolanta Waltari Mika Wałkuski Marek Wańkowicz Melchior Warmbrunn Erika Wassmo Herbjørg Wasylewski Stanisław Weissensteiner Friedrich White Patrick Wiechert Ernst Wieslander Jujja Włodek Ludwika Zevin Gabrielle Zyskowska-Ignaciak Katarzyna Żylińska Jadwiga
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...