O tej książce i autorce zrobiło się głośno na blogach książkowych, zanim jeszcze zaczęłam prowadzić swoje zapiski. Twórczość węgierskiej pisarki znałam jedynie z pamiętnego serialu opartego na powieści „Tajemnica Abigel”, natomiast nie miałam okazji czytać jej książek. Okazało się, że w mojej bibliotece dzielnicowej jest całkiem spory wybór jej powieści, tak więc mój wybór padł na „Świniobicie” wydany niegdyś w kultowej już serii PIW pt. „Klub Interesującej Książki”.
Książka ta jest zapisem wydarzeń przed planowanym tytułowym świniobiciem, kiedy w kolejnych monologach kilkunastu bohaterów, odsłania się poplątana historia dwóch rodzin Kemerych i Tothów. Kemery to podupadła rodzina szlachecka, której majątek przepadł na skutek przegranej w karty jednego z przodków. Tothowie zaś to rodzina mydlarzy, którzy utracili rodzinny biznes na skutek industrializacji, a w momencie, kiedy toczy się akcja powieści, tj. w 1955 r., władza ludowa stwarza im możliwość powrotu do tradycji wyrabiania mydła.
Pewnego zimowego dnia, Janos Toth, mąż Poliki (de domo Kemery), nauczyciel w miejscowej szkole, pierwszy członek rodziny Tothów, który uzyskał wykształcenie, dowiaduje się, że jego matka, z którą nie utrzymuje kontaktów, otrzymała koncesję na prowadzenie sklepu mydlarskiego, będącego kontynuację rodzinnego zakładu rzemieślniczego sprzed wojny. Janos, załatwiając różne sprawy zlecone przez żonę w związku z planowanym za kilka dni świniobiciem, odwiedza różne miejsca, spotyka członków swojej rodziny, rozmawia z nimi odsłaniając skomplikowane dzieje swojego małżeństwa oraz obu rodzin.
Autorka uczyniła narratorem kilkanaście osób, czasem postacie zupełnie epizodyczne, a każda z nich przedstawia kolejne informacje, które odsłaniają przed czytelnikiem skomplikowaną historię rodzinną głównych bohaterów. Odkrywana przed czytelnikiem przeszłość jest pełna złych emocji, wzajemnych pretensji i krzywd. Wydarzenia zimowego dnia, podczas którego toczy się akcja książki, zmierzają do dramatycznej kulminacji...
Magda Szabo w mistrzowski sposób poprowadziła narrację tej powieści psychologicznej. W miarę postępu lektury poznajemy podstawowe fakty składające się na tragiczne zapętlenie, w którym znaleźli się bohaterowie książki. Tylko na początku czytelnik może być nieco zagubiony nie orientując się wystarczająco w koligacjach rodzinnych, ale po kilkunastu stronach fabuła książki pochłania nas i wciąga.
Książka pokazuje nam nagą, niczym nie osłoniętą nienawiść. Nienawiść, która niszczy wszystkich wokół. Czytelnik wpada w kocioł wzajemnych uraz, pretensji, zawiedzionych nadziei. Węzeł ten wydaje się nie do rozplątania, chyba, że nastąpi coś w rodzaju nagłego cięcia, czyli rozwiązania zastosowanego przez Aleksandra Macedońskiego w celu rozsupłania węzła gordyjskiego. W powieści spotykamy dwie skłócone rodziny o różnej proweniencji społecznej, ale właściwie nie ma postaci, której chcielibyśmy kibicować, z którą chcielibyśmy sympatyzować. Większość głównych bohaterów jest odpychająca, a ci, o których wiemy mniej (głównie z rodziny Tothów), nie są na tyle przekonujący, abyśmy przyjęli ich punkt widzenia. Uwagę zwraca fakt, iż postacie męskie w tej książce są w większości mdłe i nijakie (nawet te nieliczne wzbudzające sympatię), natomiast charaktery kobiece reprezentują siłę, zdecydowanie, ale czasem również okrucieństwo i pogardę.
Rodzina Kemerych jest oceniona w książce bardzo surowo. Dla jej członków nie ma właściwie nadziei, są reliktem przeszłości i dla ich funkcjonowania nie ma żadnego uzasadnienia. Ocena Tothów jest nieco lepsza, co zapewne wynikało z czasów, w jakich wydano tę książkę.
Daleka jestem od twierdzenia, że „Świniobicie” to arcydzieło, ale to książka, którą czyta się świetnie, trudno się od niej oderwać, skłania do zastanowienia i - mimo niedzisiejszych realiów - jest nadal aktualna w odkrywaniu meandrów ludzkiej psychiki. Czy rozwiązanie zaproponowane przez autorkę przyniesie wybawienie? Wątpię, ale najlepiej, abyście sami się przekonali, gdzie może zaprowadzić życie pełne uraz, pretensji, bez odrobiny empatii i życzliwości.
Magda Szabo (1917 – 2007) – węgierska pisarka. Ukończyła uniwersytet w Debreczynie i zyskała uprawnienia do nauczania łaciny i węgierskiego. W latach 1945 – 49 pracowała w Ministerstwie Religii i Edukacji. Karierę pisarską rozpoczęła w 1947 wydaniem tomiku wierszy pt. „Owieczka”. W 949 r. otrzymała Baumgarten Prize i w reakcji na ten fakt została zwolniona z pracy w Ministerstwie. W latach 1949 – 58 objęta zakazem publikowania. W tym okresie Magda Szabo pracowała w szkole elementarnej. Swoją pierwszą powieść napisała w 1958 r. Jej książki cieszyły się dużą popularnością. Otrzymała za nie również wiele nagród. Do najbardziej znanych powieści pisarki należą: „Świniobicie” (1960), „Bal maskowy” (1961), „Tajemnica Abigel” (1970), Staroświecka historia” (1977), „Zamknięte drzwi” (1987).
Źródło zdjęciaMoja ocena: 5 / 6
Autor: Magda Szabo
Tytuł oryginalny: Disznótor
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Seria: Klub Interesującej Książki
Tłumacz: Krystyna Pisarska
Rok wydania: 1977
Liczba stron: 188
Bardzo mi się podobają powieści Magdy Szabo. Wiele z nich jest podobne w swej konstrukcji do "Świniobicia" - narracja jest oddawana różnym bohaterom, dzięki czemu na główny problem patrzymy z różnych punktów widzenia. Podejmowana przez autorkę tematyka jest często dość trudna a sam wydźwięk powieści - smutny. Ale moim zdaniem jest w nich coś wspaniałego, tak więc polecam Ci także inne książki Szabo :-)
OdpowiedzUsuń"Śwniniobicie" zachęciło mnie do sięgnięcia po inne książki Magdy Szabo. Dzięki za polecenie :)
UsuńFantastyczna recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDobre recenzja, tyle.
OdpowiedzUsuńJuż mi się kilka recenzenckich 'Świniobić' przewinęło przed oczami ostatnimi czasy, ale dopiero teraz dopisuję do listy :)
Bardzo mi miło :)
UsuńSam temat powieści - wzajemne urazy, zapętlenie się w nienawiści -wydaje się ciekawy. Plus fakt, że to powieść psychologiczna. Ale zawsze boję się książek, które tytułami nawiązują do mordowania zwierząt (jestem wegetarianką). Oczywiście, czasami tytuł wcale tego oznaczać nie musi, nawet jeśli zawiera taką sugestię. Ostatnio bardzo mnie zmroziła Fryczkowska (mimo ogólnie pozytywnej oceny całej książki) właśnie sceną świniobicia i jakoś tak.. Boję się wziąć za tę książkę Magdy Szabo...Dlatego takie pytanie - czy tytułowe świniobicie jest bardzo opisane? Czy może tylko pozostaje w planach bohaterów książki?
OdpowiedzUsuńWłaściwie wszyscy piszący o tej książce o tym wspominali, więc uznałam, że się nie będę powtarzać, ale śpieszę Cię uspokoić, że czynność świniobicia nie jest w ogóle w książce opisana. Tytuł symbolizuje jedynie planowaną uroczystość rodzinną i zaczyna się od przygotowań do niej (w warunkach niedoborów zaopatrzeniowych takie imprezy chyba dość często się odbywały), ale treść zupełnie nie obejmuje tego zagadnienia w sensie dosłownym. Możesz spokojnie sięgnąć po książkę. :)
OdpowiedzUsuńHa, ale ja nie czytam wszystkich :D
UsuńDziękuję Ci :D to teraz mogę powiedzieć, że po Twojej recenzji bardzo chętnie przeczytam tę powieść :)
Do tej pory przeczytałam tylko jedną powieść Szabo ("Tylko sam siebie możesz ofiarować...") i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Na pewno jeszcze wrócę do autorki, na razie czeka w kolejce "Staroświecka historia", podobno zupełnie inna.
OdpowiedzUsuńWybierając książkę na pierwsze spotkanie wahałam się między "Świniobiciem" a "Staroświecką historią", ale na swoją listę wpisuję także polecaną przez Ciebie książkę.
UsuńWarto, warto, ja swoją kupiłam na All chyba za 4zł :)
UsuńNawiązując do ostatniego zdania recenzji- ja już się przekonałam. Zarówno Świniobicie, jak i kilka innych książek M. Szabo już za mną. Wszystkie mi się podobały. Jest takie moje blogowe odkrycie.
OdpowiedzUsuńTo także moje blogowe odkrycie i zamierzam kontynuować znajomość z węgierską pisarką, bo warto! :)
UsuńJakoś ominął mnie fenomen tej autorki, nie przeczytałam niczego dosłownie, nawet ów słynny serial jakoś pozostał mi nieznany. Ponieważ nie potrafię jednak przejść obojętnie mimo tak pięknych recenzji, otwieram nowy prywatny projekt p.t. "Przeczytać wreszcie Szabo"...
OdpowiedzUsuńŁapię się na tym, że ja mam ochotę na prywatne rozciągnięte mocno w czasie wyzwanie polegające na czytaniu książek z serii KIK. :) Ostatnio przeczytałam dwie naprawdę dobre książki, a większość autorów wydawanych w tej serii, wydaje się być dość zapomnianymi postaciami literatury. A po książki Magdy Szabo na pewno jeszcze sięgnę i zachęcam również Ciebie jeśli znajdziesz czas :)
UsuńZaletą powieści jest i to, iż antagonizmy rodzinne ukazane w książce można przenieść na sytuacje z życia wzięte. Animozje między członkami rodzin najlepiej ukazują się przy okazji organizacji wszelkich rodzinnych imprez.
OdpowiedzUsuńO tak. Taka rodzinna impreza może być swoistą kulminacją i wybuchem (jak np. w "Weselu" Wojtka Smarzowskiego).
Usuń