Kim była Anna Jarosławna, a raczej Jarosławówna (ur. ok. 1035 - zm. między 1075 a 1078), której poświęcił swą książkę Antonin Ładyński, nieznany mi wcześniej rosyjski autor powieści historycznych? Była ona pierwszą i jedyną księżniczką ruską poślubioną przez francuskiego króla. Anna Kijowska była córką Jarosława Mądrego (978-1054), wielkiego księcia Rusi Kijowskiej i najprawdopodobniej jego drugiej żony Ingegerdy szwedzkiej. W tym czasie książęta ruscy nader blisko współpracowali ze skandynawskimi władcami i często korzystali z usług północnych wojowników. Annie przypadł los niezwykły. Na swoją trzecią żonę wybrał ją Henryk I (1008-60) z dynastii Kapetyngów poszukujący małżonki, która da mu wreszcie syna i następcę tronu. Jego przewidywania się ziściły, gdyż Anna urodziła mu czwórkę dzieci, wśród nich Filipa I (1052-1108), przyszłego króla Francji. Po śmierci męża Anna sprawowała również regencję razem z Baldwinem V Flandryjskim, była więc władczynią co się zowie. A gdy została wdową znalazła jeszcze miłość, gdy poślubił ją Raul II z Peronne. Co prawda nie obyło się bez komplikacji i dość potężnego skandalu, gdyż Raul oddalił swą żonę, aby być z Anną, za co oboje kochankowie zostali ekskomunikowani.
Źródło |
Anna żyła niemal 1000 lat temu, ale już z choćby suchych informacji kronikarskich wynika, że była kobietą niezwykłą. W tamtych czasach małżeństwa księżniczek były gwarancją współpracy między monarchami, ale jej przypadł los szczególny, gdyż jej zamążpójście było jednym z pierwszych kontaktów Europy Zachodniej ze Wschodem. Mogło się to stać dzięki temu, że i Henryk, i Anna należeli do jednego Kościoła. Dopiero później, gdy Anna zasiadła już na tronie francuskim, doszło do wielkiej schizmy i podziału na kościół rzymsko-katolicki i prawosławny, co na długie lata uniemożliwiało mariaże między przedstawicielami Rusi/Rosji z zachodnimi księżniczkami. Dopiero niemieckie księżniczki wyznania protestanckiego okazały się nader chętne do zmiany wyznania na prawosławie, gdy pojawiła się propozycja małżeństwa z członkiem rodziny carskiej. :)
Antonin Ładyński podzielił swój tekst na trzy części. W pierwszej snuje opowieść o Rusi kijowskiej i walce Jarosława Mądrego o władzę. Walce bratobójczej i krwawej. Wspomniany jest również udział w niej polskiego króla Bolesława (Chrobrego), który zapędził się aż do Kijowa popierając Światopełka, Jarosławowego brata. W drugiej części opisana jest droga orszaku Anny do Francji, dzieje małżeństwa Anny i Henryka oraz jej życie w nowym kraju przepełnione tęsknotą za krajem lat młodości, wypełnionym małżeńskimi powinnościami i macierzyństwem. Nawiasem mówiąc podczas długiej wędrówki z Kijowa do Francji Anna przejeżdża przez Polskę i spotyka się z Kazimierzem Odnowicielem (1016-58), którego żona Maria Dobroniega była przecież siostrą Jarosława Mądrego. Co prawda Ładyński nieprawidłowo tytułuje Kazimierza królem, ale monarcha przedstawiony jest w pozytywnym świetle jako swoisty przewodnik bratanicy swojej żony po Francji, którą poznał podczas swojej tam bytności, gdy miał zostać mnichem w jednym z tamtejszych opactw. Ostatnia część książki to czas wdowieństwa Anny i jej związek z Raulem.
Autor kreuje swoją bohaterkę na mądrą i oczytaną kobietę, prowadzącą dysputy z ludźmi Kościoła, która swoją mądrością zapewniła sobie dobre i godne życie. Z dużą dozą czułości autor opisuje też tęsknotę Anny za Rusią. Zwraca również uwagę na nielekką dolę biedaków, których los jest wszędzie pożałowania godny i nie różni się w poszczególnych krainach. Ten motyw wraca dość często w książce i niewątpliwie jest to spowodowane wydaniem książki w roku 1960 w Związku Radzieckim.
A jaka jest to książka? Nie jest tak pasjonująca, jaka mogłaby być. Brakowało mi nieco podbudowy historycznej, tych drobiazgów, które sprawiają, że czytelnik ma poczucie, że towarzyszy bohaterom w tej, a nie w innej epoce. Tymczasem akcja książki w zasadzie mogłaby się toczyć 500 lat później i różniłyby się tylko nazwiska historycznych postaci. Lektura tej książki nie była więc jakimś elektryzującym przeżyciem, nie zapada w pamięć jak np. „Królowie przeklęci” Maurice’a Druona, ale wspominam ją miło, gdyż po raz pierwszy zetknęłam się z lekturą dotyczącą tej właśnie, pobudzającej wyobraźnię bohaterki. Jeśli lubicie dobrą, choć jednak nieco przestarzałą prozę historyczną i ciekawi Was średniowiecze we Francji i na Rusi Kijowskiej, to polecam.
Autor: Antonin Ładyński
Tytuł oryginalny: Anna Jarosławna korolewa Francyi
Wydawnictwo: Współpraca
Tłumacz: Andrzej Szymański
Rok wydania: 1988
Liczba stron: 384
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz