Źródło zdjęcia |
"Londyn, 14 lipca 1820
Przeczytałem Les Liasons dangereuses. Wiele się mówi o niebezpiecznym wpływie pewnych książek, ta zaś zapewne uznana byłaby za bardzo szkodliwą. Uważam to za pustą gadaninę i choć nigdy nie polecałbym tej książki (tak bardzo jest nieprzyzwoita), nie obawiałbym się też jej niemoralnego wpływu na ludzi o najmniej nawet wyrobionym umyśle; nie sądzę też, by mogła ona budzić jakieś gorące namiętności. Książka tego rodzaju uznawane są z reguły za szkodliwe; uważa się bowiem, że przedstawiając występek w tak barwny i atrakcyjny sposób, nie pozwalają nam dostrzec jego ohydy, a skupiają naszą wyobraźnię na związanych z nim przyjemnościach. W każdym człowieku, w którego sercu tli się choćby iskra wrażliwości, dobroci czy miłości bliźniego, musi po przeczytaniu tej książki obudzić się współczucie dla pani de Tourvel oraz lęk i wstręt wobec Valmonta i madame de Merteuil. Ta nieludzka, wyrachowana rozwiązłość napełniła mnie odrazą - i wolałbym raczej zrezygnować z wszystkich przyjemności, jakie dają nam stosunki z kobietami, niż postępować w taki sposób. Les Liasons dangereuses wpłynęły na mnie bardziej umoralniająco niż jakakolwiek lektura o charakterze dydaktycznym - i gdyby ktoś chciał obudzić skruchę w sercu najbardziej zatwardziałego grzesznika, radziłbym mu posłużyć się do tego celu tą właśnie książką."
Charles C.F. Greville, Dziennik z czasów panowania króla Jerzego IV, króla Wilhelma IV i królowej Wiktorii, tłum. Michał Ronikier, LIBRON, 2007, s. 25
Charles Cavendish Fulke Greville (1794-1865) - pochodził z jednej z najstarszych rodzin w Anglii. Dzięki wpływom rodzinnym uzyskał w 1821 r. stanowisko urzędnika królewskiej Rady Przybocznej, którą to funkcję sprawował nieprzerwanie przez blisko 40 lat. Autor "Dziennika", jednego z najciekawszych pamiętników epoki.
Źródło zdjęcia
Ciekawa opinia - ale w pewnym sensie można się zgodzić z nią, gdyż faktycznie czyn pary bohaterów książki wzbudza odrazę u czytelnika a zatem może mieć umoralniające przesłanie.....
OdpowiedzUsuńKsiążkę na razie znam tylko z filmu, ale czeka na półce na swa kolej.
Jest to jedna z moich ulubionych książek, dlatego opinia Greville'a mnie zainteresowała.Nie do końca się z nią zgadzam, bo te "złe" postacie wzbudziły we mnie zarówno odrazę, ale również litość: oto zdolne osoby, niepospolite umysły, które wykorzystują swoje zdolności do perfidnych gierek miłosnych kosztem innych. Ta książka obnaża pustkę takiego świata. Film S. Frearsa w moim przekonaniu dorównuje książce, która napisana jest w mistrzowski sposób.
Usuń