Josif Brodski 24.05.1940 - 28.01.1996)
poeta i eseista, laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury za "uniwersalne wartości całokształtu twórczości literackiej, odznaczające się jasnością myśli i poetycką siłą".
„Niejedno można dzielić: chleb, łoże, przekonania, ukochaną – ale nie wiersz, powiedzmy, Rainera Marii Rilkego. Dzieło sztuki, zwłaszcza literatura, a w szczególności wiersz, zwracają się do człowieka tête à tête, nawiązując z nim proste, bezpośrednie stosunki. I dlatego obrońcy powszechnego dobra, przywódcy mas, głosiciele historycznej konieczności niezbyt kochają sztukę, a zwłaszcza literaturę i w szczególności poezję. Tam bowiem, gdzie przeszła sztuka, gdzie odczytano wiersz, zamiast oczekiwanej zgody i jednomyślności napotykają obojętność i wielogłos, zamiast gotowości działania – lekceważenie i odrazę. Innymi słowy – wewnątrz zer, którymi obrońcy powszechnego dobra i przywódcy mas pragną na siłę operować, sztuka wpisuje «oczko, oczko, nos, podkówka – proszę bardzo, oto główka», jak głosi wyliczanka, przekształcając każde zero w nie zawsze może pociągającą, ale jednak ludzką twarz.”
J. Brodski, Przemówienie noblowskie
Itaka
Wrócić tam,
Gdzie nie było się dwadzieścia lat.
Odnaleźć bosą stopą zostawiony ślad.
Burek swym ujadaniem cały port wypełnia,
Nie wiadomo, z radości, czy zgłupiał doszczętnie.
Przepoconą bieliznę zrzucić z siebie można,
Nie myśl, że w bieliźnie ktoś cię jeszcze pozna.
Tej jednej, co jak mówią, na ciebie czekała,
Nawet nie próbuj szukać, bo już wszystkim dała...
Twój chłopiec, teraz on już sam jest marynarzem.
Patrzy na ciebie z niemym wyrzutem na twarzy.
Nawet z języka, którym wokół mielą ludzie
Nie zrozumiesz ni słowa.
I próżno się trudzić, i próżno się trudzić.
Może to nie ta wyspa? A może zatoka?
Zamiast blasku błękitu wstrętu pełne oka.
Fala od horyzontu płynąca w odmętach
Wymywa dna piasek, to ona pamięta...
tłum. Katarzyna Krzyżewska
Dotknij mnie
Dotknij mnie - pod palcami poczujesz rzep uschły,
wilgoć wieczoru lub poranka, tętno
kamieniołomu miasta, oddech stepowej pustki,
tych, którzy już nie żyją, lecz których pamiętam.
Dotknij mnie - a poczujesz pod czubkami palców
wszystko to, co istnieje poza mną, beze mnie,
co nie wierzy mnie, mojej twarzy, memu paltu,
wpisując nas w swój bilans zawsze po stronie ujemnej.
Gdzie nie było się dwadzieścia lat.
Odnaleźć bosą stopą zostawiony ślad.
Burek swym ujadaniem cały port wypełnia,
Nie wiadomo, z radości, czy zgłupiał doszczętnie.
Przepoconą bieliznę zrzucić z siebie można,
Nie myśl, że w bieliźnie ktoś cię jeszcze pozna.
Tej jednej, co jak mówią, na ciebie czekała,
Nawet nie próbuj szukać, bo już wszystkim dała...
Twój chłopiec, teraz on już sam jest marynarzem.
Patrzy na ciebie z niemym wyrzutem na twarzy.
Nawet z języka, którym wokół mielą ludzie
Nie zrozumiesz ni słowa.
I próżno się trudzić, i próżno się trudzić.
Może to nie ta wyspa? A może zatoka?
Zamiast blasku błękitu wstrętu pełne oka.
Fala od horyzontu płynąca w odmętach
Wymywa dna piasek, to ona pamięta...
tłum. Katarzyna Krzyżewska
Dotknij mnie
Dotknij mnie - pod palcami poczujesz rzep uschły,
wilgoć wieczoru lub poranka, tętno
kamieniołomu miasta, oddech stepowej pustki,
tych, którzy już nie żyją, lecz których pamiętam.
Dotknij mnie - a poczujesz pod czubkami palców
wszystko to, co istnieje poza mną, beze mnie,
co nie wierzy mnie, mojej twarzy, memu paltu,
wpisując nas w swój bilans zawsze po stronie ujemnej.
tłum. Stanisław Barańczak
Piosenka miłosna
Gdybyś tonęła, wyrwałbym cię z topieli,
owinął w koc i w gardło wlał flaszkę sherry.
Gdybyś była złoczyńcą, ja bym cię w celi
trzymał pod kluczem jako miejscowy szeryf.
Gdybyś tonęła, wyrwałbym cię z topieli,
owinął w koc i w gardło wlał flaszkę sherry.
Gdybyś była złoczyńcą, ja bym cię w celi
trzymał pod kluczem jako miejscowy szeryf.
Gdybyś była słowikiem, każdą twą nutę
nagrywałbym i słuchał, pijąc do lustra.
Gdybym był plutonowym, z tobą-rekrutem
nadałbym całkiem nowy sens słowu „musztra”.
Gdybyś żyła w Pekinie, co dzień na gzymsie
pagody wypisywałbym chińskie zdanie
"Kocham cię". Gdybyś była lustrem, wciąż bym się
pudrował w toaletach z napisem „PANIE”.
Gdybyś chciała mieć wulkan, ja bym przed gankiem
tryskał lawą bez tchu i opamiętania.
Gdybyś była mi żoną, twoim kochankiem
byłbym, bowiem rozwodów kościół zabrania.
tłum. Stanisław Barańczak
nagrywałbym i słuchał, pijąc do lustra.
Gdybym był plutonowym, z tobą-rekrutem
nadałbym całkiem nowy sens słowu „musztra”.
Gdybyś żyła w Pekinie, co dzień na gzymsie
pagody wypisywałbym chińskie zdanie
"Kocham cię". Gdybyś była lustrem, wciąż bym się
pudrował w toaletach z napisem „PANIE”.
Gdybyś chciała mieć wulkan, ja bym przed gankiem
tryskał lawą bez tchu i opamiętania.
Gdybyś była mi żoną, twoim kochankiem
byłbym, bowiem rozwodów kościół zabrania.
tłum. Stanisław Barańczak
Kojarzyłam wcześniej tego pana, ale nie miałam okazji czytać jego wierszy. Rzeczywiście jest w nich i prostota i siła, czyli to, co powinna mieć w sobie poezja. Najbardziej chyba spodobała mi się "Itaka" :)
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Brodskiego, gdy przeczytałam "Dyptyk petersburski" zawierający dwa przepiękne, choć kompletnie różne eseje. Niedługo, dzięki Guciamal, przeczytam "Znak wodny" poświęcony Wenecji. Ale po przeczytaniu w internecie kilku jego wierszy zaczęłam "chorować" na najnowszy zbiór jego wierszy wydany ostatnio przez Zeszyty Literackie. Brodskiego warto poznać bliżej.
UsuńTen zbiór jest drogi ale pięknie wydany, muszę zajrzeć, co w nim jest. Sama lubię Brodskiego - mogę ukraść sobie "Piosenkę miłosną"? :))
OdpowiedzUsuńOczywiście. Ja też "ukradłam" :)))
OdpowiedzUsuńWydawnictwo Zeszytów Literackich wpadło mi w oko podczas ostatnich Targów Książki i jego cena była nieco obniżona w stosunku do obecnie obowiązującej. Ale chyba za długo się namyślałam :)