Chociaż w ostatnich latach w moich lekturach przeważają pozycje wspomnieniowe, to jednak nadal lubię przeczytać dobry kryminał, a kryminał retro jest tym, co bardzo przypada mi do gustu. Na blogu Słowem malowane zetknęłam się parę lat temu z pochlebnymi opiniami dotyczącymi cyklu o Molly Murphy rozwijającej działalność detektywistyczną w Nowym Jorku na początku XX wieku. Nic więc dziwnego, że gdy trafiłam na promocję ebooków tego właśnie cyklu, kupiłam "w ciemno" kilka tomów. Trzy pierwsze książki przeczytałam bardzo szybko i o nich napiszę dziś kilka słów.
Akcja książki rozgrywa się na początku XX wieku. Molly Murphy mieszkała sobie w irlandzkiej wiosce Ballykillin z ojcem i braćmi, kiedy pewnego dnia w akcie samoobrony zabiła angielskiego dżentelmena, co skłoniło ją do panicznej ucieczki. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności trafia na kobietę, która ma wykupiony bilet na statek do Nowego Jorku, ale nie może jechać. No i Molly zajmuje jej miejsce. Nie dość, że po dotarciu na miejsce ginie jeden z pasażerów, to w amerykańskiej metropolii przygoda goni przygodę, a Molly odkrywa w sobie żyłkę detektywa i próbuje utrzymać się z tego fachu zakochując się jednocześnie w mężczyźnie czarującym, odpowiedzialnym, ale z pewnych względów trudno osiągalnym. Molly zawiera szereg znajomości i ogólnie rzecz ujmując "wychodzi na prostą".
Uczciwie muszę przyznać, że książki o Molly Murphy czyta się szybko, gdyż język jest prosty i nowoczesny. Mimo staranności w odwzorowaniu realiów nowojorskich w początkach XX w. brakuje mi jednak poczucia, że tak właśnie mogła się potoczyć historia naszej bohaterki. Molly jest sympatyczna, trudno jej nie lubić, ale podczas lektury trzech pierwszych tomów cyklu nie mogłam się nadziwić, że - choć za główny cel swojej detektywistycznej kariery obrała sobie łączenie rozdzielonych rodzin - to nie przyszło jej na myśl, aby skontaktować się ze swoimi najbliższymi i choćby poinformować, że żyje. Tak naprawdę bowiem, nawet nie wiemy, czy potencjalny gwałciciel Molly rzeczywiście nie żyje, czy tylko jej się tak wydawało.
Molly uważa, że ma zmysł detektywistyczny i w wielu wypadkach dobrze kojarzy fakty, ale jej śledztwa kończą się sukcesem raczej dzięki szczęściu niż efektom pracy śledczej. Przynajmniej takie mam wrażenie. :)
No, dobrze, dość już krytykanctwa. Podobało mi się umiejętne wplecenie do fabuły rzeczywistych wydarzeń historycznych i osiągnięć technicznych, które wzbogacały życie nowojorczyków (np. kino, kolejka). Liczę na to, że kolejne tomy tej wartkiej opowieści o przygodach Molly Murphy rzucą nas jeszcze do Irlandii i pozwolą wyjaśnić moje wątpliwości, które opisałam wyżej.
Z trzech pierwszych tomów najbardziej zainteresowały mnie dwie pierwsze książki, tzn. "Prawo panny Murphy" i "Śmierć detektywa", które dostarczyły mi wiele emocji podczas lektury. Mam nadzieję na kontynuację czytelniczej przygody z rudowłosą irlandzką dziewczyną o nieposkromionej energii, ciętym języku i dobrym sercu.
Z trzech pierwszych tomów najbardziej zainteresowały mnie dwie pierwsze książki, tzn. "Prawo panny Murphy" i "Śmierć detektywa", które dostarczyły mi wiele emocji podczas lektury. Mam nadzieję na kontynuację czytelniczej przygody z rudowłosą irlandzką dziewczyną o nieposkromionej energii, ciętym języku i dobrym sercu.
Bardzo lubie retro kryminaly, zachecialas mnie do siegniecia po ta serie, musze sobie zapisac. Milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! Molly Murphy powinna Ci się spodobać. To naprawdę energiczna i nowocześnie myśląca osóbka. Jej grono nowojorskich znajomych również przyciąga uwagę czytelnika.
Usuń