Dzisiejszy dzień obfituje w rocznice urodzin słynnych twórców literatury. Oto oni:
Aleksander Puszkin (6.06.1799 – 10.02.1837)
Klasyk literatury rosyjskiej. W 1817 r. zamieszkał w Petersburgu, gdzie przyłączył się do kółka literackiego związanego z dekabrystami i napisał szereg wierszy politycznych o wymowie wolnościowej, co stało się powodem pierwszego zesłania na południe Rosji. W 1820 r. powstał poemat „Rusłan i Ludmiła”, który zwrócił powszechną uwagę. Na zesłaniu Puszkin przebywał najpierw w Kiszyniowie, potem w Odessie, na Kaukazie i na Krymie. Napisał wtedy m.in. poemat „Fontanna Bachczysaraju” (1822) i rozpoczął prace nad „Eugeniuszem Onieginem”, który został wydany w 1833 r. W 1826 r. z rozkazu Mikołaja I Puszkin przybył do Moskwy, a po ślubie z Natalią Gonczarową w 1831 r. zamieszkał na stałe w Petersburgu. Kolejne dzieła Puszkina to m. in. „Dama pikowa” (1834), „Córka kapitana” (1833-36). Ostatni okres życia Puszkina naznaczony był zwrotem ku historii i tematyce ludowej, np. cykl bajek czy „Historia Pugaczowa” (1834). Będąc w niełasce u dworu stał się obiektem intryg i w 1837 r., broniąc honoru żony, zmuszony był wyzwać na pojedynek francuskiego emigranta, który go śmiertelnie postrzelił.
Eliza Orzeszkowa (6.06.1841 – 18.05.1910)
Polska powieściopisarka, propagatorka pozytywizmu. Podczas powstania styczniowego pomagała powstańcom, m. in. przewoziła Romualda Traugutta do granicy Królestwa Polskiego. Od 1869 r., po unieważnieniu małżeństwa z mężem, Piotrem Orzeszko, i sprzedaży majątku ziemskiego, zamieszkała w Grodnie. Była współwłaścicielką księgarni i wypożyczalni książek, które zostały zamknięte przez władze carskie w 1882 r. W 1894 r. wyszła za mąż za wieloletniego przyjaciela Stanisława Nahorskiego. Zmarła w 1910 r., jest pochowana w Grodnie.
Jej najsłynniejszą powieścią jest „Nad Niemnem” (1888) ukazująca panoramę polskiego społeczeństwa z licznymi nawiązaniami do powstania styczniowego. „Nad Niemnem” uważane jest przez większość polskich uczniów za straszliwą nudę, którą trzeba „przerobić”, bo jest w zestawie lektur. Jestem chyba wyjątkiem, bo mnie się ta powieść autentycznie podobała. Opisy przyrody mnie zauroczyły, a nie zniechęciły :) Być może powodem mojej admiracji dla „Nad Niemnem” jest fakt, że przeczytałam książkę samodzielnie, zanim omówiliśmy ją na lekcjach jęz. polskiego. Miałam więc okazję samodzielnie ją poznać i polubić.
O miejscach związanych z Elizą Orzeszkową w Grodnie pisałam tutaj.
Tomasz Mann (6.06.1875 – 12.08.1955)
Pisarz niemiecki, laureat literackiej nagrody Nobla w 1929 r.
Przewrót hitlerowski zastał go za granicą, skąd już nie powrócił do kraju. Emigrację spędził w Szwajcarii i USA. Uważany za najwybitniejszego prozaika niemieckiego XX wieku. Duży wpływ na jego twórczość wywarła filozofia Schopenhauera, Nietzschego i Freuda. Pisarz przeciwstawia mieszczańskie zasady z postawami artystów, intelektualistów. W jego powieściach pojawiają się nuty katastroficzne i schyłkowe, częste są też elementy autobiograficzne. Do jego najsłynniejszych powieści należą m.in.: „Buddenbrookowie” (1901), „Śmierć w Wenecji” (1913), „Czarodziejska góra” (1924), „Doktor Faustus” (1947)
Z trojga wyżej wymienionych literatów najmniej miałam do czynienia z twórczością Tomasza Manna. Przeczytałam jedynie „Śmierć w Wenecji, nie dałam zaś rady „Czarodziejskiej górze”. Nie wykluczam jednak, że wrócę do jego książek niebawem.
Poniżej zamieszczam jeden z najpiękniejszych przykładów poezji miłosnej, jakim jest list Tatiany do Oniegina, z poematu "Eugeniusz Oniegin" Aleksandra Puszkina:
Piszę do
Pana - trzebaż więcej?
Na
jakież słowa się odważę?
Kto wie,
czy Pana nie zniechęcę,
Czy Pan
mnie wzgardą nie ukarze?
A jednak
list ten mając w ręce,
Pan
ulituje się mej doli,
Pan
zginąć sercu nie pozwoli.
Z
początku chciałam milczeć skromnie,
Zataić
sekret mój wstydliwy.
O, nic
by Pan nie poznał po mnie,
Gdyby
choć czasem, w dzień szczęśliwy,
Choć raz
w tygodniu, Pan przyjechał,
Gdyby
została mi pociecha,
Że będę
Pana znów słyszała,
Że sama
słówko jakieś szepnę,
I dzień,
i noc aż do następnej
Okazji
będę rozmyślała...
Ale
podobno Pan odludek
I nudno
Panu w wielkiej głuszy,
A my...
choć skromny nasz ogródek,
Radziśmy
Panu z całej duszy.
Po cóż
Pan złożył nam wizytę?
Nigdy
bym Pana nie spotkała
W naszej
deskami wsi zabitej,
Gorzkiej
udręki bym nie znała
I może
bym niedoświadczoną,
Burzliwą
duszę okiełznała,
Ktoś by
się trafił sercu bliski,
Kto wie?
- byłabym wierną żoną,
I wzorem
cnoty macierzyńskiej.
Inny!...
Nie, nigdy! Dla miłości
Ta jedna
jest tylko ostoja!
To wyrok
dany z wysokości...
To wola
nieba: jestem Twoja;
Całe me
życie zwiastowało,
Że
Ciebie spotkam nieuchronnie,
Wiem, że
mi niebo Cię zesłało,
Ty masz
osłaniać mnie dozgonnie...
To Ty
zjawiłeś mi się we śnie,
Jeszcze
nieznany, a już miły,
Twe
dziwne oczy mnie dręczyły,
Twój
głos się w duszy mej tak wcześnie
Odezwał...
Nie, to nie był sen!
Wszedłeś
- od razu Cię poznałam
I
zapłonęłam, i struchlałam,
W myśli
szepnęłam: tak, oto ten!
Czyż to
nieprawda? Niedaremno
Ty też
to w ciszy mówił ze mną,
Kiedy
ubogich wspomagałam,
Kiedy
przed snem tęsknoty wrzenie
W duszy
modlitwą osładzałam...
Czy to
nie TY na okamgnienie
Miłe
przyniosłeś mi widzenie,
W
przejrzystym mroku przeleciałeś
I nad
wezgłowiem się słoniłeś?
Czyż to
nie Ty, zwiastując miłość,
Słowa
nadziei wyszeptałeś?
Kim
jesteś? Czy aniołem stróżem,
Czy
kusicielem mym przewrotnym:
Wyjaw -
niech się nie błąkam dłużej.
Może to w
sercu mym samotnym
Roiłam
mrzonki niestworzone,
A co
innego mi sądzone...
Lecz
wszystko jedno, niech się dzieje!
W Twe
ręce los mój cały składam,
Przed
Tobą łzy me gorzkie leję
I Ciebie
o obronę błagam...
Bo
pomyśl: jestem tutaj sama
I nikt
nie zajrzał w moją duszę,
I może
rozum mnie okłamał,
I
milcząc, tutaj ginąć muszę.
Czekam
na jedno Twe spojrzenie:
Albo mi
w serce tchnij nadzieję,
Albo
niech ciężki sen rozwieje
Słuszne,
niestety potępienie.
Kończę!
I wstyd, i lęk mnie bierze
I strach
odczytać... Pan to pojmie,
W Pana
honorze mam rękojmię,
Więc bez wahania jej
zawierzę...
Piękne... Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek była zakochany odnajdzie w tym tekście swoje emocje. :) Mogę jedynie Was zachęcić do przeczytania całego "Eugeniusza Oniegina". To świetna lektura i nie należy się zniechęcać wierszowaną formą.
Dzięki za przypomnienie.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze przypominasz o takich rocznicach. W pędzie dnia codziennego umykają:)
OdpowiedzUsuńLubię bardzo Manna, uwielbiam to, co znam Puszkina (do dziś mi po głowie kołacze "Buria mgłoju niebo krojet, wichry snieżnyje krutja...), a Orzeszkowej znam tylko lekturowe "Nad Niemnem"...
OdpowiedzUsuńTeż trochę czytałam rosyjskich poetów w oryginale, ale nic już nie pamiętam. :(
Usuńteż dziękuje za przypomnienie - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń