Mam obecnie jakąś „fazę” na kryminały. Nie czytam wyłącznie tego gatunku literatury, tylko jakoś notki o nich najłatwiej mi się pisze :) Tym razem trafił mi się polski kryminał, debiut i w dodatku kryminał „archeologiczny”. :)
Akcja „Ofiary Polikseny” toczy się bowiem w Turcji, na stanowisku wykopaliskowym w Troi podczas upalnego lata. Ekipa archeologów dokonuje, jak się wydaje, przełomowego odkrycia: na domniemanym cmentarzysku achajskim leży obsypany złotymi blaszkami szkielet, który doktor Pola Mor, szefowa wykopalisk na tym, właśnie odcinku, uznaje za szczątki mitycznej Polikseny, branki Achillesa. Wkrótce jednak, Mario Ybl, jeden z członków ekipy natyka się na kolejne zwłoki – tym razem współczesne…
Każdy z członków ekipy archeologicznej ma swoją specjalizację i zadania do wykonania. Są przedstawicielami różnych narodowości, wyznają inne religie, ale ich największą pasją jest odkrywanie tajemnic przeszłości, w tym wypadku starożytnej Troi. Mario Ybl, główny bohater książki, a wkrótce serii (autorka pracuje nad kolejną częścią), jest antropologiem, wysokiej klasy specjalistą, ale jednocześnie „niespokojnym duchem”, a jego zachowanie psuje nerwy wszystkim dookoła. Upalna pogoda i ciężka praca nie pomagają w zachowaniu dobrego humoru i optymizmu, a odnaleziony trup jednej z członkiń zespołu, i to w dodatku na rytualnym miejscu składania ofiar, tylko pogarsza nastrój panujący w ekipie archeologicznej. Dodatkowym elementem psującym atmosferę jest decyzja przedstawicielki tureckiego nadzoru o zakończeniu wykopalisk, co poza utratą możliwości dokładniejszego zbadania archeologicznej sensacji, grozi również nierozliczeniem grantu, a to z kolei stawia pod znakiem zapytania przyszłą karierę członków ekipy.
Co więcej, po odnalezieniu zwłok, prawdziwe śledztwo praktycznie się nie zaczyna. Turecka machina sprawiedliwości nie dość, że działa powoli, to interesuje się głównie sprawami papierkowymi, a czynności śledczych właściwie nie podejmuje. Okazuje się, że nikt nie jest zainteresowany wyjaśnieniem tajemnicy obu zwłok: tych uznanych za starożytne i tych współczesnych. Nikt nie podejmuje nawet próby wyjaśnienia obu zdarzeń poza nieobliczalnym Mario. Mimo swojego częstokroć prezentowanego „tumiwisizmu” i cynizmu przyciąga uwagę czytelnika i go zaciekawia. Wyczuwamy od pierwszych chwil, że jego irytujące zachowanie to tylko maska. Ale co się pod nią kryje? Sądzę, że będziemy to odkrywać podczas lektury kolejnych części cyklu. :)
Mario Ybl został „skrojony” z wydawałoby się samych kalek z innych bohaterów kryminalnych: pijak, abnegat, nieustabilizowane życie osobiste (zaznaczam, że to eufemizm), irytująca maniera obrażania wszystkich dokoła… Posiada też inną cechę szczególną: cierpi bowiem na nyktofobię, czyli lęk przed ciemnością. Powie ktoś, co to za facet, który boi się ciemności??? Ale gdy się wczytamy w realistyczny opis schorzenia, który autorka prezentuje w książce, jestem pewna, że zrozumiemy lęki głównego bohatera.
Mario podejmuje katorżniczą pracę odtworzenia rysów twarzy odnalezionego szkieletu, w czym jest mistrzem, na własną odpowiedzialność i niezachęcany przez nikogo. Podejmuje też coś w rodzaju prywatnego śledztwa narażając się wszystkim dookoła, ale stara się uzyskać jakiekolwiek wyjaśnienie istniejącej sytuacji w przeciwieństwie do pozostałych członków ekipy, którzy zachowują się jakby nic się nie stało. Szef wykopalisk całą swoją energię skupia na obłaskawieniu potencjalnego sponsora kolejnych wykopalisk i nie jest zainteresowany „rozdmuchiwaniem” tej przykrej sprawy odnalezienia zwłok.
Podobało mi się, że autorka, z wykształcenia archeolog, od wielu lat pracująca na wykopaliskach w Troi, potrafiła przekazać czytelnikom sporo informacji o warunkach, w jakich te wykopaliska się odbywają, a nie jest to zgodne z potocznym wyobrażeniem ukształtowanym przez filmy przygodowe na czele z „Indianą Jones’em”. :) W rzeczywistości jest to ciężka, fizyczna praca, w brudzie, upale i często z niewielkimi efektami, którymi jest w stanie ekscytować się niewielka grupa pasjonatów i znawców. Czytając „Ofiarę Polikseny” widzimy oczami wyobraźni ten upał, pot, brud dzięki talentowi Marty Guzowskiej. Potrafiła ona także przekazać wiele informacji specjalistycznych bez nadużywania hermetycznego słownictwa i unikając nadmiernej szczegółowości, co jest wielką zaletą naukowca pogrążonego zwykle w swoim świecie niedostępnym dla zwykłego śmiertelnika. Mówienie o nauce w sposób przystępny i zrozumiały to naprawdę wielka sztuka.
Sama zagadka kryminalna nie była może zbyt frapująca. Tak naprawdę prawdziwy kryminał rozgrywa się na ostatnich stu stronach. Rozwiązanie okazało się nieco zaskakujące i niestandardowe.
Czekam niecierpliwie na kolejną część przygód Mario Ybla. :)
Marta Guzowska - archeolog z tytułem doktora, pracownik Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, współzałożycielka grupy pisarskiej „Zbrodnicze siostrzyczki"; obecnie mieszka w Wiedniu. Specjalizuje się w badaniach ceramiki z II tysiąclecia p.n.e. z rejonów Egei i zachodniej Anatolii. Brała udział w licznych wykopaliskach na terenie Grecji i Izraela. Od trzynastu lat jest członkiem ekipy wykopaliskowej w Troi.
Moja ocena: 4,5 / 6
Moja ocena: 4,5 / 6
Autor: Marta Guzowska
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Mroczna Seria
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 432
Seria: Mroczna Seria
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 432
Cieszę się, że tobie też książka przypadła do gustu:)
OdpowiedzUsuńTak :) Sądzę, że dla Ciebie specyfika archeologiczna nie stanowi żadnej tajemnicy :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam i polecam książkę :)
UsuńUwielbiam książki, które pozwalają zerknąć w jakiś bardzo hermetyczny wycinek świata. Niewielu jest pisarzy, którzy potrafią coś takiego wpleść w opowieść, i to zrobić to w sposób naturalny i pasjonujący. Guzowskiej się to udało. Bardzo mi się ta książka podobała - podobał mi się też obmierzły Mario - i dlatego czekam na kolejną powieść.
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia, aczkolwiek nie wyobrażam sobie koabitacji z Mario w realu w żadnej formie :)
UsuńW realu?... Już ja bym go jego własną bronią zaciukała...
UsuńJuż to widzę oczami wyobraźni :)))
UsuńNależałoby ją też reklamować jako lekką książkę dla odpoczywających w Turcji. A dla młodzieży obowiązkowo Paukszta:)
OdpowiedzUsuńNa swój urlop w Turcji jej nie wzięłam, a rzeczywiście bardzo by pasowała :)
Usuńjuż wcześniej czytałam o tej książce i narobiłam sobie smaku, a teraz to już w ogóle. Ciekawy temat te wykopaliska
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobrze się czyta :)
Usuń