Egzemplarz książki, którym dysponowałam, pochodził z biblioteki i był tak zniszczony, że zastępcza okładka nie nadawała się do uwiecznienia. Dlatego na zdjęciu zamieszczam stronę tytułową przeczytanej przeze mnie książki. Bardzo poruszającej i szarpiącej emocje książki…
Ulica Karl-Johan gate w Oslo ok. 1890 r. |
Główny bohater i jednocześnie narrator książki przemierza wzdłuż i wszerz ulice, parki, cmentarze i rozmaite zaułki dziewiętnastowiecznej Christianii - gdyż taką nazwę nosiło Oslo w latach 1877 – 1925 - poszukując możliwości choćby najlichszego zarobku, który umożliwi kupno jedzenia. Nie wiemy, jak nazywa się nasz bohater, skąd pochodzi, nie wiemy nic o jego rodzinie, znajomych, przyjaciołach; wiemy tylko, że obecnie rzeczą najważniejszą w jego życiu jest zaspokojenie wszechogarniającego głodu. I nie chodzi tu o „głód” wrażeń, mowa o najbardziej dojmującym, fizycznym głodzie.
Bohater książki nie dojada od wielu miesięcy. Jest człowiekiem, który utrzymuje się z pisania do gazet, ale zarabianie pieniędzy idzie mu coraz gorzej. Jak można sklecić poprawne zdanie, gdy w głowie się mąci, myśli przeskakują, pojawiają się najfantastyczniejsze teorie i porównania bez ładu i składu, gdyż piszący od kilku dni nie miał w ustach nawet suchej bułki… Jego sytuacja jest godna pożałowania: nie może znaleźć stałej posady, wyprzedał praktycznie wszystkie swoje ruchomości, zalega z czynszem, a nowych zleceń, które mogłyby przynieść choćby pięć koron, nie ma. Mimo wszystkich przeszkód nasz bezimienny bohater stara się utrzymać pozory normalności i nie przyznaje się nielicznym spotykanym znajomym, w jak tragicznym położeniu się znajduje. Tylko my, czytelnicy wiemy, jak wiele go to kosztuje…
Opisy doznań bohatera, jego dojmujące fizyczne objawy głodu są bardzo naturalistyczne i nie mam wątpliwości, że Knut Hamsun musiał ich doświadczyć w swoim życiu niejednokrotnie. Bohater przedstawia sytuację ze swojego punktu widzenia. Jego świat ogranicza się tylko do myśli, jak zdobyć pożywienie. Co prawda pojawia się pewna postać kobieca i zauroczenie jej osobą, ale nie mam pewności czy nie było to urojenie zgłodniałego umysłu… Podczas nocy spędzanych w różnych miejscach i okolicznościach, nasz bohater często usiłuje prowadzić ze sobą filozoficzne dysputy. Marzy o jedzeniu, ale chce również zachować swoje intelektualną odrębność i podmiotowość.
Najbardziej przerażającą cechą stanu bohatera – poza permanentnym głodem, którego doświadcza – jest jego totalna samotność, brak jakichkolwiek bliskich osób, które mogłyby wyciągnąć do niego pomocną dłoń. Jego kontakty z ludźmi są przypadkowe i powierzchowne. On sam zresztą nie jest wdzięcznym osobnikiem. Potrafi odtrącić życzliwe gesty i zmarnować pomoc usiłując podtrzymać pozory…
Muszę przyznać, że książka ta, choć niewielka objętościowo, robi wstrząsające wrażenie. Mimo że jej lektura wyczerpuje emocjonalnie, na pewno warto ją przeczytać. Pozwala ona przemyśleć wiele kwestii egzystencjalnych. Gorąco polecam!
Knut Hamsun (1859 – 1952) – norweski pisarz, laureat Nagrody Nobla w 1920 r. Był robotnikiem fizycznym, potem dziennikarzem, korespondentem w USA. Światowy rozgłos zyskał powieścią psychologiczną „Głód” (1890, wyd. pol. 1892). W kolejnych powieściach atakował mieszczańskie społeczeństwo, inspirując się m.in. indywidualistyczną filozofią Nietzschego. Po osiedleniu się w północnej Norwegii głosił mistyczny charakter związku człowieka z przyrodą, zwłaszcza w eposie z życia chłopów „Błogosławieństwo ziemi” (1917, wyd. pol. 1922), za który otrzymał Nagrodę Nobla. Na ostatni okres życia Hamsuna cień rzuciła kolaboracja z Niemcami w czasie II wojny światowej, za co był aresztowany i sądzony w 1945 r. Po wojnie pozbawiono go majątku i osadzono w szpitalu psychiatrycznym.
Moja ocena: 5 / 6
Autor: Knut Hamsun
Tytuł oryginalny: Sult
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Tłumacz: Franciszek Mirandola, przejrzał i uzupełnił Tadeusz Powidzki
Rok wydania: 1957
Liczba stron: 183
Przejmujące - muszę poszukać w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCzytałam. Rewelacja! :-) Kiedyś muszę przeczytać znowu.
OdpowiedzUsuńDobrze, że są takie książki, do których się wraca :)
UsuńWalka z głodem to też obrona granic swego człowieczeństwa. Głód a ludzkość - to też jest interesujący temat.
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć. Zauważam zresztą, że generalnie zobojętnieliśmy i staramy się nie myśleć o najtrudniejszych problemach, które trawią ludzkość.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBohater to dziwny człowiek. Bardzo było mi go żal. Niezaradny, marzycielski, często zachowuje się irracjonalnie, nie umie nawiązać silniejszych więzi z innymi ludźmi.
OdpowiedzUsuń"Głód" to książka bardzo ciekawa, pięknie napisana, nie widać po niej upływu czasu. A taka na przykład "Wiktoria" Hamsuna, którą czytałam niedawno, to dosyć naiwne czytadełko.
Sięgnęłam po "Głód" między innymi dzięki Twojej rekomendacji i nie zawiodłam się:) To naprawdę poruszająca lektura.
UsuńMiałam podobne do Twoich odczucia odnośnie głównego bohatera, choć nieco mnie irytował. Miałam jednak na uwadze, że on działa i mówi w warunkach permanentnego głodu (nawet nie niedożywienia).
O, to bardzo mi miło :) Tak, poruszająca lektura. Mnie też bohater chwilami irytował. Irytował mnie, kiedy rozdawał innym pieniądze, a powinien przecież schować je sobie "na potem"...
Usuńbardzo mnie zaciekawiła recenzja, zwłaszcza, że do tej pory nie słyszałam o tej książce, jeśli uda mi się ją gdzieś dostać to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNaprawde warto :)
Usuń