Proza Murakamiego
zachwyciła mnie już przy pierwszym z nią kontakcie. Zachęcona udaną lekturą
„1Q84” t.1, postanowiłam sięgnąć po inne książki, które wyszły spod pióra tego pisarza.
Mój wybór padł na „Kronikę ptaka nakręcacza”, która często jest określana jako
największe osiągnięcie japońskiego autora.
Streszczenie tej książki
jest zadaniem niemożliwym. Spróbuję przedstawić zarys fabuły, ale bez wielkiej
wiary w swoje powodzenie, gdyż tak „pokręconej” – przepraszam za kolokwializm -
książki chyba jeszcze nigdy nie czytałam. Ograniczam się więc do faktów
najbardziej podstawowych. Głównym bohaterem książki jest Toru Okada,
trzydziestoletni tokijczyk, bezrobotny, do niedawna zatrudniony na podrzędnym
stanowisku w kancelarii prawnej. Jest on od kilku lat żonaty z Kumiko,
dziewczyną „z dobrego domu”. Para żyje razem w domku wynajmowanym od wuja Toru
nie utrzymując praktycznie żadnych kontaktów z rodziną i nie mając kręgu
najbliższych znajomych. Brat Kumiko, Noboru Wataya, był przeciwny jej
małżeństwu i nie utrzymuje z siostrą i szwagrem żadnych kontaktów. Toru i
Kumiko również nie żywią doń zbyt ciepłych uczuć i w ich dowód nadają swojemu
kotu imię i nazwisko brata. Akcja książki rozpoczyna się w momencie, gdy tenże
kot przepada jak kamień w wodę, Kumiko zaczyna coraz później wracać do domu z
pracy, a wokół Toru zaczynają pojawiać się coraz dziwniejsze osoby opowiadające
historie wiążące się w niewyjaśniony sposób z życiem Toru. Życie
naszego bohatera zaczyna być pełne najbardziej niespodziewanych wydarzeń i
zwrotów, a dominantą jego świata staje się coraz bardziej wszechobecny chaos…
Skąd „ptak nakręcacz” w
tytule powieści? Przez całą książkę przewija się dźwięk jakby nakręcanej
zardzewiałej sprężyny wydawany właśnie przez ptaka nakręcacza, który nakręca
sprężynę życia Toru i w pewnym momencie jakby się coś zacięło, co ma wpływ na
życie wszystkich bohaterów książki.
Początkowo miałam
wrażenie, że jest to powieść „szkatułkowa”, gdyż każda z osób pojawiających się
w życiu Toru miała własną historię do opowiedzenia, coraz bardziej niezwykłą i
dziwaczniejszą niż poprzednie. Ale nic z tych rzeczy. Powieść „szkatułkowa” to
zbyt proste rozwiązanie jeśli chodzi o prozę Murakamiego. Czytając tę książkę
musimy odrzucić przywiązanie do przyziemności i zdroworozsądkowości. Koniecznie
trzeba dać się ponieść przedstawionej historii czy raczej historiom wielu
bohaterów, gdzie sprawy trudne do pojęcia przedstawione są jak najbardziej
realnie i beznamiętnie. Z grona tych bohaterów drugiego planu chyba najbardziej
intrygującą osobą wydała mi się nastoletnia sąsiadka naszego bohatera, May
Kasahara, która na wiele spraw miała dość zdecydowany ogląd i czytelnik do
końca nie mógł być pewien, jaką rolę odegra, czy okaże się ona przyjacielem czy
wrogiem Toru. Ważną osobą jest również porucznik Mamiya, którego historia sięga
daleko w przeszłość i jest jakby prapoczątkiem wydarzeń, które mają miejsce w
książce. Po tej opowieści nic już nie jest takie samo…
Nie wiem czy w
dotychczas przeczytanych dziełach literackich spotkałam się z bardziej pasywnym
od Toru Okada bohaterem. Jego bierność jest aż przerażająca. Zachowuje on
całkowicie stoicki spokój w świecie, który aż pulsuje od najdziwniejszych
wydarzeń i następuje swoista dekompozycja jego najbliższego otoczenia. Nic go
nie dziwi i nie zaciekawia. Zadowala się swoim przebywaniem na bezrobociu i
prowadzeniem domu dla siebie i żony. Ten profil osobowościowy jest tak odmienny
od spotykanych w literaturze popularnej dynamicznych trzydziestolatków, że
zasadne staje się pytanie, co Haruki Murakami chciał przekazać czytelnikom?
Jeśli bohater stwierdza beznamiętnie „W kwietniu odszedłem z kancelarii
adwokackiej, w której od dawna pracowałem. Nie było ku temu żadnej szczególnej
przyczyny.” - czy nie oznacza to, że coś w nim „pękło”? Że coś „pęka” w
dzisiejszym pokoleniu trzydziestolatków „wytresowanych” przez rodzinę i szkołę
do udziału w „wyścigu szczurów”?
W drugiej części książki
większą uwagę autor poświęca Noboru Wataya, szwagrowi Toru, który przedstawiony
jest jako całkowite przeciwieństwo naszego bohatera. Gdy Toru jest niedecyzyjny
i bierny, Noboru jest zdecydowany i hiperaktywny, gdy Toru można uznać za
nieudacznika życiowego, Noboru odnosi niebagatelne sukcesy. Wszystko zmierza do decydującej
rozgrywki między nimi, ale cóż, jest ona bardzo specyficzna i - chyba mogę to
napisać, choć nie jestem znawcą twórczości Murakamiego – w stylu tego pisarza.
Jest to lektura „wagi
ciężkiej”, którą wybrałam świadomie chcąc zapoznać się z największym – według
zgodnej opinii krytyków - osiągnięciem Haruki Murakamiego. Język powieści jest
prosty, beznamiętny, czyta się go świetnie, ale wydarzenia przedstawione w
książce są surrealistyczne i niekiedy absurdalne. Zapętlają się w niesamowity
węzeł pełen najrozmaitszych tropów i symboli, których pełnego znaczenia na
pewno nie byłam w stanie rozwikłać. Mam jednak nieodparte wrażenie, że Murakami
stworzył zagadkę kompletną, która dotyka granic pojmowania. Jest to książka
trudna i skomplikowana, przemawiająca do wyobraźni i każdy może ją inaczej
odebrać. Motywem przewodnim książki jest motyw studni, symbol podświadomości,
miejsce, w którym chyba nikt nie chciałby się znaleźć, tymczasem dla bohatera
książki jest to miejsce magiczne, miejsce, gdzie wszystko się wyjaśnia, miejsce
kontemplacji i zrozumienia czegoś, co zawsze wydawało się ukryte i niedostępne…
Mam odczucie, że ta książka mnie nieco przerosła, ale na pewno nie rozczarowała. Nieposkromiona wyobraźnia pisarza wzbudzała mój podziw, jednak druga połowa książki była coraz bardziej zagmatwana, tak jak ostatnie sezony serialu „Lost”… Skojarzenie ze światem telewizji nie jest przypadkowe, gdyż wielu czytelnikom ta surrealistyczna książka przypomina twórczość Davida Lyncha w szczytowej formie z jego błąkającymi się po peryferiach realności bohaterami. O ile jednak, „Lost” przestałam w pewnym momencie oglądać, o tyle "Kronikę ptaka nakręcacza" przeczytałam, chociaż mam wrażenie, że wiele mi umknęło. Chyba powinnam powtórzyć tę lekturę za jakiś czas, może odkryję nowe powiązania, które wprowadzą mnie na wyższy poziom zrozumienia przesłania autora. Albo nie, i wtedy pozostanę w dzisiejszej nieświadomości przynajmniej kilku aspektów opowieści japońskiego wizjonera.
Trudno polecić tę
książkę bądź nie. Jest ona na tyle trudna, niejednoznaczna i pełna rozmaitych emocji
oraz znaczeń, że najlepiej wyrobić sobie opinię samodzielnie, mając w zanadrzu własne przeżycia i wrażliwość. I do tego Was
zachęcam.
Haruki
Murakami (ur. 1949) – popularny japoński pisarz i tłumacz. Ukończył dramat
klasyczny na Wydziale Literatury Uniwersytetu Waseda w Tokio w 1975 r. W wieku
30 lat wydał swoją pierwszą powieść „Hear the Wind Sing” (1979), która zajęła
pierwsze miejsce w konkursie literackim. Kolejne książki Murakamiego to m.in. „Przygoda
z owcą” (1982), „Hard boiled Wonderland” (1985), „Tańcz, tańcz, tańcz” (1988), „Na
południe od granicy, na zachód od słońca” (1992). Zyskał sławę na Zachodzie, a
zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Prawdziwym bestsellerem została jedna z
nielicznych realistycznych książek pisarza „Norwegian Wood” (1987), a on sam
został gwiazdą mediów. Od 1991 r. mieszkał w USA, jednak w 1995 r., po trzęsieniu
ziemi w Kobe oraz ataku gazowym w tokijskim metrze, postanowił wrócić do kraju.
W tym samym roku ukazała się „Kronika ptaka nakręcacza”, oceniana przez
krytyków jako największe osiągnięcie literackie pisarza. Murakami przetłumaczył
także z języka angielskiego dzieła takich pisarzy, jak: Truman Capote, John
Irving, Francis Scott Fitzgerald
Moja
ocena: 5,5 / 6
Autor: Haruki Murakami
Tytuł oryginalny: Nejimakidori
kuronikuruWydawnictwo: Muza
Tłumacz: Anna Zielińska - Elliott
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 632
Też nie jestem znawcą tego pisarza. Do tej pory poznałam tylko "Przygodę z Owcą" oraz "19Q4" t.I, gdyż dalsze w bibliotece nie są dostępne. Skoro nie zniechęciłam się do czytania w przyszłości, to świadczy o jakichś niedostrzegalnych fluidach wysyłanych przez styl pisarza, a przyciągających czytelnika.
OdpowiedzUsuńJa też czuję silne przyciąganie do Murakamiego, a "Z Kafką nad morzem" już czeka na półce ;)
Usuń