Ponad dwa lata po obejrzeniu pierwszej części serialu w końcu sięgnęłam po część drugą. Tempo mało imponujące, ale szczerze powiem, że ostatnio nie starcza mi czasu na oglądanie filmów na dvd. Cieszę się jednak, że znalazłam chwilę, aby wrócić do serialowego Cranford, które tak mnie zachwyciło w wersji BBC z 2007 r.
Źródło zdjęcia |
Pojawiają się nowi bohaterowie, niezamożna wdowa Bell z córką Peggy i synem Edwardem oraz rodzina bogatego pana Buxtona z synem Williamem i wychowanicą Erminią. Pojawia się również Harry Gregson, który dzięki zmarłemu w poprzednim serialu panu Carterowi, może się kształcić w najlepszych szkołach.
Przyznam, że twórcy serialu nie mieli łatwego zadania. Serial z 2007 r. łączył w sposób doskonały wątki z trzech utworów Elizabeth Gaskell, w tym przede wszystkim z "Pań z Cranford". W nowym serialu z oryginalnej książki wykorzystano dwa wątki, dorzucono historie z dwóch nowelek, a scenarzyści byli zmuszeni samodzielnie dopisać kontynuację wątków z utworów wykorzystanych wcześniej. Trochę to "sztukowanie" tu widać, gdyż w moim przekonaniu brakuje w serialu osi narracyjnej. Twórcy chcieli, aby kwestia budowy kolei była takim "szkieletem", wokół którego ogniskują się wydarzenia, ale to się nie do końca sprawdziło, gdyż w serialu brakuje momentami akcji i pomysłu.
Najbardziej ujął mnie nowy wątek Williama i Peggy, bardzo fajnie odegrany. Ich relacja była przedstawiona w sposób, który przemówił do mojego serca, a ich determinacja i chęć wytrwania w uczuciu wbrew przeciwnościom losu nie mogła mnie nie wzruszyć. :) Nie do pobicia były również panie z Cranford, które wnoszą swoimi pogaduszkami i zachowaniami wiele humoru, aczkolwiek nie brakuje również i nieco nerwowych sytuacji, zwłaszcza gdy w grę wkracza snobizm i zadufanie pani Jamieson.
Byłam nieco rozczarowana śmiercią kilkorga bohaterów, która ma miejsce w tym serialu. Nie wykluczam jednak, że decyzje o zakończeniu niektórych wątków mogły być spowodowane innymi zobowiązaniami zawodowymi aktorów. Jak być może pamiętacie, ważną postacią książki, a właściwie jej narratorką, była Mary Smith. W poprzednim serialu jej postać była mocnym punktem obsady. Niestety, w "Powrocie do Cranford" wątek z Mary nie wzbudził mojej sympatii, gdyż jej nagła decyzja o zerwaniu zaręczyn i poświęceniu się karierze nie wydaje mi się szczególnie wiarygodna.
Jak zwykle w produkcjach BBC aktorstwo jest na najwyższym poziomie. Pierwsze skrzypce gra oczywiście Judi Dench jako panna Matty, ale w zasadzie w obsadzie aktorskiej nie ma słabych punktów. Rewelacyjna jest również scenografia i kostiumy, które w takiej historycznej produkcji są bardzo ważne.
Mimo mojej nieco niższej oceny w porównaniu do poprzedniego serialu cieszę się, że mogłam znów odwiedzić Cranford i pogrążyć się w atmosferze małomiasteczkowej niedzisiejszości i życzliwości. Obie produkcje stoją na najwyższym poziomie i gorąco zachęcam do ich obejrzenia zarówno ze względu na ciepłą historię, jak i wspaniałe aktorstwo.
Reżyseria: Simon Curtis
Tytuł oryginalny: Return to Cranford
Występują: Judi Dench, Francesca Annis, Alex Jennings, Julia McKenzie, Imelda Staunton
Scenariusz: Heidi Thomas
Czas trwania: 180 min. (2x90 min.)
Czas trwania: 180 min. (2x90 min.)
Rok produkcji: 2009
Też jestem wielbicielką tego serialu, który udało mi się obejrzeć kiedyś w telewizji. Nie wiem jak bardzo historie opowiedziane przez realizatorów odbiegają od nowelek Gaskell, ale niedawno kupiłam wydanie książkowe "Cranford" i liczę na to że będę mogła to sprawdzić i przede wszystkim wrócić do tego sympatycznego miejsca.
OdpowiedzUsuńTen serial (mam na myśli obie części) to majstersztyk. Wydaje mi się nawet, że jest lepszy od książki. :)
UsuńAch jestem w tyle o ten sezon niestety. nie mam też pojęcia kiedy nadrobię. A pierwszy sezon mam "zjechany":)
OdpowiedzUsuńPierwsza część serialu jest doskonała i wcale się nie dziwię, że Twoja płyta jest "zjechana". ;) Tę drugą też warto obejrzeć. Ja w ogóle uwielbiam brytyjskie seriale kostiumowe i bardzo żałuję, że ostatnio trudno mi znaleźć czas na ich oglądanie, a mam jeszcze parę "dziewiczych" płyt :)
UsuńWow, nawet nie wiedziałam, że jest druga część! Na razie oglądamy z mężem (!) "Downton Abbey", ale dobrze wiedzieć, że nie muszę płakać, jak się skończy :)
OdpowiedzUsuńNiestety, oglądałam tylko kawałek pierwszego sezonu Downton Abbey. :( Wiem, że to świetny serial, ale po prostu nie mogę się przyzwyczaić do regularnego oglądania telewizji :) Ale nic to, zamówię sobie serial na prezent i w wolniejszej chwili będę oglądać hurtem ;)
UsuńObejrzyj koniecznie! Ja bardzo cierpiałam, jak skończył się pierwszy sezon :(
UsuńWiem, wiem, bo właśnie końcówkę oglądałam. Ale już z tego kawałka wiedziałam, że to znakomity serial. O klasie twórców serialu świadczy też fakt, że scenariusz jest współczesny, bez "podbudowy" literackiej. Tylko pozazdrościć Brytyjczykom umiejętności stworzenia takich perełek...
Usuń