Habsburgowie
to jedna z najpotężniejszych dynastii europejskich - ród, który budował swą
potęgę na przemyślanych małżeństwach, dzięki którym w niedługim czasie
zdobywali nowe terytoria często bez konieczności użycia siły. Tak się jakoś
korzystnie składało, że poślubiona dziedziczka była ostatnią z rodu, a jej mąż
lub dzieci przejmował schedę na rzecz dynastii Habsburgów (casus Burgundii,
Węgier, Czech, Hiszpanii). Nic więc dziwnego, że powstało słynne powiedzenie: „Niech
inni prowadzą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, zaślubiaj.” („Bella gerant
alli, tu, felix Austria, nube”). Patrząc z
perspektywy czasu można tylko pozazdrościć tak przewidującego podejścia do
spraw dynastycznych, czyli de facto państwowych, a żałować można braku podobnej
dbałości u Jagiellonów (np. bezżenność Jana Olbrachta czy staropanieństwo Anny
Jagiellonki).
Ponieważ
lubię historię I czasem staram się odświeżyć swoją wiedzę, z przyjemnością I
dużymi oczekiwaniami sięgnęłam po książkę Friedricha Weissensteinera,
austriackiego historyka, poświęconą habsburskiej dynastii, a właściwie
trzynastu przedstawicielom linii austriackiej. Książka ma charakter popularny,
a nie naukowy i prezentuje nie tylko obiektywne fakty, lecz również wiele
subiektywnych opinii autora na temat opisywanych władców. Czasem nawet trudno
zrozumieć, z czego wynika sympatia Autora do danej postaci (np. Fryderyk III).
Narodowość
Autora była jednym z powodów zakupu tego wydawnictwa, gdyż byłam ciekawa opinii
Austriaka o działaniach Habsburgów, liczyłam też na ciekawe opinie nt.
polskiego sąsiada. Przyznam jednak, że uczucia mam mieszane, głównie z uwagi na
daleko posunięty subiektywizm i brak zdobycia się na obiektywizm wobec
kontrowersyjnych działań ulubionych bohaterów historii. Takim przypadkiem jest
np. postać cesarzowej Marii Teresy, której Weissensteiner wyraźnie współczuje
opisując przebieg wojny z Prusami o Śląsk, podkreśla jej dzielność i dorastanie
do roli władczyni. Ale gdy kilkanaście lat później Maria Teresa bierze udział w
I rozbiorze Polski zrzuca całą „winę” za udział Austrii w tym przedsięwzięciu
na Józefa, ówczesnego współwładcę przechodząc nad tym do porządku dziennego.
Brak oczywiście szerszej analizy tego wydarzenia, ale to wynika z przyjętej
konwencji, wszak to wydawnictwo o charakterze popularnym. Rzeczpospolita Obojga
Narodów zresztą zupełnie nie istnieje w tej książce, a jak już się pojawiają
bohaterowie naszej historii to w dość odmiennym świetle.
Zdziwilibyście
się czytając o odsieczy wiedeńskiej w 1683 r. Oto fragment:
„Powszechną
radość z powodu odsieczy miasta zmąciła kropla goryczy. Król Polski, lekceważąc
zasady etykiety, odbył wjazd do miasta jeszcze przed cesarzem. Przestrzegający
ściśle hierarchii i godności, głęboko tym urażony Leopold uniósł się gniewem.
W tej sytuacji
spotkanie obu monarchów, do którego cesarz okazał się jednak gotów, i do
którego doszło 15 września 1683 roku w pobliżu polskiego obozu koło Schwechat,
było chłodne i oficjalne. Leopold I i Jan III Sobieski, obaj konno, wymienili tylko
kilka wypowiedzianych po łacinie komplementów.” (strony 163-164)
Dopiero
przypisy tłumaczy wyjaśniają kontekst całej sytuacji i polski punkt widzenia.
Nie muszę dodawać, że Leopold I był jednym z ulubieńców Autora?
Wydawnictwo
to zawiera również drzewo genealogiczne Habsburgów oraz bibliografię (głównie
wydania niemieckojęzyczne). Można mieć pewne zastrzeżenia do jakości wydania
książki: nienajlepszy papier, brak kolorowych ilustracji i brązowy druk.
Brakuje mi też przypisów, które występują w śladowych ilościach i pochodzą od
tłumaczy.
Summa
summarum, książkę przeczytałam, dowiedziałam się paru ciekawostek o
Habsburgach, których nie znałam, ale ta superpozytywna ocena niektórych
bohaterów niezbyt mnie przekonała. Subiektywizm w ocenie postaci historycznych
nie jest niczym złym, ale dobrze byłoby zaznaczyć, że istnieją też inne oceny.
Niemniej jednak, książka jest napisana przystępnie, prostym, zrozumiałym
językiem i jeżeli interesujecie się historią, zwłaszcza Europy
Środkowo-Wschodniej, powinniście być zadowoleni z lektury.
Tytuł oryginalny:
Autor: Friedrich Weissensteiner
Wydawnictwo: Bellona
Tłumacz: Barbara i Daniel Lulińscy
Rok wydania: 2011
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 360
Chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńLubię książki historyczne.
Pozdrawiam:)
Życzę miłej lektury. :)
UsuńKiedy czytałam Marysieńkę Sobieską Boya-Żeleńskiego to obraz naszego bohatera też jawił mi się nieco inaczej, niż sobie go wyobrażałam. A to, że Sobieski mógł nie oddawać honorów cesarzowi wcale mnie nie dziwi, zwłaszcza,jeśli nie doceniano jego roli mógł się poczuć rozgoryczony i dać temu wyraz. A w samym fragmencie opisu nie widzę nic nagannego, to cesarz wystawił sobie nie najlepsze świadectwo.
OdpowiedzUsuńMiędzy królem i cesarzem ewidentnie "nie zaiskrzyło", dodatkowo Leopold niegrzecznie potraktował królewicza Jakuba, a w opisie Weissensteinera Jan III Sobieski wychodzi na nieokrzesanego, bo pośpieszył się z triumfem. ;)
OdpowiedzUsuń