Tę książkę kupiłam na allegro jako typową "zapchajdziurę", aby nie płacić kosztów przesyłki. Traf chciał, że wzięłam ją do ręki, zaczęłam czytać i... pogrążyłam się w lekturze.
Ta fikcyjna kronika Grzegorza Patronika opisująca wydarzenia w XV w. (dokładniej mówiąc od 1399 do 1472 r.) idealnie trafiła w moje obecne gusta i zainteresowania czytelnicze.
Narrator, ów kronikarz Patronik, jest protegowanym rodziny Melsztyńskich, dostaje się na dwór królewski i jest świadkiem wydarzeń z udziałem najważniejszych osób w państwie - Władysława Jagiełły, królowej Sonki, Zbigniewa Oleśnickiego i innych. Nie tylko relacjonuje wydarzenia, on je także komentuje prezentując swoją opinię na temat osób i wydarzeń. Ponieważ jest on "kryptohusytą" i właściwie wszystko zawdzięcza rodzinie Melsztyńskich, kronika ta jest również zapisem wzlotu i upadku tego możnowładczego rodu ze szczególnym uwzględnieniem historii Spytka III z Melsztyna. Możnowładca ten stał na czele opozycji wobec wszechwładnego biskupa Zbigniewa Oleśnickiego, by ponieść ostateczną klęskę w bitwie pod Grotnikami w 1439 r.
Nie podzielam opinii Narratora wobec niektórych postaci historycznych obecnych na kartach tej powieści. Ta uwaga dotyczy zwłaszcza króla Władysława Jagiełły, który w krótkim rozdzialiku został opisany jako władca gnuśny, rozrzutny i generalnie mało lotny. Sam autor jednak opisując kilkadziesiąt stron później panowanie Władysława Warneńczyka, pisze, że długi narobione przez niego w ciągu kilku lat panowania przekroczyły kilkakrotnie długi jego ojca, który panował lat 48, więc nasz Jagiełło nie był takim wielkim rozrzutnikiem, jak mu się zarzuca, zwłaszcza w porównaniu do "osiągnięć" syna. Mimo że różnimy się z Autorem w ocenie niektórych postaci, doceniam jednak jego świetne przygotowanie do przedstawienia tła historycznego i zagadnień politycznych epoki.
Nie wszystkim ta książka się spodoba, gdyż tok opowieści jest niespieszny, a treść przesycona jest zdarzeniami historycznymi, których część jest kompletnie nieznana współczesnemu człowiekowi. Dla mnie było to jednak niespodziewane odkrycie czytelnicze i polecam ją wszystkim, którzy lubią historię.
Autor: Stanisław Helsztyński
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 1977
Liczba stron: 204
Jeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuńTa książka jest do zdobycia tylko w bibliotece lub w antykwariacie, ale cieszę się, że na nią trafiłam. :-)
UsuńTo rzeczywiście prawda, że zaklęcia loterii są prawdziwe od ponad 4 lat, gram aktywnie w loterię State Farm i nie tylko i wygrałem tylko raz i była to mała wygrana. Natrafiłem na posty o tym, jak rzucający zaklęcia pomagają w wygranych na loterii i postanowiłem spróbować, ale nadal nie miałem szczęścia, dopóki znajomy nie dał mi adresu e-mail dr Agbazary i skontaktowałem się z nim, otrzymałem pewne instrukcje i zastosowałem się do nich, a w ciągu ostatnich miesięcy wygrałem łącznie ponad $1,771,000 przy kilku okazjach i był to zbyt cudowny cud, aby o nim milczeć i postanowiłem opowiedzieć światu o tym wspaniałym ambasadorze. Skontaktuj się z nim, podając poniższe dane, aby uzyskać natychmiastowe i aktywne zaklęcia loterii i mieć własne świadectwo E-mail: ( peacefulhome1960@zohomail.com ) lub WhatsApp na: ( +2348104102662 )
OdpowiedzUsuń