Książka Marcina K. Schirmera „chodziła za mną” od dawna. Tym, co mnie wstrzymywało przed kupnem, była wysoka cena, która charakteryzuje zresztą większość wysmakowanych graficznie wydawnictw PWN. Jakież więc było moje zadowolenie, gdy podczas wizyty w bibliotece natknęłam się na tę książkę. Nie zastanawiając się wiele zgarnęłam ją z półki i mogłam delektować się lekturą.
Autor jest historykiem sztuki, znawcą heraldyki, działa również w Polskim Towarzystwie Ziemiańskim, jego wiedza o polskich rodach arystokratycznych jest więc przeogromna. We wstępie zastrzega się, że nie jest to praca naukowa i książka ma stanowić niejako zachętę dla czytelników do dalszego zgłębiania tematu. I tak rzeczywiście jest.
W pierwszej części książki Autor przedstawia dzieje arystokracji od średniowiecza aż po czasy współczesne zwracając uwagę na stopniowe tracenie znaczenia politycznego i praktyczną eliminację arystokracji jako warstwy społecznej w czasach komunistycznych. Muszę przyznać, że dla mnie ta część była nieco zbyt pobieżna, gdyż pewną wiedzę już posiadam. Nie przeszkadzało mi to jednak z dużą przyjemnością pogrążyć się w lekturze.
Druga część książki prezentuje szesnaście polskich rodzin arystokratycznych. Każdy tekst opatrzony jest herbem danego rodu i krótkim wprowadzeniem wyjaśniającym jego pochodzenie. Następnie Autor prezentuje najwybitniejszych przedstawicieli rodu, historię danej rodziny i jej znaczenie w historii kraju. Przyznam, że drugą część książki czytało mi się wspaniale, głównie z uwagi na wiele wydarzeń i ciekawostek, które przytacza autor, a które były mi nieznane. Przyznać jednak należy, że nieco rozśmieszył mnie wywód autora w odniesieniu do abnegacji i braku dbałości o ubiór jednego z Branickich. Przytaczając przykład podobnego abnegata, tym razem z kręgów arystokracji angielskiej, Marcin K. Schirmer podsumowuje te dwa przypadki następująco: „Wydaje się, że pewien indywidualizm, posunięty nieraz aż do łamania panujących norm, jest immanentną cechą arystokracji.” (s. 104). W mojej ocenie ten skrót myślowy jest co najmniej dziwny.
Autor zwraca uwagę na obce etnicznie pochodzenie wielu polskich rodów, np. Radziwiłłów czy Platerów Jednocześnie jednak procesy asymilacyjne wzmocnione przez Unię Lubelską z 1569 r. i siła przyciągania polskiej kultury sprawiła, że stały się one rodami polskimi, których przedstawiciele niejednokrotnie zdawali egzamin z patriotyzmu. Ciekawe jest również prześledzenie, jak wiele z rodów prezentowanych w książce Marcina K. Schirmera uzyskało ogromne bogactwo i znaczenie z chwilą przeniesienia się na wschodnie tereny Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdzie dzięki korzystnym ożenkom z przedstawicielkami wymierających rodzin czy też dzięki hojnym nadaniom królewskim mogli wzbogacać swój ród do niewyobrażalnych rozmiarów. „Przykład Rzewuskich pokazuje (…) jak ważne dla rozwoju Rzeczypospolitej były kresy wschodnie, których żyzne i bezkresne stepy stały się źródłem niejednej fortuny.” (s. 249) Te rody, które ograniczyły swoją aktywność do terenów Królestwa, raczej traciły na znaczeniu w porównaniu z innymi (np. Dzieduszyccy czy Tarnowscy).
Choć książka jest naprawdę godna polecenia i lektury, z żalem odnotowuję jeden, dość poważny błąd faktograficzny. Otóż, w tekście wspomniane jest małżeństwo Barbary Radziwiłłówny ze Stanisławem Augustem… (s. 235). Ponieważ w swoim czasie bardzo się pasjonowałam tą historią miłosną łączącą Zygmunta Augusta, ostatniego Jagiellona na polskim tronie z litewską arystokratką, dlatego też ten akurat błąd bardzo mnie zmartwił, choć zdaję sobie sprawę, że to błąd korekty, na pewno zaś nie autora.
Książka jest godna polecenia wszystkim, którzy interesują się historią, genealogią czy dawną tradycją. Wydawnictwo zawiera też bogaty wybór archiwalnych zdjęć najbardziej znanych przedstawicieli polskiej arystokracji, portretów, siedzib rodowych. W książce znajdziemy również bogaty wybór bibliografii oraz spis ilustracji. Warto ją przeczytać, aby nasza wiedza o przeszłości uległa wzbogaceniu.
Oto 16 rodów, które zostały zaprezentowane w książce:
Braniccy herbu Korczak,
Czartoryscy herbu Pogoń Litewska,
Czetwertyńscy herbu Pogoń Ruska,
Dzieduszyccy herbu Sas,
Krasiccy herbu Rogala,
Krasińscy herbu Ślepowron,
Lubomirscy herbu Szreniawa,
Platerowie herbu własnego,
Potoccy herbu Pilawa,
Radziwiłłowie herbu Trąby,
Rzewuscy herbu Krzywda,
Sanguszkowie herbu Pogoń Litewska,
Sapiehowie herbu Lis,
Tarnowscy herbu Leliwa,
Tyszkiewiczowie herbu Leliwa,
Zamoyscy herbu Jelita.
Autor: Marcin K. Schirmer
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 318
Autor jest historykiem sztuki, znawcą heraldyki, działa również w Polskim Towarzystwie Ziemiańskim, jego wiedza o polskich rodach arystokratycznych jest więc przeogromna. We wstępie zastrzega się, że nie jest to praca naukowa i książka ma stanowić niejako zachętę dla czytelników do dalszego zgłębiania tematu. I tak rzeczywiście jest.
W pierwszej części książki Autor przedstawia dzieje arystokracji od średniowiecza aż po czasy współczesne zwracając uwagę na stopniowe tracenie znaczenia politycznego i praktyczną eliminację arystokracji jako warstwy społecznej w czasach komunistycznych. Muszę przyznać, że dla mnie ta część była nieco zbyt pobieżna, gdyż pewną wiedzę już posiadam. Nie przeszkadzało mi to jednak z dużą przyjemnością pogrążyć się w lekturze.
Druga część książki prezentuje szesnaście polskich rodzin arystokratycznych. Każdy tekst opatrzony jest herbem danego rodu i krótkim wprowadzeniem wyjaśniającym jego pochodzenie. Następnie Autor prezentuje najwybitniejszych przedstawicieli rodu, historię danej rodziny i jej znaczenie w historii kraju. Przyznam, że drugą część książki czytało mi się wspaniale, głównie z uwagi na wiele wydarzeń i ciekawostek, które przytacza autor, a które były mi nieznane. Przyznać jednak należy, że nieco rozśmieszył mnie wywód autora w odniesieniu do abnegacji i braku dbałości o ubiór jednego z Branickich. Przytaczając przykład podobnego abnegata, tym razem z kręgów arystokracji angielskiej, Marcin K. Schirmer podsumowuje te dwa przypadki następująco: „Wydaje się, że pewien indywidualizm, posunięty nieraz aż do łamania panujących norm, jest immanentną cechą arystokracji.” (s. 104). W mojej ocenie ten skrót myślowy jest co najmniej dziwny.
Autor zwraca uwagę na obce etnicznie pochodzenie wielu polskich rodów, np. Radziwiłłów czy Platerów Jednocześnie jednak procesy asymilacyjne wzmocnione przez Unię Lubelską z 1569 r. i siła przyciągania polskiej kultury sprawiła, że stały się one rodami polskimi, których przedstawiciele niejednokrotnie zdawali egzamin z patriotyzmu. Ciekawe jest również prześledzenie, jak wiele z rodów prezentowanych w książce Marcina K. Schirmera uzyskało ogromne bogactwo i znaczenie z chwilą przeniesienia się na wschodnie tereny Rzeczypospolitej Obojga Narodów, gdzie dzięki korzystnym ożenkom z przedstawicielkami wymierających rodzin czy też dzięki hojnym nadaniom królewskim mogli wzbogacać swój ród do niewyobrażalnych rozmiarów. „Przykład Rzewuskich pokazuje (…) jak ważne dla rozwoju Rzeczypospolitej były kresy wschodnie, których żyzne i bezkresne stepy stały się źródłem niejednej fortuny.” (s. 249) Te rody, które ograniczyły swoją aktywność do terenów Królestwa, raczej traciły na znaczeniu w porównaniu z innymi (np. Dzieduszyccy czy Tarnowscy).
Choć książka jest naprawdę godna polecenia i lektury, z żalem odnotowuję jeden, dość poważny błąd faktograficzny. Otóż, w tekście wspomniane jest małżeństwo Barbary Radziwiłłówny ze Stanisławem Augustem… (s. 235). Ponieważ w swoim czasie bardzo się pasjonowałam tą historią miłosną łączącą Zygmunta Augusta, ostatniego Jagiellona na polskim tronie z litewską arystokratką, dlatego też ten akurat błąd bardzo mnie zmartwił, choć zdaję sobie sprawę, że to błąd korekty, na pewno zaś nie autora.
Książka jest godna polecenia wszystkim, którzy interesują się historią, genealogią czy dawną tradycją. Wydawnictwo zawiera też bogaty wybór archiwalnych zdjęć najbardziej znanych przedstawicieli polskiej arystokracji, portretów, siedzib rodowych. W książce znajdziemy również bogaty wybór bibliografii oraz spis ilustracji. Warto ją przeczytać, aby nasza wiedza o przeszłości uległa wzbogaceniu.
Oto 16 rodów, które zostały zaprezentowane w książce:
Braniccy herbu Korczak,
Czartoryscy herbu Pogoń Litewska,
Czetwertyńscy herbu Pogoń Ruska,
Dzieduszyccy herbu Sas,
Krasiccy herbu Rogala,
Krasińscy herbu Ślepowron,
Lubomirscy herbu Szreniawa,
Platerowie herbu własnego,
Potoccy herbu Pilawa,
Radziwiłłowie herbu Trąby,
Rzewuscy herbu Krzywda,
Sanguszkowie herbu Pogoń Litewska,
Sapiehowie herbu Lis,
Tarnowscy herbu Leliwa,
Tyszkiewiczowie herbu Leliwa,
Zamoyscy herbu Jelita.
Autor: Marcin K. Schirmer
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 318
Nie mogłam sobie swego czasu odmówić posiadania tej książki. Jak wspomniałaś wydanie jest piękne, bardzo staranne, w zasadzie to album o arystokracji. Treść - zważywszy na ilość postaci i rodów - raczej nie wnosi wielkich odkryć do tematu. Nie jest to zresztą pozycja oparta o źródła archiwalne, ale dostępne opracowania czy biografie rodów.
OdpowiedzUsuńZamiarem autora nie było chyba odkrywanie, ale zebranie informacji, synteza, przypomnienie. Zrobił to zgrabnie, choć akurat ja... chciałabym więcej. :))
Książka jak najbardziej godna polecenia! Doskonała na prezent - wysmakowana i elegancka.
Autor się zastrzega, że nie jest to pozycja naukowa, ale również marzyłoby mi się bardziej dogłębne przedstawienie tematu. Sądzę jednak, że to piękne wydawnictwo może zachęcić wielu czytelników do dalszych poszukiwań, stanowiąc niejako pierwszy krok w poznawaniu historii polskich rodów arystokratycznych. A to też ważne w dzisiejszych czasach. :)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie ;-)
OdpowiedzUsuń