"Wszystkie drogi prowadzą do domu" Pocztówka, którą kupiłam w Brukseli |
Dzisiejsze wydanie cyklu „ulotne chwile” obrazuje kartka, która mnie nieustannie zachwyca i wywołuje na mojej twarzy błogi uśmiech. Blog jest takim moim wirtualnym domem, uznałam więc, że dniu jego czwartych urodzin pokażę Wam tę właśnie pocztówkę.
Tak, to prawda. Cztery lata temu opublikowałam tu pierwszy wpis. Bez planowania, rozważania, po prostu pod wpływem impulsu. Chciałam robić coś, co będzie mi sprawiać przyjemność, da odskocznię od codzienności. I, choć rzadko się to zdarza, moje oczekiwania się spełniły. To miejsce daje mi wiele radości i pozytywnego „kopa”, co bardzo sobie cenię.
Bardzo dziękuję Wam - tym, którzy tu zaglądają i czytają moją pisaninę. Wasza obecność, kontakt z Wami sprawia mi wielką radość. Kłaniam się nisko i dziękuję!
Tak, to prawda. Cztery lata temu opublikowałam tu pierwszy wpis. Bez planowania, rozważania, po prostu pod wpływem impulsu. Chciałam robić coś, co będzie mi sprawiać przyjemność, da odskocznię od codzienności. I, choć rzadko się to zdarza, moje oczekiwania się spełniły. To miejsce daje mi wiele radości i pozytywnego „kopa”, co bardzo sobie cenię.
Bardzo dziękuję Wam - tym, którzy tu zaglądają i czytają moją pisaninę. Wasza obecność, kontakt z Wami sprawia mi wielką radość. Kłaniam się nisko i dziękuję!
źródło |
Urodzinki blogowe zawsze przyjmuję z sentymentem, bo lata zmieniają :) Bardzo lubię tu zaglądać, choć nie zawsze się wpisuję. Piszesz od serca, dlatego tak to do mnie dociera. zyczę Ci, aby ta przyjemność z bycia w wirtualnym domu nie zanikła szybko :)
OdpowiedzUsuńserddeczności
Przyłączam się do życzeń:) Tylu lat życzę także Twojemu "kresowemu" blogowi;)
UsuńBardzo dziękuję.:) Blok kresowy traktuję jako "nasz", a nie "swój".:) Co ja bym bez Was (wszystkich zaangażowanych w jego tworzenie i funkcjonowanie) zdziałała? Niewiele.
UsuńMontgomerry i Beatko, bardzo dziękuję za miłe słowa. Nawet nie wiecie, jak bardzo mnie one uradowały
UsuńP.S. Oczywiście miałam na myśli "blog", a nie "blok", ale wczorajszy wieczór był nieco zwariowany i pisałam w pośpiechu. Dzisiaj się poprawiam. :)
Gratuluje i zycze kolejnych lat satysfakcji z blogowania:) Kartak faktycznie cudna, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i odwiedziny! Cieszę się, że kartka Ci się podoba.
UsuńJaka ładna "Czwóreczka". Nie jestem na Twoim blogu od początku, bo sama obchodziłam nie tak dawno dopiero 2 blogowe urodziny, ale jak wiesz zaglądam do Ciebie często :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, by kolejne lata blogowania przyniosły Ci to samo co dotychczas, a może nawet jeszcze więcej :)
Bardzo dziękuję! Te lata blogowej aktywności minęły mi niesamowicie szybko i nieustannie się dziwię, że to już cztery lata. :)
UsuńCzas biegnie...nawet na blogach to widać....każda kolejna rocznica tu również pobudza do refleksji....
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości i miejsca w blogosferze, które zawsze z dużą przyjemnością odwiedzam, by poczytać Twoje interesujące wpisy.....i życzę kolejnych rocznic.....w Twym wirtualnym domu.....
Pięknie dziękuję za dobre słowo i za odwiedziny! To prawda, że czas leci niesamowicie szybko. :)
UsuńTo jest jedno z najpiękniejszych miejsc w blogosferze - ciepłe, bezpretensjonalne, mądre. Dziękuję, że jesteś:-)
OdpowiedzUsuńOch, jakie miłe słowa! Dziękuję za tak podbudowującą opinię o tym miejscu w przestworzach internetu!
UsuńGratuluję wytrwałości!
OdpowiedzUsuńTwój blog to miłe miejsce :)
Na szczęście nie tylko wytrwałość mnie tu trzyma. :) Dziękuję!
Usuń100 lat! - to czysty egoizm z mojej strony, bo bardzo lubie do Ciebie zagladac.
OdpowiedzUsuńZa 100 lat to pewnie nie będzie już blogów tylko jakaś inna formuła elektronicznej komunikacji międzyludzkiej, ale nie chcę już chyba wiedzieć, co to będzie. :)
UsuńBardzo dziękuję za tak pozytywne słowa o moim miejscu w sieci! :)
Bardzo dziękuję za wasze życzenia, obecność i niesamowicie miłe słowa o tym zakątku w sieci! Postaram się kontynuować swoją blogową działalność w tym samym duchu.:)
OdpowiedzUsuńNajpierw znalazłam tę piękną kartkę na g+, a dopiero teraz mam chwilkę, żeby przeczytać i proszę, jaka piękna niespodzianka!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odkryłam Twój blog, znajduję tu wiele pokrewieństw, podobnych dróg - żałuję, że dopiero teraz, ale patrząc pozytywnie, ileż przede mną czytania i przeglądania archiwów! Bardzo mnie intryguje również blog poświęcony Kresom, na pewno będę tam częstym gościem. Życzę wszystkiego dobrego, radości z czytania, pisania, odkrywania.
Ten napis na kartce rozumiem raczej jako odnoszący się do dróg, które prowadzą ku nam samym. Oczywiście metafora "domu" może być różnie rozumiana i nie mówię, że to złe tłumaczenie, ale jednak to "soi" z przedimkiem "à" nie "chez" trzeba by rozumieć jako "ku sobie", "w stronę siebie". Tak jak napis na delfickiej świątyni - poznaj siebie samego. Zresztą, jest późno, może mówię bzdury :-)
Serdeczności dla Ciebie i radości z pisania!
Mój francuski jest raczej średni i miałam problem z przetłumaczeniem tego "soi". :) Na potrzeby tego wpisu przyjęłam "dom", ale znaczenie jest oczywiście bardziej złożone i dziękuję za te wyjaśnienia. Inna sprawa, że pokazanie tego obrazka bardzo mnie kusiło. :)
UsuńJa również odkryłam Twojego bloga zbyt późno, żeby zobaczyć jego wcześniejszą wersję, ale bardzo się cieszę, że wróciłaś, gdyż Twoje wpisy zawsze przynoszą zachwyt i zaskoczenie, że piękno jest właściwie na wyciągnięcie ręki.
Dziękuję za życzenia i zapraszam do czytania. :)
Czasem strasznie się wymądrzam (i jeszcze wyobrażam sobie, że to dociekliwość). Bogowie, jak to dziś przeczytałam... Aż mi tu było wstyd dziś zaglądać, a tu jeszcze okazuje się, że to Twoje a nie znalezione gdzieś tłumaczenie.
UsuńPrzepraszam!
I dziękuję za dobre słowo :-) Masz we mnie stałą czytelniczkę, to rzecz pewna.
Ależ nie masz za co przepraszać! :) Nie mam zwyczaju się obrażać, gdy ktoś mi zwraca uwagę, i to w dodatku słuszną. :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńWitaj rówieśniczko:))) Kiedy to zleciało? Niech przędzie się dalej, literki same wskakują jak trzeba... Gromkie sto lat! :)
OdpowiedzUsuńO, jak miło! Fakt, cztery lata przeleciały mi bardzo szybko. :) Dziękuję!
Usuń4 lata robią wrażenie! Wszystkiego dobrego i pisz jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńAż się sama zdziwiłam, że to już 4 lata :) Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńWszystkiego najlepszego- nie tylko- blogowego! Aby tych "ulotnych chwil" było jak najwięcej do opisywania, wspaniałych książek na czytelniczym szlaku!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za życzenia!
UsuńP.S. I oczywiście trzymam kciuki w wiadomej sprawie. :)
Wszystkiego najlepszego, wielu pięknych i ciekawych książek. Dziwi mnie informacja, że zaczęłaś pisać pod wpływem impulsu :)
OdpowiedzUsuńAno, czasem już taka jestem impulsywna :) Dziękuję za życzenia!
UsuńGratulacje i życzę jeszcze co najmniej 44 rocznicy! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale za 44 lata to ja już chyba nie dam rady uderzać w klawisze z odpowiednią siłą :)
UsuńPiękne porównanie bloga do wirtualnego domu i adekwatna pocztówka. Mnie jeszcze troszkę brakuje do czterech lat (5 miesięcy). Fajnie, że jesteś i jest Notatnik Kaye :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, niezmiernie Ci dziękuję za sympatyczne słowa. Ja również bardzo się cieszę, że Twój blog nieustannie dostarcza mi wzruszeń :) Dziękuję i pozdrawiam :)
Usuń