Polskie Dwudziestolecie Międzywojenne święci obecnie triumfy. Co chwila ukazują się wydawnictwa przybliżające wydarzenia, ludzi, miejsca i rozmaite aspekty życia w tamtych latach. Krótko mówiąc, ta epoka jest obecnie w modzie! Szczególne miejsce zajmują tutaj pozycje Wydawnictwa Naukowego PWN, a uznanymi autorami zgłębiającymi meandry obyczajowe tych lat są Maja i Jan Łozińscy. Nic więc dziwnego, że obyczaje kulinarne również doczekały się swojej publikacji autorstwa żeńskiej połowy małżeńskiego duetu
„Smaki Dwudziestolecia” podzielone są na kilka rozdziałów tematycznych, w których autorka stara się odmalować specyfikę tamtych lat i przedstawić zmiany, jakie zaszły w obyczajach kulinarnych obywateli II Rzeczypospolitej. Pierwsze rozdziały prezentują obyczaje panujące w gospodarstwach domowych, jak jedzono, jak robiono zakupy spożywcze, jak powoli zmieniały się nawyki żywnościowe Polaków. Autorka korzystając z ówczesnej prasy oraz wydawnictw książkowych koncentruje się głównie na mieszkańcach miast okazjonalnie wspominając żywienie na dworach ziemiańskich, a zupełnie rzadko dotyka tematu egzystencji i sposobu odżywiania ludności wiejskiej. Domyślam się jednak, że ta preferencja wynika głównie z większej dostępności informacji o życiu miast niż wsi, ponadto nie jest to praca naukowa, ale literatura popularna mająca nam wskazać, jak wkraczały na stoły naszych przodków nowoczesne nawyki żywieniowe i jak wiele zmieniło się w miastach w porównaniu do życia we dworze, gdzie starano się jednak kultywować XIX-wieczne tradycje obfitych posiłków i gościnności.
Typowo miejskimi rozrywkami stały się wizyty w kawiarniach i restauracjach, które stały się miejscem, gdzie pulsowało życie kulturalne, a anegdoty o najsławniejszych bywalcach przetrwały w zbiorowej pamięci do dziś! Dość wspomnieć nazwiska Franciszka Fiszera czy Bolesława Wieniawy-Długoszewskiego, by wiedzieć, co mam na myśli.:) Ostatni rozdział dotyczy bankietów, które w owym czasie odgrywały wielką rolę w życiu towarzyskim stolicy, również w jej życiu oficjalno-urzędowym. Z upodobania do życia towarzyskiego i oficjalnych przyjęć słynął Prezydent Ignacy Mościcki.
Książka jest pięknie wydana, tekstowi towarzyszą udane zdjęcia, a czytelnik może się z przyjemnością udać na rekonesans do przedwojennych kuchni, sklepów, restauracji czy kawiarni. Książka pobudza ciekawość i wyobraźnię. Zachęca do dalszych poszukiwań, choćby w bibliotekach cyfrowych, gdzie można odnaleźć przedwojenne tytuły z artykułami i notkami dotyczącymi życia codziennego. Maja Łozińska czerpała z tych źródeł obficie i udało jej się pokazać ten kulinarno-rozrywkowy fragment ówczesnej rzeczywistości.
Nie czytałam pozostałych książek Autorki, nie mogę więc ocenić, czy i na ile następuje „zazębianie się” prezentowanych w kolejnych książkach zagadnień. Sądzę jednak, że prawdopodobieństwo jest dość wysokie, mając na uwadze, że oprócz „Smaków…” wydane zostały również „Bale i bankiety Drugiej Rzeczpospolitej” czy „W przedwojennej Polsce. Życie codzienne i niecodzienne”. Ponieważ jednak była to moja pierwsza książka autorstwa Mai Łozińskiej czuję się zachęcona do kontynuacji znajomości z jej twórczością. Sądzę, że moda na Dwudziestolecie nadal będzie trwała jeszcze długo, a my będziemy mieli jeszcze okazję poznać również inne sfery życia ówczesnego społeczeństwa II Rzeczypospolitej.
Autor: Maja Łozińska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 184
Czytałam pozostałe. Prawdopodobieństwo jest bardzo wysokie :)
OdpowiedzUsuńTakie właśnie miałam podejrzenie. :)
UsuńJa dziś wędruję do znajomych blogów w jednym celu - z noworocznymi życzeniami.
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze w Nowym Roku! :)
Bardzo dziękuję! I wzajemnie składam życzenia, aby Nowy Rok okazał się szczęśliwy i udany!
UsuńSmakowita lektura! :)
OdpowiedzUsuńCałkiem, całkiem. :)
UsuńNie czytałam jeszcze, ale wyobrażam sobie, że to smakowita lektura. Znam jedna książkę Łozińskich "Arystokracja" - przepięknie wydaną, domyślam się, że ta podobnie.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! :)
Czyta się przyjemnie. :) Mam jeszcze na półce "Historię polskiego smaku" i powinnam ją w końcu przeczytać, bo pięknie się zapowiada.
UsuńProblem z książkami Łozińskich jest taki, że każda z nich to solidny wydatek. W przypadku "Smaków..." z pomocą przyszła moja biblioteka i chyba tam będę polowała na kolejne tytuły. :)
Szczęśliwego Nowego Roku!
Temat bardzo mnie interesuje, może uda mi się przeczytać w nowym roku.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w 2015 roku:)
Dwudziestolecie zasługuje na to zainteresowanie, jakim się obecnie cieszy.
UsuńDziękuję i również życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku!