Zdjęcie: www.wawer.warszawa.pl
... rozpoczęło się Powstanie Warszawskie. Można dyskutować, czy ten zryw był potrzebny czy nie, czy lepiej byłoby nie zaczynać, siedzieć cicho i mieszkać w mieście, które zachowało swój wygląd i nastrój sprzed wojny, bez "upiększaczy" wzniesionych przez budowniczych socjalizmu... Ale teraz to tylko "gdybanie"; Powstanie się zaczęło i trwało przez 63 tragiczne dni...
Przez wiele lat usiłowano doprowadzić do wymazania tego wydarzenia z kart historii. Wraz z upływem czasu ubywa uczestników i świadków tych wydarzeń. Całe szczęście, że istnieje Muzeum Powstania Warszawskiego, które stało się depozytariuszem pamięci o Powstaniu, zwłaszcza dla młodych ludzi. Efektem prężnej działalności Muzeum są m. in. płyty poświęcone bohaterom Powstania nagrane przez współczesnych artystów, jak De Press, Lao Che czy Aga Zaryan.
Od kilku lat próbuje się wprowadzić u nas zwyczaj minuty zadumy 1 sierpnia o godzinie 17.00, kiedy to wyją syreny dające znak do zatrzymania się. Różnie z tym bywa. W centrum Warszawy ludzie jeszcze tego przestrzegają zatrzymując się na chwilę, ale w innych dzielnicach życie toczy się dalej, samochody jadą przed siebie, a zatrzymują się nieliczne jednostki...
Chciałabym, aby kiedyś Polacy potrafili uczcić pamięć o swojej historii tak jak Brytyjczycy podczas Remembrance Day, który przypada 11 listopada. Co roku przez dwa tygodnie listopada literalnie wszyscy ludzie w Londynie - czy to jest przechodzień na ulicy, gwiazda telewizji czy Królowa - noszą w klapie płaszcza, żakietu czy marynarki kwiat maku będący symbolem tego dnia pamięci o ofiarach I wojny światowej. W dniu 11 listopada syreny wyją przez dwie minuty i rzeczywiście wszyscy się zatrzymują, żeby pochylić się z zadumą nad swoją przeszłością...
I tego wszystkim nam życzę w dzisiejszym dniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz