„Cosimo Piovasco di Rondo – Żył na drzewach – Kochał zawsze ziemię. – Wzniósł się do nieba” (s. 374)
Italo Calvino – mówi Wam to coś? Ja słyszałam to nazwisko wielokrotnie, zwykle w nader pozytywnym kontekście, ale po jego książkę sięgnęłam dopiero teraz. Od razu powiem, że żałuję, że tak późno do tego doszło, gdyż lektura „Barona drzewołaza” (pierwsze wydanie z 1957 r.) jest doskonałym przykładem na umiejętne poprowadzenie opowieści wydawałoby się niewiarygodnej i niemożliwej, a w każdym razie dziwacznej.
15 czerwca 1767 r. dwunastoletni Cosimo di Rondo, najstarszy syn włoskiego barona odmawia zjedzenia posiłku, którego nie akceptuje. Jest to ostatnie kropla, która przechyla czarę jego frustracji i doprowadza do buntu przeciwko rodzicom, co w konsekwencji jest również buntem przeciwko tradycyjnemu stylowi życia. Ucieka on z jadalni przez okno i na sąsiednie drzewo, by już nigdy nie postawić nogi na ziemi…
Mieszkając na drzewie Cosimo organizuje sobie życie na nowo. Przystosowuje się do panujących warunków, buduje domek na drzewie, poluje na zwierzęta futerkowe, szyje strój myśliwski, opracowuje sposób na spanie w wiszącym worku itd. Itd. W miarę upływu dni Cosimo coraz bardziej utwierdza się w decyzji o pozostaniu na drzewach i prowadzenia tam życia. Nie przeszkadza mu to nawiązywać nowych znajomości, bawić się z okolicznymi dziećmi czy uczestniczyć w psotach i figlach. Poznaje dostępne ścieżki i trasy po rozrośniętych i bujnych gałęziach ówczesnych drzew. Nie skutkują namowy rodziców, którzy pogodzili się z istnieniem syna dziwaka. I tak wiedzie życie nad ziemią, spoglądając na świat z gałęzi drzew, co pozwala mu dostrzec niekiedy dużo więcej niż przeciętnemu zjadaczowi chleba. Jego życie jest wypełnione nauką, nie omijają go również przygody miłosne, rozmowy z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki czy nawet walki z piratami!
Życie Cosima poznajemy głównie z opowieści jego młodszego brata Biagio, zupełnie przeciętnego i wiodącego normalne, pozbawione większych wstrząsów życie. Czasem, zwłaszcza w dojrzalszych latach, autor oddaje głos bohaterowi tej niezwykłej opowieści. Każdy rozdział poświęcony jest innej przygodzie Cosima. W swojej narracji Biagio często deklaruje swoją niewiedzę na dany temat lub wskazuje na Cosimo jako źródło danej informacji, co może sugerować, iż nie jest to fakt całkowicie autentyczny, gdyż nasz bohater czasem zmienia swoje wersje wydarzeń. :)
Choć sam pomysł wydaje się dziwaczny to jednak szybko akceptujemy konwencję i towarzyszymy Cosimo w jego peregrynacjach i odkryciach. Bo jego życie pełne jest odkryć i nowych doznań. Jedną z najbardziej zapadających w pamięć historii jest znajomość z rozbójnikiem grasującym po okolicznych lasach, z którym wspólnie pogrążają się w szaleńczej lekturze najsłynniejszych książek epoki.
„W pewne dni Cosimo i Gian z Puszczy spotykali się na umówionym drzewie, wymieniali książkę i każdy szedł w swoją stronę, gdyż las był wciąż przetrząsany przez zbirów. Ta transakcja, tak przecież prosta, była dla obu stron bardzo niebezpieczna: bo i memu bratu niełatwo byłoby się wytłumaczyć z tej zażyłości ze znanym przestępcą. Ale Giana z Puszczy ogarnęła taka pasja do lektury, że połykał powieść za powieścią i spędzając całe dni na czytaniu w swojej kryjówce, potrafił w jeden dzień pochłonąć książkę, na którą mój brat zużył tydzień albo i więcej.” (s. 160)
Italo Calvino jest wspaniałym gawędziarzem. Wiedzie swoją opowieść gładko, w stylu opowiastek filozoficznych, a jednak pogrążamy się w tym wykreowanym świecie z dużą przyjemnością. Przygody Cosima bawią i uczą. I już nawet nie dziwimy się jego decyzji; skoro praktycznie żaden aspekt życia nie ominął naszego bohatera: dzieciństwo miał ciekawe, nauki nie zaniedbał, przeżył miłość, prowadził bogate życie towarzyskie i uczuciowe, a że na drzewach, a nie na ziemi, no trudno, jego wybór. :) Jest to opowieść o przenikaniu się cywilizacji stworzonej przez ludzi ze światem przyrody, o sile indywidualności i wierności swoim przekonaniom zarazem.
Jeśli chcecie poznać tę fascynującą i świetnie napisaną historię zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł. Ja z pewnością poszukam kolejnych książek Italo Calvino i jestem niemal pewna, że się nie rozczaruję. Na koniec zostawiam Was z opisem niezwykłej biblioteczki Cosimo.
„Na swoje książki Cosimo konstruował wciąż na nowo, wiszące biblioteczki, zabezpieczone jak się dało najlepiej, przed deszczem i gryzoniami, urządzał je w coraz innym miejscu, zależnie od przedmiotu studiów i upodobań danej chwili, bo, jak mówił, książki są jak ptaki: smutnieją, kiedy je trzymać nieruchomo w klatce. W najmasywniejszej z tych napowietrznych szaf ustawiał rzędem tomy Encyklopedii Diderota i d’Alemberta, w miarę jak nadchodziły od księgarza z Livorno. I jeżeli w ostatnich czasach wskutek ciągłego tkwienia w książkach chodził trochę z głową w obłokach, coraz mniej interesując się otaczającym światem, to natomiast lektura Encyklopedii, a zwłaszcza niektórych przepięknie opracowanych haseł jak Abeille, Arbre, Bois, Jardin, odkrywała przed nim, jak gdyby na nowo, rzeczy dawno znane.” (s. 178)
Italo Calvino – mówi Wam to coś? Ja słyszałam to nazwisko wielokrotnie, zwykle w nader pozytywnym kontekście, ale po jego książkę sięgnęłam dopiero teraz. Od razu powiem, że żałuję, że tak późno do tego doszło, gdyż lektura „Barona drzewołaza” (pierwsze wydanie z 1957 r.) jest doskonałym przykładem na umiejętne poprowadzenie opowieści wydawałoby się niewiarygodnej i niemożliwej, a w każdym razie dziwacznej.
15 czerwca 1767 r. dwunastoletni Cosimo di Rondo, najstarszy syn włoskiego barona odmawia zjedzenia posiłku, którego nie akceptuje. Jest to ostatnie kropla, która przechyla czarę jego frustracji i doprowadza do buntu przeciwko rodzicom, co w konsekwencji jest również buntem przeciwko tradycyjnemu stylowi życia. Ucieka on z jadalni przez okno i na sąsiednie drzewo, by już nigdy nie postawić nogi na ziemi…
Mieszkając na drzewie Cosimo organizuje sobie życie na nowo. Przystosowuje się do panujących warunków, buduje domek na drzewie, poluje na zwierzęta futerkowe, szyje strój myśliwski, opracowuje sposób na spanie w wiszącym worku itd. Itd. W miarę upływu dni Cosimo coraz bardziej utwierdza się w decyzji o pozostaniu na drzewach i prowadzenia tam życia. Nie przeszkadza mu to nawiązywać nowych znajomości, bawić się z okolicznymi dziećmi czy uczestniczyć w psotach i figlach. Poznaje dostępne ścieżki i trasy po rozrośniętych i bujnych gałęziach ówczesnych drzew. Nie skutkują namowy rodziców, którzy pogodzili się z istnieniem syna dziwaka. I tak wiedzie życie nad ziemią, spoglądając na świat z gałęzi drzew, co pozwala mu dostrzec niekiedy dużo więcej niż przeciętnemu zjadaczowi chleba. Jego życie jest wypełnione nauką, nie omijają go również przygody miłosne, rozmowy z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki czy nawet walki z piratami!
Życie Cosima poznajemy głównie z opowieści jego młodszego brata Biagio, zupełnie przeciętnego i wiodącego normalne, pozbawione większych wstrząsów życie. Czasem, zwłaszcza w dojrzalszych latach, autor oddaje głos bohaterowi tej niezwykłej opowieści. Każdy rozdział poświęcony jest innej przygodzie Cosima. W swojej narracji Biagio często deklaruje swoją niewiedzę na dany temat lub wskazuje na Cosimo jako źródło danej informacji, co może sugerować, iż nie jest to fakt całkowicie autentyczny, gdyż nasz bohater czasem zmienia swoje wersje wydarzeń. :)
Choć sam pomysł wydaje się dziwaczny to jednak szybko akceptujemy konwencję i towarzyszymy Cosimo w jego peregrynacjach i odkryciach. Bo jego życie pełne jest odkryć i nowych doznań. Jedną z najbardziej zapadających w pamięć historii jest znajomość z rozbójnikiem grasującym po okolicznych lasach, z którym wspólnie pogrążają się w szaleńczej lekturze najsłynniejszych książek epoki.
„W pewne dni Cosimo i Gian z Puszczy spotykali się na umówionym drzewie, wymieniali książkę i każdy szedł w swoją stronę, gdyż las był wciąż przetrząsany przez zbirów. Ta transakcja, tak przecież prosta, była dla obu stron bardzo niebezpieczna: bo i memu bratu niełatwo byłoby się wytłumaczyć z tej zażyłości ze znanym przestępcą. Ale Giana z Puszczy ogarnęła taka pasja do lektury, że połykał powieść za powieścią i spędzając całe dni na czytaniu w swojej kryjówce, potrafił w jeden dzień pochłonąć książkę, na którą mój brat zużył tydzień albo i więcej.” (s. 160)
Italo Calvino jest wspaniałym gawędziarzem. Wiedzie swoją opowieść gładko, w stylu opowiastek filozoficznych, a jednak pogrążamy się w tym wykreowanym świecie z dużą przyjemnością. Przygody Cosima bawią i uczą. I już nawet nie dziwimy się jego decyzji; skoro praktycznie żaden aspekt życia nie ominął naszego bohatera: dzieciństwo miał ciekawe, nauki nie zaniedbał, przeżył miłość, prowadził bogate życie towarzyskie i uczuciowe, a że na drzewach, a nie na ziemi, no trudno, jego wybór. :) Jest to opowieść o przenikaniu się cywilizacji stworzonej przez ludzi ze światem przyrody, o sile indywidualności i wierności swoim przekonaniom zarazem.
Jeśli chcecie poznać tę fascynującą i świetnie napisaną historię zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł. Ja z pewnością poszukam kolejnych książek Italo Calvino i jestem niemal pewna, że się nie rozczaruję. Na koniec zostawiam Was z opisem niezwykłej biblioteczki Cosimo.
„Na swoje książki Cosimo konstruował wciąż na nowo, wiszące biblioteczki, zabezpieczone jak się dało najlepiej, przed deszczem i gryzoniami, urządzał je w coraz innym miejscu, zależnie od przedmiotu studiów i upodobań danej chwili, bo, jak mówił, książki są jak ptaki: smutnieją, kiedy je trzymać nieruchomo w klatce. W najmasywniejszej z tych napowietrznych szaf ustawiał rzędem tomy Encyklopedii Diderota i d’Alemberta, w miarę jak nadchodziły od księgarza z Livorno. I jeżeli w ostatnich czasach wskutek ciągłego tkwienia w książkach chodził trochę z głową w obłokach, coraz mniej interesując się otaczającym światem, to natomiast lektura Encyklopedii, a zwłaszcza niektórych przepięknie opracowanych haseł jak Abeille, Arbre, Bois, Jardin, odkrywała przed nim, jak gdyby na nowo, rzeczy dawno znane.” (s. 178)
P.S. Gdybyście chcieli doświadczyć mieszkania na drzewie zajrzyjcie tutaj.
Italo Calvino (1923-85) – urodzony na Kubie jeden z najważniejszych włoskich pisarzy XX wieku. Początkowo tworzył w stylu neorealistycznym, później zaś pisał teksty alegoryczne i fantasy. Od 1945 r. Calvino był dziennikarzem komunistycznego dziennika L’Unita, pisywał również w innych pismach. Po sowieckiej inwazji na Węgry w 1956 r. Calvino zerwał z włoską partią komunistyczną. Swój debiut pt. „Ścieżka pajęczych gniazd” wydał w 1947 r., a do najważniejszych tytułów należą: „Niewidzialne miasta” (1972) i „Jeśli zimową nocą podróżny” (1979). „Baron drzewołaz” (1957) stanowi drugą część cyklu „Nasi przodkowie”, w skład której wchodzą również „Wicehrabia przepołowiony” (1952) oraz „Rycerz nieistniejący” (1959). Źródło zdjęcia
Autor: Italo Calvino
Autor: Italo Calvino
Tytuł oryginalny: Barone Rampante
Wydawnictwo: Czytelnik
Seria: Nike
Tłumacz: Barbara Sieroszewska
Rok wydania: 1964
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: Czytelnik
Seria: Nike
Tłumacz: Barbara Sieroszewska
Rok wydania: 1964
Liczba stron: 376
Mogłabym zamieszkać w domku na drzewie. Zawsze to jakaś odmiana ;)
OdpowiedzUsuńDla nas odmiana, a dla bohatera książki styl życia. :)
UsuńO autorze słyszałam, ale jeszcze nie czytałam żadnej z jego książek. Podobno "Jeśli zimową nocą podróżny" jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńBohater tej książki sprawia wrażenie wielkiego dziwaka. Hmm... Ale ponieważ mam sentyment dla dziwaków, chętnie przeczytam. Bardzo mnie ciekawi, w jaki sposób przebywając na drzewie miewał przygody miłosne.
Z domkiem na drzewie kojarzy mi się "Harfa traw" Capote'a. Bohater tej książki przez jakiś czas mieszkał ze swoją ekscentryczną pośród gałęzi drzewa. Jeśli nie czytałaś, polecam :)
Przeczytaj, tę książkę naprawdę świetnie się czyta. Jestem niemal pewna, że sięgnę po inne książki Calvino, bo bardzo mnie zaintrygował.
Usuń"Harfę traw" czytałam w tak zamierzchłej przeszłości, że nic już dzisiaj nie pamiętam, a Trumana Capote powinnam sobie bezwzględnie odświeżyć, choćby ze względu na ten domek na drzewie. ;)
Ja pamiętam, że gdy pierwszy raz przeczytałam tę powieść, strasznie zapragnęłam prowadzenia takiego żywota na drzewach :)
OdpowiedzUsuńFakt, przedstawiona idea jest bardzo zachęcająca, choć w pewnym momencie zaczęło mi się wydawać, że bunt poszedł za daleko. :)
Usuń