Ian Rankin stworzył postać Johna Rebusa, „antysystemowego” jakby dziś się powiedziało, oficera policji edynburskiej i odniósł spektakularny sukces. „Pożegnalny blues”miał być pożegnaniem z tą serią i postacią. Jednak nowy bohater, Malcolm Fox nie wzbudził – jak mi się wydaje – tak wielkiego zainteresowania jak Rebus, tak więc Rankin postanowił kontynuować losy bohatera, który przyniósł mu sukces.
„Stojąc w cudzym grobie” jest kryminałem, w którym występują zarówno Rebus, jak i Siobhan Clarke, jego wychowanka i równoprawna bohaterka ostatnich części cyklu, oraz Malcolm Fox. Choć pomaga Wydziałowi Spraw Otwartych i Niewyjaśnionych tylko jako emerytowany gliniarz w cywilu, to nadal jest niepoprawny, stosuje swoje metody śledcze psując krew swoim współpracownikom, zwłaszcza tych z „wierchuszki” edynburskiej policji.
Dobry stary Rebus wrócił, chciałoby się powiedzieć i w dużej mierze tak właśnie jest. Nie skłamię, gdy napiszę, że z dużą przyjemnością przeczytałam ten kryminał. Lubię styl Rankina, sposób prowadzenia przez niego opowieści i lubię Rebusa, który swoim nonkonformistycznym postępowaniem ściąga na siebie kłopoty. Odnalazłam w tej książce klimat, który sprawił, że John Rebus jest jednym z moich ulubionych literackich detektywów, i cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę. Wkrótce zresztą będziemy mieli okazję poznać drugą odsłonę przygód Rebusa w odnowionej serii.
Niemniej jednak, parę kwestii mnie zawiodło. Nie podobało mi się rozwiązanie zagadki kryminalnej. Było takie… nierebusowe i „na siłę”, jakby Rankin nie miał pomysłu, jak to rozwiązać. Mam także zastrzeżenia do samej intrygi kryminalnej, gdyż nie wyjaśniono przekonująco celu powstania kluczowego tropu. Pojawił się Rebus, odkrył jego znaczenie, ale czytelnik nie dowie się, po co powstał i po co.
Nie zachwyciła mnie również postać Malcolma Foxa, bohatera dwóch książek powstałych po zakończeniu (jak się okazało przedwczesnym) cyklu z Rebusem. Nie czytałam ich, ale jeśli Fox jest w nich takim „czepialskim” dupkiem jak w tej książce, to nic dziwnego, że Rebus musiał wrócić. Fox z uporem godnym lepszej sprawy śledzi potencjalne korupcyjne związki emerytowanego gliniarza, którego sposób bycia jest nieco niestandardowy, jakby w całej edynburskiej policji nie było bardziej narażonych na pokusy policjantów.
Ciekawą odmianą w stosunku do „starych” Rebusów było wyprowadzenie naszego bohatera poza Edynburg. Tym razem sporo podróżuje on po Szkocji, my razem z nim, ale powrót do miasta, na jego ulice, do jego barów jest zawsze jakby powrotem do domu. :)
Cieszy mnie również spotkanie z Siobhan Clarke, która w ostatnich częściach była równoprawną partnerką Rebusa. Teraz wspina się po szczeblach kariery. Czy bliska współpraca ze starym przyjacielem jej nie zaszkodzi?
Z radością, choć nie bez uwag krytycznych, witam powrót Johna Rebusa i na pewno z chęcią przeczytam kolejną odsłonę jego przygód. Liczę na to, że Malcolm Fox nie będzie już tak wkurzający.
Autor: Ian Rankin
Tytuł oryginalny: Standing in Another Man's Grave
Wydawnictwo: Albatros
Tłumacz: Jan Kraśko
Rok wydania:
Liczba stron: 448
Na taki upalny dzień jak dzisiaj to chyba bardzo odpowiednia lektura. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda. Również przesyłam pozdrowienia. :)
UsuńTytuł jest przerażający, ale ogólnie, książka wydaje się niezła :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://ksiazki-mitchelii.blogspot.com/
Rzeczywiście, niezły kryminał. Pozdrawiam.:)
UsuńDobry kryminał dobry na każą pogodę.....
OdpowiedzUsuńZałączam serdeczności....
Pełna zgoda.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.:)