Nie każdy skandynawski kryminał musi się podobać … Ten akurat, stanowiący trzeci tom cyklu o komisarzu Eriku Winterze, lecz w Polsce wydany jako pierwszy, mnie nie zachwycił.
Do różnych komisariatów policji w Göteborgu nadchodzą co jakiś czas zgłoszenia, że nieznajomy mężczyzna zaczepia małe dzieci i proponując słodycze, zwabia je do samochodu. Ponieważ nie dochodzi do przestępstwa, zgłoszenia są ignorowane. Jednak pewnego dnia z placu zabaw zostaje porwany kilkuletni chłopczyk. Kiedy się odnajduje, jest przerażony i mocno poturbowany. Komisarz Erik Winter, który prowadzi śledztwo w sprawie serii brutalnych napaści na młodych mężczyzn, zaczyna podejrzewać, że między obiema sprawami istnieje związek. Tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia porwane zostaje kolejne dziecko. Tym razem przepada bez wieści. Okres świąteczny zmienia się w prawdziwy koszmar dla komisarza, który wie, że musi działać błyskawicznie.
Komisarz Winter to całkowite przeciwieństwo detektywów ze zwichrowanym życiem osobistym: żyje w partnerskim i szczęśliwym związku z lekarką, mają kilkuletnią córkę. Komisarz za najlepszy okres w swoim życiu uznaje czas, kiedy przebywał z dzieckiem na urlopie tacierzyńskim. Nie jest on jakąś szczególnie charakterystyczną postacią, lecz nie ze względu na uregulowane życie osobiste J, a raczej z powodu niezbyt sprecyzowanej wizji autora tego kryminału.
Pierwszy raz zetknęłam się z pisarstwem Åke Edwardsona i stworzonym przez niego bohaterem i muszę przyznać, że miałam pewne kłopoty z rozpoznaniem poszczególnych detektywów współpracujących z Winterem. Zanim przyporządkowałam nazwiska do zasygnalizowanych cech charakterystycznych trochę czasu minęło. Akcja posuwa się naprzód poprzez rwane, szybkie dialogi. Opis rzeczywistości też jest raczej przedstawiany w dialogach. Podczas lektury brakowało mi pogłębionego tła obyczajowego – tak charakterystycznego dla kryminałów z północy.
Jeśli natomiast chodzi o tematykę kryminału, to pedofilia dla wszystkich jest tematem budzącym sprzeciw i odrazę. Od kiedy sama zostałam matką te odczucia jeszcze się spotęgowały. Nie znajduję dla pedofilii najmniejszego usprawiedliwienia i nie pasowały mi opisy psychologiczne sprawcy serwowane przez Edwardsona. Nie „kupiłam” tego.
Śledzenie akcji książki nie było łatwe. Związek między dwoma sprawami nie był dla mnie oczywisty i to, że zostały one powiązane, był raczej dziełem przypadku niż mrówczej pracy policji. Zakończenie książki, mimo że dramatyczne, sprawia wrażenie pisanego „na kolanie” i niewiele wyjaśnia. Widząc na okładce informację, iż książka ta dostała w 2001 r. Nagrodę Svenska Deckarakademi jako „Najlepszy kryminał” spodziewałam się czegoś więcej.
Åke Edwardson (ur. 10 marca 1953 r.) pracował jako dziennikarz I wykładowca na uniwersytecie w Göteborgu. Jako pisarz kryminałów zadebiutował w 1995 r. Powieścią „Taniec z aniołem” (1997) zapoczątkował słynna serię kryminalną o komisarzu Eriku Winterze. Jego książki zostały przetłumaczone na 20 języków. Uznany za najlepszego pisarza roku 2003 w Szwecji. Wywiad z Autorem znajdziecie tu.
Moja ocena: 3.5 / 6
Autor: Åke Edwardson
Tytuł oryginalny: Himlen är en plats på jorden
Wydawnictwo: Jacek Santorski; Co Agencja Wydawnicza
Seria: Czarna seria
Tłumaczenie: Halina Thylwe
Liczba stron: 544
Rok wydania: 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz