Gdy widzę na okładce książki zapowiedź, że będzie to zabawna lektura, jestem prawie stuprocentowo pewna, że tak nie będzie. W przypadku książki Alana Bennetta spotkało mnie miłe rozczarowanie i cudowna niespodzianka. To jest bardzo zabawna lektura i świetnie napisana powieść, która powinni przeczytać wszyscy miłośnicy książek.
Intryga polega na tym, że pewnego dnia – za sprawą swoich niesfornych piesków corgie – królowa brytyjska zapędza się na tyły swojego pałacu i odkrywa, że jej dom regularnie odwiedza biblioteka na kółkach. Z grzeczności pożycza pierwszą lekturę i … zaczyna się. Królowa niezauważenie popada w nieposkromiony nałóg czytania zaniedbując obowiązki monarchini. Pochłania dzieła kolejnych autorów, czyta wiersze Thomasa Hardy’ego, powieści Marcela Prousta, a także dramaty Samuela Becketta.
Nie rozumie jej rodzina, członkowie dworu, rząd, zagraniczni goście, dla których jest to wręcz niebezpieczna pasja, zagrażająca podstawom państwa. Królowa potrafi wprawić w zakłopotanie prezydenta Francji pytając go o opinię nt. Jeana Geneta… I co tu odpowiedzieć, gdy minister kultury siedzi zbyt daleko i nie może nadejść z odsieczą?
Zausznikiem i współwinowajcą w tych wybrykach monarchini jest pracownik kuchenny Pałacu Buckingham napotkany w wozie bibliotecznym, który podsuwa jej coraz to nowe lektury zgodne z jego przekonaniami i stylem życia – jakże odległym od uporządkowanej i pełnej rutyny królewskiej egzystencji.
Interwencja czynników dworskich przychodzi zbyt późno. Ani usunięcie biblioteki na kółkach z okolic pałacu, ani ograniczenie obecności kuchcika awansowanego do roli pazia w sąsiedztwie władczyni nie zniechęca jej do lektury i poznawania coraz to nowych dzieł. Wreszcie ma okazję zapoznać się bliżej ze swoimi - ogromnymi przecież - zasobami bibliotecznymi…
Naprawdę świetnie się czyta tę książkę. Dla każdego mola książkowego powinna to być lektura obowiązkowa. Czytanie może zatrząść posadami monarchii!
Poniżej kilka zanotowanych cytatów z tej cudnej książki:
„Do jej obowiązków należało okazywać zainteresowanie, nie zaś interesować się.”
„Poza tym odkryła, że każda książka wiedzie ku innej książce: gdziekolwiek skręciła, otwierały się przed nią coraz to nowe drzwi i dnia nie starczało już na to wszystko, co chciałaby przeczytać.”
„Tyle, że zapoznanie się ze streszczeniem to nie samodzielne czytanie. To jego dokładne przeciwieństwo. Streszczenie musi być lapidarne, rzeczowe i na temat. Czytanie jest nieuporządkowane, nielinearne i niezmiernie nęcące. Streszczenie podsumowuje pewien temat, lektura go otwiera.”
„Cały urok czytania, myślała, tkwił w pewnej obojętności książkowej materii: literatura ma w sobie coś wyniosłego. Książki nie zabiegają o czytelnika, jest im obojętne, kto je czyta. Dla nich wszyscy czytelnicy są równi, nie wyłączając jej samej. Książki budują demokratyczną wspólnotę, pomyślała, literatura to republika."
Prawda, że zdania te prawdziwie opisują odczucia towarzyszące lekturze?
Alan Bennett (ur. 1934) - brytyjski aktor i pisarz, autor licznych publikacji, tłumaczeń, utworów scenicznych. Szczególnie ceniony jest za sztukę "Szaleństwo króla Jerzego". Od 2007 roku jest członkiem honorowym angielskiego stowarzyszenia The Coterie.
Moja ocena: 5,5 / 6
Autor: Alan Bennett
Tytuł oryginalny: The uncommon reader
Wydawnictwo: Media Rodzina
Tłumacz: Ewa Rajewska
Liczba stron: 112
Rok wydania: 2009
Hehehe, książka musi być rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią rozglądnąć, koniecznie!
Świetna recenzja :)
Pozdrawiam,
Kass
Polecam:) Mam nadzieje, że książka się spodoba.
OdpowiedzUsuńKsiążki o książkach to perełki, które lubię kolekcjonowac. Sam pomysł na ksiązkę jest oryginalny.
OdpowiedzUsuń