Jest to czwarta powieść z cyklu śledztw prowadzonych przez Yngvara Stubo i Inger Johanne Vik autorstwa Anne Holt. Akcja toczy się na przełomie 2008 i 2009.
W ostatnią niedzielę adwentu w centrum Oslo morze wyrzuca na brzeg niezidentyfikowane zwłoki. W Wigilię na pustej ulicy w Bergen od ciosów zadanych nożem ginie pani biskup. Ta śmierć wywołuje ogromne poruszenie. Komisarz Yngvar Stubø z Centrali Policji Kryminalnej pomaga miejscowej policji w trudnym śledztwie. Dochodzi do wniosku, że aby znaleźć sprawcę zbrodni, musi poznać odpowiedź na jedno jedyne pytanie: dlaczego sześćdziesięciodwuletnia kobieta, szanowana i powszechnie lubiana biskup Kościoła Norweskiego włóczy się po ulicach w świętą noc?
Początkowo, główną sprawą wydaje się śmierć pani biskup. Yngvar Stubo intuicyjnie czuje, że jej śmierć wiąże się nierozerwalnie z tajemnicą, która otacza jej życie prywatne. Usiłując odkryć tę tajemnicę napotyka opór wdowca i syna, co powoduje, że sporo czasu spędza poza Oslo. Jednocześnie, kryminolog Inger Johanne Vik – prywatnie żona komisarza - prowadzi projekt badawczy dotyczący morderstw z nienawiści. Obdarzona niezwykłą intuicją dostrzega związek między kolejnymi tajemniczymi zgonami, które z pozoru wydają się zupełnie ze sobą niepowiązane.
Mam pewien kłopot z książkami Anne Holt (do tej pory przeczytałam trzy). Bardzo dobrze się je czyta, bohaterowie, nawet epizodyczni, są przedstawieni wiernie i prawdziwie, realia opisane są bardzo szczegółowo, zbrodnie przyciągają uwagę i niepokoją, a rozwiązanie sprawy kryminalnej jest… rozczarowujące. Z jednej strony mamy realistyczne opisy nieświeżego zapachu potu, zdrapywania strupa opryszczki, z drugiej zaś wyjaśnienie sprawy kryminalnej jest bardzo pobieżne, bez wielu istotnych szczegółów. Końcówka „Materialisty” robi wrażenie pisanej „na kolanie”.
Innym przykładem z kolei niepotrzebnej dosłowności jest kwestia objawienia pani biskup z 1962 r. Wspomnienie tego objawienia przewija się praktycznie przez całą książkę; wiadomo, że odegrało ono istotną rolę w życiu Ann Karin Lysgaard i ze względu na naturę tego doświadczenia mogło pozostać otoczone mgiełką tajemnicy, ale na ostatnich kartach książki autorka opisuje przebieg spotkania z Jezusem nader szczegółowo, wręcz kiczowato.
Pisząc o tej książce nie można nie wspomnieć o istotnych wątkach koncentrujących się na związkach homoseksualnych. Nie mogę za dużo napisać, żeby nie zdradzić, na czym polega intryga, ale to ważny aspekt tego kryminału.
Trochę pomarudziłam, ale książkę czytało się naprawdę nieźle za wyjątkiem końcowych kilkudziesięciu stron.
Anne Holt ukończyła prawo na Uniwersytecie w Oslo. Pracowała jako dziennikarka w telewizji, młodszy prokurator policji w Oslo, a następnie prowadziła własną praktykę adwokacką. W latach 1996–97 była ministrem sprawiedliwości w Norwegii. Jako pisarka zadebiutowała w roku 1993 kryminałem "Ślepa bogini”. W 2010 r. została uznana za jedną z 10 najbardziej wpływowych lesbijek w Norwegii.
Moja ocena: 4 / 6
Autor: Anne Holt
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginalny: Pengemannen
Tłumacz: Iwona Zimnicka
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 464
Ja czytałam "To co moje" (podobało mi się) i tam Ynvar i Inger Johanne byli tylko współpracownikami :) Muszę się chyba zainteresować kolejnymi książkami cyklu.
OdpowiedzUsuńRównież czytałam "To co moje" i prawdę mówiąc ten kryminał najbardziej mi się podobał spośród trzech przeczytanych przeze mnie książek autorstwa Anne Holt :)
OdpowiedzUsuń