Olandia - szwedzka wyspa osadzona jest na wapiennym podłożu, dzięki któremu w słoneczne dni gleba szybko się nagrzewa. Nie brakuje tu ani wilgoci, ani słońca – mówi się nawet, że jest to najbardziej nasłoneczniona wyspa Bałtyku.
Alvaret -rozległe wrzosowisko na ciężkiej glebie, mieniące się latem wielobarwnymi roślinami położone w południowej części Olandii.
Te dwie definicje lepiej sobie przyswoić przed lekturą tego właśnie kryminału. Miłość autora do Olandii i alvaretu wyczuwalna jest na każdym kroku, a większa część akcji książki toczy się właśnie tam.
Pewnego wrześniowego dnia na początku lat 70-tych ubiegłego wieku pięcioletni Jens wdrapuje się na mur okalający gospodarstwo jego dziadków i znika w jesiennej mgle. Wszyscy uważają, że chłopiec zgubił drogę i utopił się w pobliskiej zatoce. Tylko jego matka, Julia Davidsson, nie może się pogodzić z taką wersją wydarzeń. Jej życie po 20 latach od tego wydarzenia jest w rozsypce. Pewnego dnia przyjeżdża na wyspę na wezwanie swojego ojca, Gerlofa, który po otrzymaniu przesyłki zawierającej sandałek Jensa, podjął prywatne śledztwo mające wyjaśnić tajemnicę zniknięcia jego wnuka w tym feralnym dniu...
Głównym bohaterem tej powieści jest Gerlof, dziadek Jensa i ojciec Julii. To on, nie bacząc na podeszły wiek i schorzenie, które okresowo utrudnia mu poruszanie się, przeprowadza analizę sytuacji prowadząc śledztwo w sprawie zaginięcia swojego wnuka. Może liczyć na pomoc swoich dwóch równie wiekowych przyjaciół. Johan Theorin kreśli ujmujący portret starego człowieka, który mimo ograniczeń fizycznych stara się rozwiązać tajemnice przeszłości pomagając tym samym swojej córce odzyskać rownowagę życiową i zbliżyć się do niej po latach oddalenia i dystansu.
Jest to fantastyczny kryminał trzymający w napięciu do ostatniej strony mimo niespiesznej narracji i braku dramatycznych zwrotów akcji. Jest to także świetnie napisana książka o ludziach naznaczonych tragedią, którzy muszą się zmierzyć z życiem. Akcja toczy się w dwóch planach czasowych - na Olandii w latach 90-tych ubiegłego wieku i w dalszej przeszłości, gdy pokazuje życie Nilsa Kanta, czarnej legendy wyspy, począwszy od lat 30-tych.
Rozwiązanie tej sprawy jest ogromnym zaskoczeniem dla czytelnika, a przynajmniej dla mnie było takim zaskoczeniem. Praktycznie do ostatnich stron nie wiedziałam, jak potoczyły się losy Jensa i kto jest głównym sprawcą nieszczęścia. Końcówka książki bardzo mnie wzruszyła i przyznam się, że czytałam ją ze ściśniętym gardłem, nie ze strachu, a z żalu.
"Zmierzch" to przejmująca opowieść o tęsknocie za synem, za rodzinnymi stronami, za wnukiem, za straconymi latami... To także opowieść o zemście, chciwości, nieuczciwości i o zbrodni. Jedyne, co mi nie odpowiadało w tej książce to okładka - jej estetyka nie jest w moim guście.
Z kart książki przebija miłość autora do Olandii, do jej zamglonego czaru, który doceniany jest przez coraz mniej liczną garstkę stałych mieszkańców.
Jest to jeden z najlepszych skandynawskich kryminałów, jaki czytałam. Aż nie chce się wierzyć, że to debiut Theorina. Z chęcią przeczytam inne książki jego autorstwa.
Johan Theorin (ur. w 1963 r. w Göteborgu) jest dziennikarzem i pisarzem. „Zmierzch” jest jego debiutancką powieścią, bardzo dobrze przyjętą przez krytykę i czytelników. Jego strona internetowa w języku angielskim znajduje się tu , a wywiad z nim tu.
"Zmierzch" to przejmująca opowieść o tęsknocie za synem, za rodzinnymi stronami, za wnukiem, za straconymi latami... To także opowieść o zemście, chciwości, nieuczciwości i o zbrodni. Jedyne, co mi nie odpowiadało w tej książce to okładka - jej estetyka nie jest w moim guście.
Z kart książki przebija miłość autora do Olandii, do jej zamglonego czaru, który doceniany jest przez coraz mniej liczną garstkę stałych mieszkańców.
Jest to jeden z najlepszych skandynawskich kryminałów, jaki czytałam. Aż nie chce się wierzyć, że to debiut Theorina. Z chęcią przeczytam inne książki jego autorstwa.
Johan Theorin (ur. w 1963 r. w Göteborgu) jest dziennikarzem i pisarzem. „Zmierzch” jest jego debiutancką powieścią, bardzo dobrze przyjętą przez krytykę i czytelników. Jego strona internetowa w języku angielskim znajduje się tu , a wywiad z nim tu.
Moja ocena: 5,5 / 6
Autor: Johan Theorin
Tytuł oryginalny: Skumtimmen
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Ze Strachem
Tłumacz: Anna Topczewska
Liczba stron: 454
Liczba stron: 454
Rok wydania: 2008
Zaskakujące zakończenie to coś co uwielbiam w książkach, przewidywalne, dobrze napisane ksiązki także czytam i lubię, ale gdy autor zaskakuje zakończeniem to super sprawa.
OdpowiedzUsuńGoraco polecam, nie tylko ze względu na zakończenie :)
OdpowiedzUsuńPolecam Theorina kolejną powieść "Nocna zamieć", a w październiku nowość "Smuga krwi" :).
OdpowiedzUsuń