Książki Amelie Nothomb nie przerażają potencjalnego czytelnika swoją objętością. „Kosmetyka wroga” nie odstaje od innych tytułów, a nawet je przewyższa pod tym względem, gdyż tekst nie przekracza 100 stron małoformatowej książeczki.
Czy zdarzyło się Wam spędzać czas na lotnisku czekając na opóźniający się wylot samolotu? Zwykle taki pasażer pogrąża się w lekturze książki lub gazety, zagląda do komputera lub rozmyśla. Może się też zdarzyć, że zaczynamy narzekać na sytuację razem z innymi towarzyszami niedoli siedzącymi na sąsiednich ławkach.
Jerome Angust, bohater książki Amelie Nothomb, znalazł się więc w sytuacji, jaka może zdarzyć się każdemu z czytelników. Po zapowiedzianym technicznym opóźnieniu samolotu, którym miał wylecieć do Barcelony nie dane mu było rozkoszować się lekturą. Gdyby tak czytał i czytał, nie byłby to chyba dobry materiał na książkę, tak więc spokój naszego bohatera został zakłócony. Usiadł obok niego osobnik, który przedstawił się jako Textor Texel i rozpoczął rozmowę, a raczej monolog. Mimo zniechęcających słów i gestów Jerome’a Texel kontynuował zwierzenia autorytatywnie stwierdzając, że Jerome nie czyta naprawdę, gdyż „Od razu widać, kiedy ktoś czyta. Człowiek, który czyta – naprawdę czyta – jest nieobecny duchem.” (s. 7), a Angust na takiego mu nie wyglądał. :) Natręt snuje niesamowitą opowieść opowieść przechodząc od banalnych szczegółów własnego życia do coraz bardziej intymnych i niesamowitych zwierzeń, które w dziwny sposób łączyły się z życiem Jerome’a Angusta...
Akcja książki rozgrywa się w ciągu dwóch godzin, jej treścią jest w zasadzie wyłącznie rozmowa dwóch bohaterów, a sceną - lotnisko. Opis otoczenia niemal zupełnie nie istnieje, nie ma znaczenia dla przekazu książki. Równie dobrze ta rozmowa mogłaby się odbyć w miejskiej bibliotece czy też podczas meczu piłkarskiego. Najważniejsze są słowa, niejednoznaczne, zaskakujące, okrążające Angusta i zapędzające go w niewidoczną pułapkę. Jego rozmówca wydaje się zupełnie panować nad przebiegiem rozmowy, a wszystkie reakcje nagabniętego pasażera są ujęte w jego planie rozmowy. Tekst dialogów pomiędzy bohaterami skrzy się od zakrętasów logicznych i przyciąga uwagę czytelnika, podobnie jak Texel angażuje uwagę Angusta. Pisarka po mistrzowsku prowadzi czytelnika sobie tylko znanymi ścieżkami. Sądzę, że byłby to świetny materiał na kameralną sztukę teatralną, tak wiele jest tam stwierdzeń, które mogą mocno wybrzmieć ze sceny. Część jej przekazu chyba nawet ginie na kartach książki.
Czytelnik dopiero na końcu dowiaduje się, jaka zależność łączyła tych dwóch bohaterów. Nie mogę ujawnić zbyt wiele, gdyż i tak w okładkowym streszczeniu książki napisano o jedno zdanie za dużo. Nie zdradzę jednak tajemnicy, gdy napiszę, że końcówka książki jest zaskakująca i dwuznaczna, choć mimo wszystko pozostawiła we mnie pewien niedosyt. Treść książki jest mocno niepokojąca, co, wraz z dwuznacznością, jest– jak się wydaje - cechą charakterystyczną twórczości Amelie Nothomb. "Kosmetyka wroga" nie dostarcza łatwej rozrywki, natomiast skłania do pewnych przemyśleń nad złożonością natury ludzkiej trawionej lękami i żądzami, czasem wręcz przerażającymi.
Amelie Nothomb (ur. 1966) - pisarka belgijska pisząca po francusku. Wiele lat spędziła poza granicami swojego kraju z uwagi na karierę dyplomatyczną swojego ojca. Doświadczając problemów aklimatyzacyjnych podczas studiów w Belgii wyjechała do Tokio, gdzie podjęła pracę. Swoje doświadczenia z tego okresu życia przedstawiła w książce "Z pokorą i uniżeniem" (2000). Do Belgii wróciłą w 1992 r. i wtedy wydała swoją pierwszą książkę "Higiena mordercy", która stała się bestsellerem. Od tego czasu pisarka wydaje jedną książkę rocznie.
Autor: Amelie Nothomb
Tytuł oryginalny: Cosmetique de l’ennemi
Wydawnictwo: Muza
Tłumacz: Joanna Polachowska
Seria: Galeria
Rok wydania: 2002
Liczba stron: 104
Przyznam, że książka bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, jest intrygująca :)
UsuńCzasami tęsknię za takimi kompaktowymi książkami... nie chce mi się przekopywać przez wielotomowe sagi, wypełnione niczym. Zapamiętuję!
OdpowiedzUsuńSaga to to nie jest, o nie :) Właściwie wszystkie książki Nothomb są kompaktowe.
UsuńJa właśnie słucham pierwszej książki Nothomb i muszę przyznać, że zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Choć zdecydowanie sceptycznie podchodzę do autorów wydających co roku nową książkę.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Nothomb zbyt dobrze, ale słyszałam opinie, że jej książki są nierówne. Poprzednio czytałam "Tak wyszło" i ta lektura pozostawiła mnie kompletnie obojętną. O tej książce nie mogę tego powiedzieć.
UsuńJa słucham "Metafizyki rur". Niewiele na razie mogę o niej powiedzieć (bo słucham tylko na bieżni, więc powoooli :p), ale na pewno jest niebanalna.
Usuń