Lubię sięgać po serię Klubu Interesującej Książki PIW-u, gdyż jest to swoisty znak jakości dla ciekawej literatury współczesnej. Wielu z autorów jest już zapomnianych, a warto czasem sięgnąć po te pokryte bibliotecznym kurzem książki i przekonać się, czy nadal poruszają one w czytelnikach czułą strunę.
Tym razem mój wybór padł na „Nominację” Aleksandra Beka, czyli książkę, której proces wydawniczy to swoista „droga przez mękę”, której końca autor nie dożył. Książka przez wiele lat nie mogła zostać wydana w Związku Radzieckim z uwagi na protest wdowy po Iwanie Tewosjanie, która uważała, że główny bohater książki przedstawia jej męża, który w jej opinii został przedstawiony krytycznie i nieprawdziwie. Co z tych emocji, które wzbudziła książka w latach 60 i 70-tych pozostało obecnie?
„Od chwili kiedy Onisimow po raz pierwszy przeczytał Lenina, minęło już czterdzieści lat. Była to zniszczona broszura „Co robić?” Ani przedtem, ani potem żadna książka nie podziałała tak mocno na Onisimowa. Jasność myśli Lenina, jego pewność siebie, umiejętność przekonywania, logika podbiły piętnastoletniego Saszę. Co robić? Zorganizować się w partię, w zdyscyplinowaną, monolityczną organizację proletariackich rewolucjonistów – tak brzmiała odpowiedź, jaką Onisimow zapamiętał na całe życie. Jego programem, jego wiarą, stały się słowa Lenina, że jeśli stworzymy organizację rewolucjonistów, zmienimy wówczas Rosję!” (strony 60-61)
Głównym bohaterem „Nominacji” jest Aleksander Onisimow, wysoko postawiony w strukturze partyjnej i rządowej działacz nadzorujący przemysł ciężki, konkretnie metalurgię. Jest on całkowicie oddany partii, Stalinowi i swoją nienaganną postawą etyczną, skoncentrowaniem na realizacji nałożonych zadań, choćby najbardziej wymagających i absurdalnych, osiągnął najwyższe zaszczyty w państwie radzieckim. Co więcej, udało mi się uniknąć represji podczas kolejnych fal prześladowań. Mimo śmierci brata i jego żony w obozie, jego wierność dla Stalina pozostała niezmieniona. Słynie ze swojej dokładności i dociekliwości, tropienia wszelkich nieprawidłowości i zaniedbań w podległych mu zakładach przemysłowych. Pracuje bez wytchnienia, nie ulega pokusom wynikającym ze stanowiska, jakie piastuje. Rodzina, żona, dziecko… Tak, oni też istnieli w jego życiu, ale czy poniższy fragment nie ilustruje dostatecznie rodzaju więzi, jaka łączyła małżonków:
„Spotykali się podczas pracy partyjnej, zbliżyła ich zażarta walka przeciwko opozycji, najpierw przeciwko trockistom, potem przeciwko zinowjewowcom i wreszcie przeciwko opozycji zjednoczonej, aż pewnego dnia objawili się światu jako mąż i żona. Niestety, nie było to małżeństwo z miłości. Skojarzyła je raczej bliskość ideowa, pokrewieństwo duchowe.” (strony 56-57)
Akcja książki toczy się głównie po śmierci Stalina, gdy w kierowniczych gremiach narastają tendencje do usunięcia z szeregów partyjnych ludzi związanych ze zmarłym przywódcą. Od momentu więc, gdy rozeszła się pogłoska o nominacji Onisimowa na ambasadora jednego z północnych krajów do faktycznego wyjazdu na placówkę nie mija zbyt wiele czasu. Bohater usiłuje protestować przeciw tej decyzji, rozstanie z przemysłem metalurgicznym uważa za karę, ale dyscyplina, jaką narzucił sobie przez całe swoje życie zwycięża. Pogrążając się od czasu do czasu w rozmyślaniach o przeszłości, decyzjach, które wydawał, decyzjach, które przyszło mu wykonywać na bezwzględne polecenie Stalina przygotowuje się do objęcia placówki mimo niepokojących objawów chorobowych, które nękają go od dłuższego czasu…
Ta książka to ciekawa próba wniknięcia w umysły środowisko najwyższych urzędników państwa radzieckiego. Dominuje osoba Onisimowa, którego siła wewnętrzna i prawość jakby przytłacza pozostałych bohaterów, którzy nie mogą się przebić do świadomości czytelnika. Jest co prawda zarysowana postać naukowca Czełyszewa, który – o ile to możliwe – stara się stać z boku i nie uczestniczyć w najbardziej ryzykownych i nie bójmy się tego słowa głupich eksperymentach zleconych przez Gospodarza, jak nazywano Stalina w kręgach partyjnych. Od czasu do czasu pojawia się również ambitny i skonfliktowany z Onisimowem metalurg młodego pokolenia, Piotr Gołownia, który zresztą – jak wynika z noty opublikowanej na końcu książki – miał być pierwotnie pierwszoplanowym bohaterem, ale ostatecznie jego obecność jest ledwo zaznaczona. Tylko Onisimow został zarysowany na tyle wyraźną kreską, żebyśmy mogli poczuć jakąś formę stosunku emocjonalnego wobec niego, gdyż o więzi trudno tu mówić. Jego wewnętrzna surowość przytłacza, jego przywiązanie do Stalina poraża, zwłaszcza dzisiejszych czytelników.
O ile w poprzednio czytanych książkach, których materia dotyczy funkcjonowania systemu sowieckiego od wewnątrz ("Pokonani" , "W domu niewoli"), miałam okazję wglądu w myśli i uczucia osób, które doświadczyły represji systemu, o tyle „Nominacja” pozwala zapoznać się ze sposobem myślenia wiernych poddanych Stalina, tych, którzy dotarli do najwyższych stanowisk w państwie i mogli korzystać z dostępnych przywilejów za cenę ślepego posłuszeństwa, a i to nie zawsze wystarczało, aby zachować życie. Onisimow wyróżnia się korzystnie na tle aparatczyków z uwagi na swoją skromność i niepodważalną wiedzę merytoryczną, ale jego podporządkowanie decyzjom Gospodarza niejednokrotnie przeczyło zdrowemu rozsądkowi, choć dzięki temu udało mu się uniknąć najgorszego, czyli zesłania lub aresztowania. Czy jego życie było bogatsze i pełniejsze od tych, którzy doświadczyli represji systemu? Czy idee i ludzie, którym poświęcił życie rzeczywiście byli tego warci?
Bek koncentruje się na Onisimowie, jego oglądzie świata i jego otoczeniu. Dlatego nie mogło zabraknąć złowrogiego Ławrentija Berii, który czuje do głównego bohatera urazę z młodzieńczych lat i stanowi jego stałe zagrożenie. Mimo jednak złowieszczości tej postaci, obozy pracy, których nadzorcą był Beria i w których zamęczono miliony ludzi, pojawiają się w tekście właściwie tylko przy dwóch okazjach: gdy wspomniany jest los brata Onisimowa i gdy podczas wojny planowano wykorzystanie tych niewolników systemu w pracy na rzecz odtworzenia za Uralem fabryk ewakuowanych z terytoriów zajętych przez Niemców. Nie ma tu żadnej autorskiej refleksji nad losem tych ludzi.
Książka jest napisana niezbyt porywającym stylem, a jej wiernopoddańczy wobec państwa radzieckiego styl był dla mnie momentami nieco drażniący, ale jej lektura nie była czasem straconym, o nie. W „Nominacji” nieustannie wspomina się o specjalnych, darmowych stołówkach, mieszkaniach, sklepach, czyli po prostu o przywilejach dla kasty rządzącej. Nawet fryzjer, u którego zwykle strzygł się Onisimow, był dostępny tylko dla wybranych. Charakterystyczna jest przygoda Onisimowa i jego zastępcy (minister i wiceminister), którzy wracając z kolejnej nocnej narady u Gospodarza przez zbieg okoliczności znaleźli się sami, bez kierowcy, bez pieniędzy, których na co dzień nie potrzebowali, w środku miasta i stanęli przed jakże nietrywialnym zadaniem powrotu do domu tak jak zwykli moskwianie. Kupno biletu na metro, przejazd w porannym szczycie, przejście przez most do niedostępnej dla zwykłych śmiertelników dzielnicy rządowej to były przeszkody, które musieli pokonać notable rządowi pracujący ciężko na rzecz ojczyzny w kompletnym oderwaniu od realiów, w których funkcjonowali zwykli obywatele.
Aleksander Bek to pisarz kojarzony głównie ze swoim największym dziełem „Szosą Wołokołamską” opisującą bohaterską obronę Moskwy przed Hitlerem. Był to również pisarz oddany sprawie rewolucji i komunizmowi. Niemniej jednak, nawet on zetknął się z nieformalną cenzurą „Nominacji”. Historia dotycząca jego potyczek mających na celu przezwyciężenie oporu materii i wydania tej książki opisana jest w notce na końcu książki, w której zawarte są również fragmenty dziennika pisarza. Jest to lektura smutna. „Zapis” na tę książkę nie wynikał z jej nieprawomyślności, pisarz nie dostał żadnego jasnego stanowiska z organów kontrolnych. Niemożność wydania była spowodowana li tylko i jedynie wpływami w aparacie partyjnym jednej osoby, która była w stanie załatwić wstrzymanie druku książki na jeden telefon z odpowiedniego gabinetu. Jak wielkie były to wpływy dowodzi fakt, iż pierwsze wydanie tej książki miało miejsce za granicą, a w Związku Radzieckim książka ukazała się dopiero za Gorbaczowa. Tak więc jej perypetie wydawnicze wpisują się w jej treść i przekaz.
Ta książka ujawnia bowiem bezsens systemu i także niejako przyczyny jego bankructwa. Tam, gdzie liczy się głos jednego tylko człowieka, gdzie dominuje siła i pomiatanie słabszymi, tam nie można mówić o prawdziwym życiu. Onisimow jest człowiekiem przegranym mimo swoich niezaprzeczalnych zalet. Swoje życie i umiejętności poświęcił na ołtarzu partii i wodza, co z jednej strony skutkowało nadmiernym wysiłkiem fizycznym i emocjonalnym, z drugiej strony okazało się nie tylko bezsensowne, ale i obciążające w oczach kolejnej frakcji, która objęła władzę po śmierci Stalina.
Tym razem mój wybór padł na „Nominację” Aleksandra Beka, czyli książkę, której proces wydawniczy to swoista „droga przez mękę”, której końca autor nie dożył. Książka przez wiele lat nie mogła zostać wydana w Związku Radzieckim z uwagi na protest wdowy po Iwanie Tewosjanie, która uważała, że główny bohater książki przedstawia jej męża, który w jej opinii został przedstawiony krytycznie i nieprawdziwie. Co z tych emocji, które wzbudziła książka w latach 60 i 70-tych pozostało obecnie?
„Od chwili kiedy Onisimow po raz pierwszy przeczytał Lenina, minęło już czterdzieści lat. Była to zniszczona broszura „Co robić?” Ani przedtem, ani potem żadna książka nie podziałała tak mocno na Onisimowa. Jasność myśli Lenina, jego pewność siebie, umiejętność przekonywania, logika podbiły piętnastoletniego Saszę. Co robić? Zorganizować się w partię, w zdyscyplinowaną, monolityczną organizację proletariackich rewolucjonistów – tak brzmiała odpowiedź, jaką Onisimow zapamiętał na całe życie. Jego programem, jego wiarą, stały się słowa Lenina, że jeśli stworzymy organizację rewolucjonistów, zmienimy wówczas Rosję!” (strony 60-61)
Głównym bohaterem „Nominacji” jest Aleksander Onisimow, wysoko postawiony w strukturze partyjnej i rządowej działacz nadzorujący przemysł ciężki, konkretnie metalurgię. Jest on całkowicie oddany partii, Stalinowi i swoją nienaganną postawą etyczną, skoncentrowaniem na realizacji nałożonych zadań, choćby najbardziej wymagających i absurdalnych, osiągnął najwyższe zaszczyty w państwie radzieckim. Co więcej, udało mi się uniknąć represji podczas kolejnych fal prześladowań. Mimo śmierci brata i jego żony w obozie, jego wierność dla Stalina pozostała niezmieniona. Słynie ze swojej dokładności i dociekliwości, tropienia wszelkich nieprawidłowości i zaniedbań w podległych mu zakładach przemysłowych. Pracuje bez wytchnienia, nie ulega pokusom wynikającym ze stanowiska, jakie piastuje. Rodzina, żona, dziecko… Tak, oni też istnieli w jego życiu, ale czy poniższy fragment nie ilustruje dostatecznie rodzaju więzi, jaka łączyła małżonków:
„Spotykali się podczas pracy partyjnej, zbliżyła ich zażarta walka przeciwko opozycji, najpierw przeciwko trockistom, potem przeciwko zinowjewowcom i wreszcie przeciwko opozycji zjednoczonej, aż pewnego dnia objawili się światu jako mąż i żona. Niestety, nie było to małżeństwo z miłości. Skojarzyła je raczej bliskość ideowa, pokrewieństwo duchowe.” (strony 56-57)
Akcja książki toczy się głównie po śmierci Stalina, gdy w kierowniczych gremiach narastają tendencje do usunięcia z szeregów partyjnych ludzi związanych ze zmarłym przywódcą. Od momentu więc, gdy rozeszła się pogłoska o nominacji Onisimowa na ambasadora jednego z północnych krajów do faktycznego wyjazdu na placówkę nie mija zbyt wiele czasu. Bohater usiłuje protestować przeciw tej decyzji, rozstanie z przemysłem metalurgicznym uważa za karę, ale dyscyplina, jaką narzucił sobie przez całe swoje życie zwycięża. Pogrążając się od czasu do czasu w rozmyślaniach o przeszłości, decyzjach, które wydawał, decyzjach, które przyszło mu wykonywać na bezwzględne polecenie Stalina przygotowuje się do objęcia placówki mimo niepokojących objawów chorobowych, które nękają go od dłuższego czasu…
Ta książka to ciekawa próba wniknięcia w umysły środowisko najwyższych urzędników państwa radzieckiego. Dominuje osoba Onisimowa, którego siła wewnętrzna i prawość jakby przytłacza pozostałych bohaterów, którzy nie mogą się przebić do świadomości czytelnika. Jest co prawda zarysowana postać naukowca Czełyszewa, który – o ile to możliwe – stara się stać z boku i nie uczestniczyć w najbardziej ryzykownych i nie bójmy się tego słowa głupich eksperymentach zleconych przez Gospodarza, jak nazywano Stalina w kręgach partyjnych. Od czasu do czasu pojawia się również ambitny i skonfliktowany z Onisimowem metalurg młodego pokolenia, Piotr Gołownia, który zresztą – jak wynika z noty opublikowanej na końcu książki – miał być pierwotnie pierwszoplanowym bohaterem, ale ostatecznie jego obecność jest ledwo zaznaczona. Tylko Onisimow został zarysowany na tyle wyraźną kreską, żebyśmy mogli poczuć jakąś formę stosunku emocjonalnego wobec niego, gdyż o więzi trudno tu mówić. Jego wewnętrzna surowość przytłacza, jego przywiązanie do Stalina poraża, zwłaszcza dzisiejszych czytelników.
O ile w poprzednio czytanych książkach, których materia dotyczy funkcjonowania systemu sowieckiego od wewnątrz ("Pokonani" , "W domu niewoli"), miałam okazję wglądu w myśli i uczucia osób, które doświadczyły represji systemu, o tyle „Nominacja” pozwala zapoznać się ze sposobem myślenia wiernych poddanych Stalina, tych, którzy dotarli do najwyższych stanowisk w państwie i mogli korzystać z dostępnych przywilejów za cenę ślepego posłuszeństwa, a i to nie zawsze wystarczało, aby zachować życie. Onisimow wyróżnia się korzystnie na tle aparatczyków z uwagi na swoją skromność i niepodważalną wiedzę merytoryczną, ale jego podporządkowanie decyzjom Gospodarza niejednokrotnie przeczyło zdrowemu rozsądkowi, choć dzięki temu udało mu się uniknąć najgorszego, czyli zesłania lub aresztowania. Czy jego życie było bogatsze i pełniejsze od tych, którzy doświadczyli represji systemu? Czy idee i ludzie, którym poświęcił życie rzeczywiście byli tego warci?
Bek koncentruje się na Onisimowie, jego oglądzie świata i jego otoczeniu. Dlatego nie mogło zabraknąć złowrogiego Ławrentija Berii, który czuje do głównego bohatera urazę z młodzieńczych lat i stanowi jego stałe zagrożenie. Mimo jednak złowieszczości tej postaci, obozy pracy, których nadzorcą był Beria i w których zamęczono miliony ludzi, pojawiają się w tekście właściwie tylko przy dwóch okazjach: gdy wspomniany jest los brata Onisimowa i gdy podczas wojny planowano wykorzystanie tych niewolników systemu w pracy na rzecz odtworzenia za Uralem fabryk ewakuowanych z terytoriów zajętych przez Niemców. Nie ma tu żadnej autorskiej refleksji nad losem tych ludzi.
Książka jest napisana niezbyt porywającym stylem, a jej wiernopoddańczy wobec państwa radzieckiego styl był dla mnie momentami nieco drażniący, ale jej lektura nie była czasem straconym, o nie. W „Nominacji” nieustannie wspomina się o specjalnych, darmowych stołówkach, mieszkaniach, sklepach, czyli po prostu o przywilejach dla kasty rządzącej. Nawet fryzjer, u którego zwykle strzygł się Onisimow, był dostępny tylko dla wybranych. Charakterystyczna jest przygoda Onisimowa i jego zastępcy (minister i wiceminister), którzy wracając z kolejnej nocnej narady u Gospodarza przez zbieg okoliczności znaleźli się sami, bez kierowcy, bez pieniędzy, których na co dzień nie potrzebowali, w środku miasta i stanęli przed jakże nietrywialnym zadaniem powrotu do domu tak jak zwykli moskwianie. Kupno biletu na metro, przejazd w porannym szczycie, przejście przez most do niedostępnej dla zwykłych śmiertelników dzielnicy rządowej to były przeszkody, które musieli pokonać notable rządowi pracujący ciężko na rzecz ojczyzny w kompletnym oderwaniu od realiów, w których funkcjonowali zwykli obywatele.
Aleksander Bek to pisarz kojarzony głównie ze swoim największym dziełem „Szosą Wołokołamską” opisującą bohaterską obronę Moskwy przed Hitlerem. Był to również pisarz oddany sprawie rewolucji i komunizmowi. Niemniej jednak, nawet on zetknął się z nieformalną cenzurą „Nominacji”. Historia dotycząca jego potyczek mających na celu przezwyciężenie oporu materii i wydania tej książki opisana jest w notce na końcu książki, w której zawarte są również fragmenty dziennika pisarza. Jest to lektura smutna. „Zapis” na tę książkę nie wynikał z jej nieprawomyślności, pisarz nie dostał żadnego jasnego stanowiska z organów kontrolnych. Niemożność wydania była spowodowana li tylko i jedynie wpływami w aparacie partyjnym jednej osoby, która była w stanie załatwić wstrzymanie druku książki na jeden telefon z odpowiedniego gabinetu. Jak wielkie były to wpływy dowodzi fakt, iż pierwsze wydanie tej książki miało miejsce za granicą, a w Związku Radzieckim książka ukazała się dopiero za Gorbaczowa. Tak więc jej perypetie wydawnicze wpisują się w jej treść i przekaz.
Ta książka ujawnia bowiem bezsens systemu i także niejako przyczyny jego bankructwa. Tam, gdzie liczy się głos jednego tylko człowieka, gdzie dominuje siła i pomiatanie słabszymi, tam nie można mówić o prawdziwym życiu. Onisimow jest człowiekiem przegranym mimo swoich niezaprzeczalnych zalet. Swoje życie i umiejętności poświęcił na ołtarzu partii i wodza, co z jednej strony skutkowało nadmiernym wysiłkiem fizycznym i emocjonalnym, z drugiej strony okazało się nie tylko bezsensowne, ale i obciążające w oczach kolejnej frakcji, która objęła władzę po śmierci Stalina.
Aleksander Bek (1903-72) - pisarz radziecki. W 1919 r. wstąpił do armii bolszewickiej i pisywał tam artykuły do gazetki propagandowej. Swoją pierwszą powieść pt. "Kurako" opublikował w 1934 r. Potem opublikował jeszcze kilka powieści utrzymanych w duchu socrealistycznym. W 1941 r. wrócił do armii i był świadkiem obrony Moskwy przed wojskami niemieckimi. W 1944 r. napisał "Szosę Wołokołamską", opisującą bohaterstwo obrońców Moskwy. Książka ta traktowana jest jako jego najważniejsze dzieło. "Nominacja" napisana w 1965 r. przez wiele lat nie mogła zostać wydana w ZSRR z uwagi na protest wdowy po Iwanie Tewosjanie, która uważała, że Bek ukazał pod postacią Onisimowa jej męża szkalując jego pamięć. Książka została wydana w Niemczech w 1972 r., a w ZSRR dopiero w 1986 r. Aleksander Bek zmarł w 1972 r. Źródło zdjęcia
Autor: Aleksander Bek
Tytuł oryginalny: Nowoje naznaczenie
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Seria: Klub Interesującej Książki
Tłumacz: Andrzej Szymański
Rok wydania: 1989
Liczba stron: 244
Przyznam, że ja również pzepadam za książkami z tego wydania, jeszcze nigdy mnie nie zawiódły :)
OdpowiedzUsuńJa nie mogę tego powiedzieć, gdyż zdarzyły mi się ze dwa, trzy rozczarowania, ale generalnie seria trzyma poziom i można natknąć się na niezwykle ciekawe, zachęcające do myślenia pozycje.
UsuńNie wiem czy poradziłabym sobie z przebrnięciem przez tę książkę, aczkolwiek nie mówię jej od razu nie :)
OdpowiedzUsuńNie jest taka trudna :), ale należy mieć na uwadze, że dotyczy specyficznego okresu w historii.
Usuń