Naczytałam się o tej książce w blogosferze, oj naczytałam. I były to na tyle dobre opinie, że choć „Sagę Sigrun” (pierwszą część cyklu „Północna droga”) czytałam dobre parę lat temu, to postanowiłam wrócić do świata wikingów w X wieku wykreowanego przez Elżbietę Cherezińską.
W książce tej poznajemy bliżej Halderd, żonę jarla Helgiego, która pojawia się w opowieści Sigrun jako żona sąsiada, nieco tajemnicza i sprawiająca wrażenie niedostępnej. Jej życie nie było tak proste, czyste i piękne jak Sigrun. Od dzieciństwa musiała sobie wszystko „wyszarpać”, tyle że nie używała w tym celu siły fizycznej a siły swego umysłu, zmysłowego ciała i bardzo analitycznym podejściem do pojawiających się problemów.
Gdy w dzieciństwie jej rodzina dramatycznie ubożeje, jej jedyną szansą na wyrwanie się z tej beznadziei jest małżeństwo. Dzięki pomocy stryja wychodzi za mąż za Helgiego, jednego z Panów Północy mocno zaangażowanego w walki prowadzone przez kolejnych pretendentów do rządzenia Norwegią. W tle pojawia się także wizja nowego Boga, którego wyznawcy coraz bardziej się zbliżają do pogańskiego świata wikingów. Halderd, choć jej małżeństwo dalekie jest od sielanki, rodzi synów rok po roku, obdarzając swego męża sześcioma synami. Po jego śmierci samodzielnie rządzi swoimi ziemiami wykazując mądrość, przenikliwość i zapobiegliwość.
W jej życiu wypełnionym zabiegami o dobrobyt pojawia się również miłość, ale czy to uczucie pozwoli jej osiągnąć pełnię szczęścia? Jak skończy się ta historia o władzy, miłości i pragnieniu szczęścia?
Historie wychodzące spod pióra (czy raczej klawiatury komputera) Elżbiety Cherezińskiej czyta się świetnie. Język jest całkowicie współczesny z drobnymi tylko odwołaniami do świata bogów i rzeczywistości ówczesnej Skandynawii. Trochę mi przeszkadzały współczesne przekleństwa, które czasem wymykają się z ust Halderd bądź w jej myślach, ale jestem w stanie przejść nad tym do porządku dziennego.;)
W tej historii najbardziej podobały mi się portrety kobiet i opis ich kontaktów. Wątek miłosny Halderd i Einara mnie nie porwał, ale opis przyjaźni i więzi między Halderd a Szczurką robi wrażenie i wzrusza do głębi. Ciekawą postacią jest Urd, stara jak świat wieszczka, której przepowiednie determinują wiele działań głównej bohaterki. Postacie męskie, a zwłaszcza Einar sprawiający tu wrażenie chwiejnego i niebudzącego zaufania, niespecjalnie mnie przekonały. Trudno mi uwierzyć, że tak silna i zdecydowana kobieta jak Halderd uległa miłosnemu czarowi właśnie tego mężczyzny, który wielokrotnie ją zawiódł.
Opis sytuacji politycznej i walk między kolejnymi pretendentami mogą nieco zdeprymować osobę, która nie ma pojęcia o wczesnośredniowiecznej historii Norwegii (nawiasem mówiąc, nazwa kraju pochodzi od staronordyckiego określenia nord vegen, czyli... północna droga). Autorka co prawda zaopatrzyła nas w porównawcze kalendarium historyczne, niemniej jednak nadal czuję się nieco zagubiona w powodzi Hakonów, Haraldów i Olafów. Gdy się przyjmie, że to wszechogarniający chaos, w którym jest w stanie wyznać się jedynie nasza bohaterka, to się tym tak bardzo nie przejmujemy. ;) Z tego też względu nie zapadły mi w pamięć żadne imiona władców, może poza Hakonem, z którym Halderd miała najwięcej do czynienia, ale ta książka pokazuje, że nie ma krajów i regionów bez historii. Każdy ma do zaoferowania coś ciekawego i inspirującego. Dla Elżbiety Cherezińskiej dzieje Wikingów to jedna z inspiracji, dzięki której powstał ten cykl.
Podsumowując, jest to świetne czytadło, będące rodzajem wariacji przybliżającej czytelnikowi zawiłości świata wikingów i zwracającej uwagę na rolę kobiety w tym świecie. Przedstawicielki płci pięknej nie miały łatwej sytuacji, ale Cherezińska daje nadzieję, że jednostka wybitna mogła wyrobić sobie pozycję, która gwarantowała jej szacunek jarlów i traktowanie na równi z mężczyznami prowadzącymi wojny. Czy ten analityczny umysł i umiejętność przewidywania sytuacji politycznej pozwolił Halderd na osiągnięcie szczęścia w miłości? Sprawdźcie to. Warto.
Autor: Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Cykl: Północna Droga
Liczba stron: 484
Sprawdzę, sprawdzę koniecznie jak potoczyły się losy Halderd. Nie wiem czemu zapomniałam o tej książce...
OdpowiedzUsuńJeśli podobała Ci się "Saga Sigrun", to "Halderd" najprawdopodobniej również przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńIlekroć widzę nazwisko pisarki dopadają mnie wyrzuty sumienia, że jeszcze nic nie czytałam, a za to ciekawe recenzje jej książek i owszem.
OdpowiedzUsuńElżbieta Cherezińska to autorka, którą warto poznać i wyrobić sobie zdanie samodzielnie. Ma dar dobrej komunikacji z czytelnikiem.:)
UsuńKiedyś rozczytywałam się w książkach o północy a i filmy o Wikingach lubiłam oglądać.
OdpowiedzUsuńDzisiaj mało czasu na czytanie więc na razie Cherezińską poznałam poprzez "Legion", ale nie mówię nie.
A ja akurat "Legionu" nie czytałam. Ale ten rozrzut tematyczny i generalnie pozytywne opinie o jej książkach pokazują, że Cherezińska to kobieta renesansu. :)
Usuń"Legion" to był taki odskok od historii starszej chyba.
UsuńAle zaczynała od "Dzienników Etki Daum", czyli II wojny światowej.
UsuńNo tak. Można zatem podziwiać rozpiętość jej zainteresowań i umiejętność poruszania się w tematykach historycznych.
UsuńO tej sadze słyszałam już co najmniej raz. Różnie jest oceniana. Nie pozostaje mi nic innego jak samej się przekonać o jej wartości.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, że nie widziałam negatywnej opinii o tym cyklu, ale może nie szukałam zbyt głęboko. Nie jestem zdania, że to bardzo głębokie dzieło, ale jako czytadło historyczne naprawdę interesujące.
Usuń