Przed chwilą się zorientowałam, że dziś przypada obchodzony od 1967 r. Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci! Termin święta został wybrany nieprzypadkowo. 2 kwietnia przypada bowiem rocznica urodzin Hansa Christiana Andersena, duńskiego baśniopisarza, którego utwory znamy chyba wszyscy, i starsi, i młodsi.
Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci został ustanowiony w celu promowania pięknej literatury i grafiki dla młodego czytelnika. Organizatorem obchodów jest IBBY , a co roku inny kraj jest gospodarzem uroczystości. W tym roku jest nim Meksyk, plakat projektował Juan Genovius, a autorem motta „Once upon a time, that was a story that the whole word told” jest Francisco Hinojosa. Polska była gospodarzem tych uroczystości w 1979 r.
Każda inicjatywa zachęcająca do czytania od młodych lat jest warta promowania. Powstaje również pytanie, czy możliwe jest stworzenie kanonu książek, które warte są uwagi młodego czytelnika, zwłaszcza w czasach, gdy ilość nowości jest ogromna.
Polską inicjatywą, która niedawno świętowała 10-lecie istnienia jest akcja "Cała Polska czyta dzieciom". Możemy być dumni z tego przedsięwzięcia, gdyż - jak mi się wydaje - podniosła ona poziom świadomości rodziców o wadze głośnego czytania dla rozwoju dziecka.
Mój synek jest jeszcze w wieku, gdy trudno skupić uwagę na czytaniu, bardzo mnie jednak cieszy fakt, że lubi przeglądać książeczki i wpatrywać się w obrazki (podczas krótkich przerw między zabawami ruchowymi :)). Mam nadzieję, że to efekt obserwacji Rodziców. ;)
Cieszę się, że taki dzień istnieje w kalendarzu kulturalnym. Może niedługo nasz kraj zdecyduje się ponownie być gospodarzem tych uroczystości?
A wiesz, że zdarza mi się czytać literaturę dziecięcą? To taka podróż w przeszłość i chyba trochę tęsknota za tym, co już nie wróci. Za beztroskim życiem, kiedy jeszcze nie było problemów. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam... Jestem zdecydowanie za wszystkimi akcjami propagującymi czytanie wśród dzieci. Mam dwa smoki w wieku czytającym, jeden czyta dobrowolnie i chętnie, drugiego trzeba nakłaniać, niestety. Leniuch jest.
OdpowiedzUsuńKrainaczytania, wiele jest takich książek, które pachną dzieciństwem :) Dobrze, że można do nich wracać i powspominać :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, ja też się zorientowałam prawie w ostatnim momencie, że 2 kwietnia świętujemy taki fajny dzień:) Dzisiaj dzieciaki mają dostęp do tylu atrakcji, że nic dziwnego, iż wiele z nich nie przepada za czytaniem. Ja jeszcze trochę muszę poczekać zanim mój Mały posiądzie umiejętność czytania. Póki co oglądanie obrazków i darcie kartek idzie mu nieźle;)
OdpowiedzUsuńTo także urodziny mojej mamy:)
OdpowiedzUsuńAvo-lusion, :)
OdpowiedzUsuńPonowna lektura literatury z lat dziecięcych jest jak powrót do rodzinnego domu po latach nieobecności..
OdpowiedzUsuńTo prawda...
OdpowiedzUsuń