Dziś chciałabym Was zabrać do Grodna, takiego, jakim je odnalazłam w 2009 r. Był to pierwszy przystanek w naszej podróży, ale to nic dziwnego jeśli weźmiemy pod uwagę, że to historyczne miasto jest położone zaledwie dwadzieścia parę kilometrów od polsko - białoruskiej granicy.
|
Jeden z charakterystycznych billboardów promujących miasto |
Początki miasta sięgają X wieku. Za panowania Jagiellonów Grodno stało się jednym z miast rezydencjalnych. Było to ulubione miasto Stefana Batorego, który zresztą tu zmarł w 1586 r. Grodno było także miejscem obrad sejmu Rzeczypospolitej, między innymi tego niesławnego z roku 1793, który zatwierdził II rozbiór Polski. W Grodnie, w 1795 r., abdykował też Stanisław August Poniatowski, ostatni król Polski. Niemym świadkiem tych wydarzeń był Nowy Zamek wzniesiony w połowie XVIII w. Zamek ten został zniszczony podczas działań wojennych i odbudowany w latach 50-tych w stylu socrealistycznym.
|
Widok na Nowy Zamek spod cerkwi św. św.Borysa i Gleba |
|
Dziedziniec Nowego Zamku |
|
Fronton Nowego Zamku wskazuje dobitnie, że po wojnie budynek pełnił rolę siedziby komitetu obwodowego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego... |
W Grodnie możemy również odnaleźć Stanisławówkę, pałacyk wybudowany dla Stanisława Augusta Poniatowskiego przez Antoniego Tyzenhauza, podskarbiego litewskiego, w latach 60-tych lub 70-tych XVIII w., według projektu słynnego włoskiego architekta z Werony, Józefa Sacco. Była to podmiejska rezydencja króla, choć teraz leży ona w granicach miasta. Pałacyk ten i dawne dobra królewskie po rozbiorach zostały skonfiskowane i sprzedane. W poł. XIX w. Stanisławówkę kupili Druccy-Lubeccy – w ich rękach majątek pozostawał do 1939 r. Obecnie w pałacu mieści się szkoła rolnicza i jest on niedostępny dla zwiedzających.
|
Po wojnie pałac przebudowano zniekształcając bryłę poprzez dobudowanie drugiego piętra. Przed budynkiem postawiono w latach 60-tych pomnik Klimienta Timiriaziewa, botanika, propagatora teorii Darwina |
|
W attyce można zauważyć inicjały SAR (Stanislaus Augustus Rex), a nad nimi – królewską koronę |
Najważniejszą świątynią rzymsko - katolicką w Grodnie jest katedra, kościół pojezuicki pw. św. Franciszka Ksawerego, którego fundatorem był Stefan Batory. W latach 1960 - 88 odprawianie mszy w kościele było zabronione. Mimo to w każdą niedzielę i święta wierni gromadzili się przed ołtarzem, zapalali świece i śpiewali pieśni religijne.
|
Wejście do katedry w Grodnie |
|
W katedrze nie może zabraknąć popiersia fundatora świątyni |
|
W katedrze odnajdujemy również pomnik Antoniego Tyzenhauza, który położył ogromne zasługi dla rozwoju tego regionu w XVIII w. |
Kolejną świątynią rzymskokatolicką jest kościół pobernardyński Znalezienia Krzyża Świętego, który został wzniesiony w latach 1602 - 18 z datków polskich rycerzy wracających z wojny polsko - rosyjskiej. Obecnie jest to siedziba Wyższego Seminarium Duchownego, co być może sprawia, że kościół jest rzadko otwarty.
|
Kościół i czołg - dość niespotykane zestawienie... |
|
Wnętrze kościoła pobernardyńskiego |
Jednym z najcenniejszych zabytków Grodna jest cerkiew pod wezwaniem świętych Borysa i Gleba z XII wieku. Jedna z najstarszych zachowanych świątyń prawosławnych w północnej Europie stoi malowniczo na skarpie nad Niemnem. Wielokrotnie była niszczona i odbudowywana. Gdy w połowie XIX wieku w wyniku osunięcia się skarpy zawaliła się część świątyni, braki zastąpiono drewnianymi wstawkami.
W poprzednim wpisie przypomniałam Wam, że z Grodnem nierozerwalnie związana była Eliza Orzeszkowa, mało kto jednak wie, że w tym mieście w latach 1922 - 27 mieszkała również Zofia Nałkowska. Był to owocny okres w jej twórczości, napisała wtedy m. in. powieści "Niedobra miłość, "Granica" i Węzły życia". W 1989 r. na Wydziale Filologii Polskiej Grodzieńskiego Państwowego Uniwersytetu im. Janki Kupały otwarto muzeum Zofii Nałkowskiej, które nadal pracuje. Niestety, będąc w Grodnie, nie byłam tego świadoma. Odnalazłam jedynie dom, w którym pisarka mieszkała, a to dzięki tablicy upamiętniającej ten okres życia pisarki.
|
Tablica jest na zdjęciu nieczytelna ze względu na siatkę ochronną, która była umieszczona na budynku z powodu trwającego właśnie remontu |
Grodno leży nad Niemnem, które nadaje temu miastu szczególny koloryt i nastrój...
|
W oddali po prawej stronie widać cerkiew św. św. Borysa i Gleba |
Na koniec pozwólcie, że zabiorę Was jeszcze raz na grodzieński cmentarz, który jest jednym z miejsc, gdzie można oddać się zadumie...
|
Jeden z zaniedbanych grobów |
Kaye, dziękuję za kolejną impresję białoruską. Piękne zdjęcia, interesująca opowieść i do tego jeszcze moja szczera sympatia do Elizy Orzeszkowej sprawiają, że przeczytałam jednym tchem.
OdpowiedzUsuńCzy masz w zanadrzu jeszcze jakieś inne opowieści? Jeżeli tak - proszę, a wręcz błagam :)
Pozdrawiam gorąco!
Wspaniała podróż:)
OdpowiedzUsuńJak tam ładnie... Tak mnie nachodzi refleksja, że zupełnie nie znamy tamtych terenów. W sumie, dlaczego?
OdpowiedzUsuńJaką piękną wycieczką nas uraczyłaś:)Miasto jest pięknie położone.
OdpowiedzUsuńElino, dziękuję za tak miłe słowa. Jeszcze kilka impresji z Białorusi mam w planie. Na szczęście robiłam sporo zdjęć :)
OdpowiedzUsuńAnetapzn, naprawdę miło wspominam ten wyjazd :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, powodów jest wiele, ale pomyślałam, że skoro już tam byłam, to pokażę Wam kawałek tej "ziemi nieznanej", która przecież powinna nam być bliska :)
OdpowiedzUsuńNutto, Grodno pozytywnie nas zaskoczyło. Oczywiście są miejsca i zabytki w kompletnej ruinie, ale centrum miasta jest naprawdę ładne i zadbane.
OdpowiedzUsuń