Recenzje „Klubu Matek Swatek” przewijały się w swoim czasie na wielu blogach. Ponieważ czasem czuję potrzebę lektury stricte rozrywkowej, nie namyślałam się długo i gdy tylko nadarzyła się okazja wypożyczenia tej książki, skorzystałam z niej. :)
Ewa Stec napisała książkę o inicjatywie kilku pań w wieku – jak to one same określają – pomenopauzalnym, których największą zgryzotą jest fakt, że syn lub córka jeszcze nie założyli własnej rodziny, a czasami – o zgrozo – z nikim się nie spotykają „na poważnie”. Te problemy ma rozwiązać Klub Matek Swatek, który podejmie nawet szeroko zakrojone działania, aby dziecko osoby, która złożyła konkretne zlecenie "przypadkowo" poznało kilka osób, w których może się zakochać i ewentualnie ułożyć sobie życie. Beata - matka Anki, ponad trzydziestoletniej panny - postanawia działać. Korzysta z pomocy Klubu Matek Swatek. Nie wie, że jej córka już w dniu przeprowadzki do nowego mieszkania poznaje dwóch przystojnych mężczyzn, wykazujących spore zainteresowanie jej osobą. Czy działania Klubu Matek Swatek nie wpłyną negatywnie na rozwój sytuacji?
Książka jest napisana sprawnie i lekko. Kojarzy mi się z wczesnymi książkami Joanny Chmielewskiej i chyba taki był zamiar autorki. Co tu mamy? Główna bohaterka przypomina z jej dylematami i problemami Bridget Jones. Wykonuje zawód nauczyciela klas I-III i konfrontacja jej życiowych dylematów z mądrością jej wychowanków wypada dość zabawnie, ale czy prawdziwie? Poznajemy Ankę w momencie przeprowadzki do nowego mieszkania, które nabyła za wyjątkowo korzystną cenę i które zaczyna przyciągać niby lep na muchy dwóch przystojnych mężczyzn. Jeden z nich wręcz oferuje się z darmowym remontem. Jednym z negatywów nowego lokum jest jednak sąsiedztwo nadmiernie wścibskiej osoby.
Jednocześnie Klub Matek Swatek w postaci czterech starszych, acz bardzo energicznych i pomysłowych pań podejmuje działania na rzecz znalezienia życiowego partnera córce Beaty. W tle pojawiają się ciekawe typy ludzkie, jak np. najbliższa przyjaciółka Anki czy też jej przyjaciel, który zgadza się udawać przed rodziną Anki jej narzeczonego. W tle oczywiście jest intryga kryminalna, w której centrum znajdzie się Anka.
Czyta się tę książkę lekko, łatwo i przyjemnie, może nawet nieco za lekko. Być może ja już wyrosłam z takich lektur albo moment lektury nie był zbyt dobrze skorelowany z moim nastrojem, bo nie wzbudziła ona we mnie super pozytywnych odczuć. Po lekturze miałam wrażenie zbytniego natłoku zgromadzonych sytuacji i osób. Cztery członkinie Klubu Matek Swatek niezmiennie mi się myliły. Dopiero pod koniec zdołałam jedną z grubsza zlokalizować w tekście. Przeszkadzały mi też zbyt częste zachwyty nad jędrnymi pośladkami jednego z absztyfikantów Anki.
Książka ma swój ciąg dalszy, co jest wyraźnie zasygnalizowane w końcówce, ale nie jestem jeszcze przekonana, czy będę chciała to przeczytać. Ogólnie rzecz biorąc ani mnie ta książka specjalnie nie rozbawiła, ani nie wzruszyła. Nie chciałabym, aby moja opinia została potraktowana jako totalna negacja książki i takiej literatury. Nie, to jest zupełnie nieźle napisana książka i w swoim gatunku naprawdę fajna. Niemniej jednak, mnie ona nie odpowiadała. Może czytając ją na plaży w upalnym słońcu miałabym bardziej pozytywną opinię. Raczej nie będę jednak tego sprawdzać i czytać ją po raz kolejny. :)
Ewa Stec pochodzi z Kęt, skończyła iberystykę w Krakowie. Wyjechała z Polski, żeby poznawać świat i szukać swojego miejsca na ziemi. Zrezygnowała z pracy w londyńskim City, bo chciała zająć się wychowywaniem dzieci i pisaniem. Autorka książek: „Romans z trupem w tle” (2009), „Polowanie na Perpetuę” (2009), „Klub Matek Swatek” (2010), „Klub Matek Swatek. Operacja Londyn (2011).
Moja ocena: 3,5 / 6
Autor: Ewa Stec
Wydawnictwo: OtwarteRok wydania: 2010
Liczba stron: 394
Jakoś mnie to mało kręci, choć wiem, że jest wiele amatorek tego typu literatury. Ale jak ktoś słusznie zauważył, ja kryminalna jestem:-)
OdpowiedzUsuńJa też czytam dużo kryminałów ;) Czasem lubię przeczytać coś lżejszego, ale nie wiem, może już wyrosłam z tego :)
UsuńUwielbiam poczucie humoru i styl pisarski Ewy Stec, ale Klub Matek Swatek jeszcze przede mną. Mam nadzieję, ze bardziej niz tobie przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJeśli znasz styl pisania Autorki, ta książka na pewno przypadnie Ci do gustu, tym bardziej, że jest naprawdę dobrze napisana:) Nie wiem, może źle trafiłam z momentem lektury, a może już trochę wyrosłam z lżejszej lektury? Czas pokaże :)
Usuń