![]() |
Źródło zdjęcia |
Na blogach krąży od jakiegoś czasu zabawa w wytypowanie najważniejszych 10 książek, które zmieniły moje życie. Nie jestem do końca przekonana, że książki znacząco wpłynęły na bieg mojego życia, ale na pewno lektura najważniejszych z nich miała wpływ na ukształtowanie się mojego postrzegania świata, stąd drobna zmiana tytułu łańcuszka.
Chociaż nie we wszystkich łańcuszkach biorę udział, to ten mi się spodobał i po namyśle postanowiłam przystąpić do tej zabawy, a tworzenie tej listy dostarczyło mi niespodziewanie dużo frajdy. Tak naprawdę książek będzie jednak 12, gdyż trudno mi było ograniczyć się do 10 wydawnictw. Każda lista jest subiektywna, ta również. Podejrzewam, że niektóre ważne dla mnie książki ominęłam, może umknęły na chwilę z mojej pamięci. Nie jest to więc na pewno lista kompletna. Na dziś wygląda ona następująco (kolejność przypadkowa):
1. Dzieci z Bullerbyn – Astrid Lindgren
Ulubiona książka dzieciństwa. Nie jestem w stanie, nawet w przybliżeniu, powiedzieć, jak wiele razy ją przeczytałam. Chyba w dużej mierze dzięki niej i przygodom szóstki z Bullerbyn zrozumiałam, że czytanie może być świetną rozrywką. Gdy widzę kultową okładkę Naszej Księgarni buzia od razu mi się śmieje. Ta książka ma swoje niepodważalne miejsce na mojej liście.
2. Błękitny zamek – Lucy Maud Montgomery
No cóż, nie jest to arcydzieło – wiem. Jest to czytadło dla naiwnych – wiem. Ale ta książka w jakiś czarodziejski sposób wlewała w moje serce otuchę, gdy miałam chandrę, doła i generalnie świat mnie nie cieszył. Bardzo ciepło ją wspominam, a jej przesłanie, że można zmienić twórczo swoje życie jest aktualne i dziś.
3. Duma i uprzedzenie - Jane Austen
Pierwszy raz przeczytałam ją będąc nastolatką i przepadłam. Oczywiście musiałam przeczytać wszystko Jane Austen, ale sentyment do Dumy i uprzedzenia pozostał. Czytałam ją kilkakrotnie i zawsze się dobrze bawiłam. Elizabeth Bennet czaruje mnie swoim poczuciem humoru, lekką interesownością, no bo tak naprawdę, kiedy zadurzyła się w Darcym? Gdy zobaczyła Pemberley.;) Sama zresztą o tym wspomina z przymrużeniem oka. Darcy – no wiadomo, a pani Bennet i pan Collins po prostu są niesamowitymi dostarczycielami zarazem rozrywki i irytacji. Świetna lektura, od niej zaczęła się moja sympatia do XIX-wiecznej literatury angielskiej.
4. Mistrz i Małgorzata – Michaił Bułhakow
Wiadomo, to książka intrygująca i magiczna, która uwiodła i mnie.
1. Dzieci z Bullerbyn – Astrid Lindgren
Ulubiona książka dzieciństwa. Nie jestem w stanie, nawet w przybliżeniu, powiedzieć, jak wiele razy ją przeczytałam. Chyba w dużej mierze dzięki niej i przygodom szóstki z Bullerbyn zrozumiałam, że czytanie może być świetną rozrywką. Gdy widzę kultową okładkę Naszej Księgarni buzia od razu mi się śmieje. Ta książka ma swoje niepodważalne miejsce na mojej liście.
2. Błękitny zamek – Lucy Maud Montgomery
No cóż, nie jest to arcydzieło – wiem. Jest to czytadło dla naiwnych – wiem. Ale ta książka w jakiś czarodziejski sposób wlewała w moje serce otuchę, gdy miałam chandrę, doła i generalnie świat mnie nie cieszył. Bardzo ciepło ją wspominam, a jej przesłanie, że można zmienić twórczo swoje życie jest aktualne i dziś.
3. Duma i uprzedzenie - Jane Austen
Pierwszy raz przeczytałam ją będąc nastolatką i przepadłam. Oczywiście musiałam przeczytać wszystko Jane Austen, ale sentyment do Dumy i uprzedzenia pozostał. Czytałam ją kilkakrotnie i zawsze się dobrze bawiłam. Elizabeth Bennet czaruje mnie swoim poczuciem humoru, lekką interesownością, no bo tak naprawdę, kiedy zadurzyła się w Darcym? Gdy zobaczyła Pemberley.;) Sama zresztą o tym wspomina z przymrużeniem oka. Darcy – no wiadomo, a pani Bennet i pan Collins po prostu są niesamowitymi dostarczycielami zarazem rozrywki i irytacji. Świetna lektura, od niej zaczęła się moja sympatia do XIX-wiecznej literatury angielskiej.
4. Mistrz i Małgorzata – Michaił Bułhakow
Wiadomo, to książka intrygująca i magiczna, która uwiodła i mnie.
5. Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych – Władysław Kopaliński
Ten słownik jest lekturą wyjątkową. Przez długi czas traktowałam go jak najlepszą lekturę na dobranoc. Otwierałam na „chybił trafił” i pogrążałam się w opisie kolejnej historii znanej lub nieznanej z zasobów mitologii, literatury czy szeroko pojętej kultury. Właśnie zdałam sobie sprawę, że dawno nie zaglądałam do tej książki, która nadal stoi na mojej półce. To błąd. Mimo upływu lat i konkurencji wujka Google’a i cioci Wikipedii, ta książka nadal potrafi zaciekawić.
6. Zbrodnia i kara – Fiodor Dostojewski
Ta książka, choć dotyka najgłębszych zakamarków ludzkiej osobowości, rozważa naturę dobra i zła, wciąga. Mocna rzecz, a czyta się niczym bestseller. Nie wracam do niej, ale tkwi we mnie do dziś.
7. Rok 1984 – George Orwell
Ten słownik jest lekturą wyjątkową. Przez długi czas traktowałam go jak najlepszą lekturę na dobranoc. Otwierałam na „chybił trafił” i pogrążałam się w opisie kolejnej historii znanej lub nieznanej z zasobów mitologii, literatury czy szeroko pojętej kultury. Właśnie zdałam sobie sprawę, że dawno nie zaglądałam do tej książki, która nadal stoi na mojej półce. To błąd. Mimo upływu lat i konkurencji wujka Google’a i cioci Wikipedii, ta książka nadal potrafi zaciekawić.
6. Zbrodnia i kara – Fiodor Dostojewski
Ta książka, choć dotyka najgłębszych zakamarków ludzkiej osobowości, rozważa naturę dobra i zła, wciąga. Mocna rzecz, a czyta się niczym bestseller. Nie wracam do niej, ale tkwi we mnie do dziś.
7. Rok 1984 – George Orwell
Książka ostrzeżenie, książka symbol. Jej lektura wiele mi uświadomiła, podobnie jak „Folwark zwierzęcy”. Lektura obowiązkowa, której aktualność nie zmieniła się nawet dziś, gdy demony komunizmu odpłynęły w dal.
8. Oczyszczenie - Sofi Oksanen
To książka, którą przeczytałam stosunkowo niedawno, już w trakcie mojej przygody z blogiem. I udało się jej mną wstrząsnąć. Oksanen pokazała zniewolenie człowieka w tak niesamowity sposób i tak mnie poruszyła (a rzadko to się ostatnio zdarza, w końcu swoje lata mam i niejedno widziałam), że na mojej liście Top 10 musi się znaleźć.
9. Arystokracja - Marek Miller i Koniec kresowego świata - Anna Pawełczyńska
W tym punkcie ujęłam dwie książki ważne dla poszerzania mojej wiedzy o przeszłości. Nie są one najbardziej reprezentatywne dla losów Polaków w XX wieku, ale przyczyniły się do rozbudzenia mojej ciekawości odkrywania „białych plam” naszej historii. Książka Millera była bodaj pierwszą, która unaoczniła mi, co się działo z przedstawicielami „klas posiadających”, którzy mieli nieszczęście zetknąć się z wyzwolicielami ze wschodu. Książka Anny Pawełczyńskiej zaś, którą przeczytałam na tyle niedawno, że nie zdążyłam jeszcze sklecić mojej opinii o niej, poruszyła we mnie tęsknotę za utraconym światem Kresów Wschodnich. Było to na tyle silne wrażenie, że skłoniło mnie do uruchomienia projektu Kresy zaklęte w książkach.
10. Dziennik – Sandor Marai
To kolejna książka na liście, z którą zetknęłam się już w trakcie mojego blogowania. Poraziła mnie ostrością widzenia i jasnością postawienia spraw najważniejszych. Analiza systemu komunistycznego i upadku wartości europejskich rewelacyjna, a dodatkowo wiele spostrzeżeń o literaturze, kulturze i życiu. I pomyśleć, że polskie wydanie to zaledwie niewielki wycinek z zapisków pisarza. Czekam na więcej!
11. Niebezpieczne związki - Choderlos de Laclos
Wiedziałam, że ograniczenie się do 10 książek będzie trudne. "Niebezpieczne związki" uważam za ważne w mojej przygodzie czytelniczej i bez nich powyższe zestawienie nie mogłoby być uznane za pełne. Ta książka uświadomiła mi po pierwsze, że forma nie jest ograniczeniem. Powieść epistolarna, mimo oczywistych niedogodności, w wykonaniu de Laclosa jest majstersztykiem. Po drugie, powieść ta unaoczniła mi, że zło potrafi mieć piękne oblicze i może pokonać dobro, piękno i miłość. Gdy człowiek czyta o tym będąc nastolatką, jest to swoisty wstrząs.
A jakie są najważniejsze książki Waszego życia?