Mogę się założyć, że z takim detektywem jeszcze się nie zetknęliście! :) Bohaterem tej książki jest bowiem … pies. I to nie byle jaki.
Chet, bo tak ma na imię ten mieszaniec labrador, jest psem prywatnego detektywa Berniego Smalla, który przeżywa regres w swojej karierze zawodowej, a także w życiu prywatnym. Bernie i Chet mieszkają razem, muszą stawić czoła niezapłaconym rachunkom i konieczności przyjmowania trywialnych zleceń, głównie polegających na śledzeniu małżonków podejrzewanych o niewierność. Pewnego dnia zjawia się klientka, która pragnie, aby detektyw odnalazł jej córkę. Sprawa nie wygląda na interesujące zawodowe wyzwanie, ale niezapłacone rachunki skłaniają Berniego do przyjęcia zlecenia. Okazuje się, że sprawa ma swoje drugie dno.
Lektura tej książki należy do lekkich, łatwych i przyjemnych. Mimo kryminalnej otoczki i wielu zwrotów akcji niosących zagrożenie to dla psa, to znów dla jego pana, nie można się zbytnio zdenerwować i przejąć, gdyż mamy podskórne wrażenie, wręcz pewność (podparta wiedzą, że powstały kolejne części przygód Cheta i Berniego), że naszym bohaterom nic złego nie może się stać.
Główną zaletą tej książki jest wybór głównego bohatera. :) Chet został wyrzucony z elitarnej szkoły dla psów za niesubordynację, ale trafił pod opiekę Berniego, przyznajmy, niezbyt zaradnego prywatnego detektywa. Obaj jednak bardzo się lubią, a ich przywiązanie jest szczere i wzruszające. I chociaż Bernie bez Cheta nie sprawia wrażenia zbyt lotnego, to jednak miłość i oddanie Cheta upewniają nas w przekonaniu, że jego pan jest naprawdę w porządku.
Zagadka kryminalna nie jest szczególnie wyrafinowana. No dobrze, raczej nie jest skomplikowana. Od pewnego momentu właściwie wiadomo, o co chodzi i czym spowodowane jest zniknięcie dziewczyny, ale tym, co przykuwa uwagę są perypetie Cheta i jego ogląd prowadzonego śledztwa. Właściwie można nawet powiedzieć, że to on prowadzi śledztwo, a jego pan dzielnie mu asystuje i wiedzie mu się wtedy, gdy prawidłowo odczyta wskazówki swojego psa. :) „Czarne charaktery” zarysowane w tej książce są standardowe i nie wychylają się poza utrwalony z kulturze popularnej schemat. Także, nie oczekujmy tu głębi psychologicznej. Sposób prowadzenia śledztwa wygląda również na dość amatorski mimo zapewnień Cheta o profesjonalizmie jego pana.
Autor pisze sprawnie, dzięki czemu książkę czyta się szybko i myślę, że stanowi ona niezłą propozycję letniej lektury. Poręczny, kieszonkowy format i dość krótkie rozdziały utrwalają to wrażenie. :) Podsumowując, jest to sympatyczna książka, ale nie rewelacja.
Cykl książek o przygodach Cheta i Berniego obejmuje następujące tytuły:
“Chet i Bernie na tropie” (Thereby Hangs a Tail, 2010)
„To Fetch a Thief” (2010)
“The Dog Who Knew Too Much” (2011)
Spencer
Quinn, właściwie Peter Abrahams (ur. 1947) – jest autorem ponad dwudziestu
powieści, m. in. „Koniec historii”, „Białe plamy” i „Fan” zekranizowanej w 1996
r.
Autor: Spencer Quinn
Tytuł oryginalny: Dog On It
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Tłumacz: Radosław Nowakowski
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 284
Dawno temu widziałam tę książkę w księgarni, ale obawiałam się kupować w ciemno. Teraz już nie będę się zastanawiać, bo zapowiada się bardzo sympatyczna i odprężająca powieść :) Nie wiedziałam tylko, że autor ma aż tyle książek na koncie!
OdpowiedzUsuńMam nadziej, że przygody Cheta przypadną Ci do gustu. Jeśli chodzi o autora, to Peter Abrahams początkowo nie chciał ujawniać swojej tożsamości, ale po sukcesie "Na psa urok" wyśledzili go dziennikarze ;)
UsuńCzasami chce się człowiekowi właśnie takiej zwykłej, sympatycznej książki... Cóż, były już kryminały owcze, kocie, czemu więc nie psie?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czemu nie? :)
UsuńKoniecznie musze przeczytać. Kocham zwierzaki wszelakie. Cykl o kocim detektywie znam i uwielbiam, ale o psim nie;)
OdpowiedzUsuńOoo, a ja nie znam przygód kociego detektywa. ;)
Usuńksiążka zwraca uwagę okładką w pastelowych kolorach, ładna
OdpowiedzUsuń