Edward Stachura (1937 - 79) Źródło zdjęcia |
Dzisiaj mija 75 lat od dnia urodzin Edwarda Stachury, polskiego poety, pisarza, pieśniarza, niepokornego wędrowca. Urodził się 18 sierpnia 1937 w polskiej rodzinie emigrantów we Francji. Rodzina wróciła do Polski po wojnie w 1948 r. W 1957 roku opublikował pierwsze poematy. W latach 1957-1960 studiował romanistykę na KUL potem na Uniwersytecie Warszawskim. W ramach stypendium (1969-1970) studiował w Meksyku literaturę na tamtejszym UNAM. Często podróżował między innymi do Syrii, Norwegii, Francji, USA, Kanady, Meksyku. Napisał między innymi: "Jeden dzień" (opowiadania, 1962), "Cała jaskrawość" (powieść, 1969), "Siekierezada" (powieść, 1971) zekranizowana w 1985 roku przez Witolda Leszczyńskiego, "Missa pagana" (1978), "Fabula rasa" (proza, 1979). W 1979 roku popełnił samobójstwo w swoim mieszkaniu w Warszawie.
Przypomnijmy sobie kilka jego utworów.
Wędrówką życie jest człowieka
Wędrówką życie jest człowieka;
Idzie wciąż,
Dalej wciąż,
Dokąd? Skąd?
Dokąd! Skąd!
Jak zjawa senna życie jest człowieka;
Zjawia się,
Dotknąć chcesz,
Lecz ucieka?
Lecz ucieka!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!
Wędrówką jedną życie jest człowieka;
Idzie tam,
Idzie tu,
Brak mu tchu?
Brak mu tchu!
Jak chmura zwiewna życie jest człowieka!
Płynie wzwyż,
Płynie w niż!
Śmierć go czeka?
Śmierć go czeka!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił!
Jednak iść! Przecież iść!
Będę iść!
To nic! To nic! To nic!
Dopóki sił,
Będę szedł! Będę biegł!
Nie dam się!
Zaczęłam zastanawiać się nad moją ulubioną piosenką na podstawie poezji Stachury i przyznam, że trudno byłoby mi wybrać taką jedną, jedyną. Z wieloma kojarzą się piękne, osobiste wspomnienia, niektóre bywały ważne w różnych momentach mego życia,słuchałam w bardzo różnych wykonaniach; na koncertach SDM, w telewizyjnych przedstawieniach, czy śpiewane przy akompaniamencie gitary przy ognisku w większym gronie, a także te śpiewane tylko dla mnie. Ale jeśli musiałabym to byłaby to pieśń Życie to nie teatr.
OdpowiedzUsuńJa właściwie nie mam szczególnych skojarzeń z twórczością Stachury, ale natknęłam się oczywiście na wiele jego wierszy. Z piosenek również najbardziej odpowiada mi "Życie to nie teatr" w brawurowej interpretacji Jacka Różańskiego. SDM jakoś do mnie nie przemawia.
UsuńJakiś czas temu wyszły "Dzienniki" Stachury i może się na ie skuszę.
Mnie również ten utwór bardziej pasuje w wykonaniu pana Jacka. Natomiast lubię słuchać innych utworów w interpretacji SDM (może to sentyment związany z udziałem w kilku koncertach:). A po Dzienniki też chętnie bym sięgnęła.
UsuńNatomiast z dużą przyjemnością wysłuchałam wykonania Fronczewski - Błaszczyk; bardzo lubię oboje, aczkolwiek i tu znowu sentyment - wolę ten utwór w wykonaniu SDM. Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.
UsuńRównież życzę miłęgo weekendu. Wróciłam właśnie z pięknego spacerku i mogę nadrobić zaległości w blogowaniu;)
UsuńUwielbiam SDM, wlokę się za nimi na koncerty, śpiewam razem z nimi... I gdy raz znalazłam archiwalne nagranie śpiewającego Stachury, uśmiechnęłam się z niedowierzaniem. Odtąd dalej słucham SDM, a Stachurę zostawiam do czytania:)
OdpowiedzUsuńNo proszę i to nas łączy- udział w koncertach SDM :) Tak Stachura zdecydowanie lepiej i wyraziściej pisał niż śpiewał :)
UsuńCo racja, to racja :) Również uważam wykonania Stachury za najsłabsze, o dziwo :)
UsuńOstatnio bardziej zainteresowałam się twórczością Stachury i przyznaję, że zacnym poetą był. W tej chwili na "tapecie" mam wiersz "Musisz mi pomóc", ale oczywiście wszystkie są godne uwagi.
OdpowiedzUsuńW komentarzu powyżej wspomniałaś o wydaniu dzienników poety - sądzę, że i ja powinnam się w nie zaopatrzyć ;)
Pozdrawiam!
Stachura pozostawił po sobie wiele wspaniałych wierszy. Jego życie było pełne zawirowań i niepokoju. Warto o nim pamiętać. Pozdrawiam :)
Usuń