Rzadko mi się to zdarza, ale po przeczytaniu kilku entuzjastycznych tekstów o tej książce skusiłam się na jej kupno. Niewątpliwie magnesem była opinia, że jest to lekka beletrystyka, ale z książkami w roli głównej.
Książka odgrywa w życiu bohaterów niepoślednią rolę, ale trudno, aby było inaczej, skoro głównym bohaterem jest Ajay Fikry, właściciel małej księgarni na wyspie zwanej Alice Island. Co prawda miał on kiedyś ambicje naukowe, ale podążył za głosem serca i otworzył z żoną księgarnię. Jest to jedyny przybytek tego typu w okolicy, lecz Ajay nie może nazwać swego interesu nader dochodowym. Prawdę mówiąc jest średnio, choć udaje mu się wiązać „koniec z końcem”. Ajay jest dość zgryźliwym samotnikiem, spożywającym głównie mrożonki i nieprzepadającym za kontaktem z obcymi. W takim nastroju tkwi od śmierci żony, 1,5 roku przed rozpoczęciem akcji powieści. Gdy pewnego dnia w jego księgarni pojawia się nowa przedstawicielka handlowa jednego z wydawnictw, zastępująca zmarłego kolegę, do którego Ajay zdążył się już przyzwyczaić, nie traktuje zbyt przyjaźnie ani jej, ani książki, którą poleca. Tymczasem wkrótce potem dochodzi do kradzieży cennej książki stanowiącej nadzieję Ajaya na bezpieczną przyszłość, a do księgarni ktoś podrzuca dwuletnią dziewczynkę z prośbą o zaopiekowanie się nią…
Nie chciałabym pisać więcej o wydarzeniach, które opisuje Autorka, bo mimo że książka liczy sobie zaledwie nieco ponad 250 stron, to sporo się dzieje na przestrzeni kilkunastu lat, choć siłą rzeczy wydarzenia traktowane są dość powierzchownie. Na pewno nie jest to typowa komedia romantyczna. Książkę czyta się szybko, Zevin stara się pokazać poważniejsze problemy niż tylko te związane z uczuciem dwojga bohaterów i nie uchyla się przed komizmem. Bardzo podobał mi się pomysł utworzenia policyjnego klubu dyskusyjnego, który omawiał kolejne kryminały i aż żal, że jego obrady pojawiają się w książce tylko raz. Na szczęście jego szef, poczciwy policjant Lambiase pojawia się na kartach książki częściej wnosząc pogodę ducha, optymizm i pewną flegmatyczność, również jeśli chodzi o ściganie przestępców. ;) Ciekawym elementem są zapiski umieszczone na początku każdego rozdziału opisujące różne opowiadania z komentarzem Ajaya. Są one napisane z konkretnego powodu, ale to się okaże na końcu. Znakomita większość tytułów, które omawia bohater, jest mi nieznana, więc być może utrudniało mi to identyfikację z poglądami bohatera.
Trudno mi też pisać o kreacjach bohaterów w tej książce. Pozornie jest ich wielu, ale tak naprawdę tylko Ajay zyskał jakąś głębię. Reszta to dość papierowe charaktery, naszkicowane dość grubą kreską. Nawet Amelia, owa przedstawicielka handlowa, która ma do odegrania ważną rolę w życiu Ajaya, niespecjalnie się wyróżnia. Kompletnym nieporozumieniem jest za to, moim zdaniem, epizod z pojawiającą się jak meteor mamą Ajaya, która na starość odkrywa uroki liberalnego stylu życia.
Omawianych w książce zagadnień mamy sporo, m.in. romans z nieodpowiedzialnym lowelasem i tragiczne efekty tegoż, nieszczęśliwe małżeństwo, zagadkę kryminalną, tajemnicę związaną z autorstwem książki, nieuleczalną chorobę. Specyficzną cechą tej historii jest fakt, że właściwie życie wszystkich bohaterów toczy się wokół książek. Z jednej strony jest to miłe sercu mola książkowego, ale po pewnym czasie zaczęło mnie to nieco drażnić. Wydaje mi się bowiem przesadne, gdy na pierwszej randce dwojga dojrzałych ludzi mówią oni wyłącznie o swoich preferencjach czytelniczych, a bohaterka rozważająca popełnienie samobójstwa stara się sobie przypomnieć, w jakiej to książce czytała o podobnym sposobie, jaki bierze pod uwagę. Trochę tego za dużo.
Chociaż więc lubię „książki o książkach” we wszelkich odmianach i rodzajach, to jednak ta książka wzbudziła we mnie raczej letnie uczucia. Można tę książkę przeczytać, można się wzruszyć, ale to wszystko jest jakieś letnie i powierzchowne. Może oczekiwałam zbyt wiele.
Autor: Gabrielle Zevin
Wydawnictwo: W.A.B.
Tytuł oryginalny: The storied life of A.J. Fikry
Tłumacz: Łukasz Witczak
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 268
Mnie też kusiła ta książka. Szkoda, że nie wykorzystała potencjału...
OdpowiedzUsuńJa chyba miałam zbyt duże oczekiwania wobec niej.
UsuńMnie tez troche rozczarowala. Takie czytadlo o ksiazkach, w dodatku bardzo przewidywalne.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, od pewnego momentu znałam już cel zapisków Ajaya i z dużą dozą prawdopodobieństwa można było przewidzieć rozwój wypadków.
UsuńChyba ta przewidywalność najbardziej przeszkadzała by mi w czytaniu.....
OdpowiedzUsuńTo nie jest zła książka, ale trzeba się nastawić, że to jest raczej "czytadło" :)
UsuńCzyta się szybko, to fakt, ale było mi żal każdej minuty spędzonej nad tą książką. Takie małe NIC. A że ja muszę przeczytać każdą książkę o książkach, więc tym bardziej więcej od takich pozycji wymagam. To było rozczarowanie miesiąca, a nawet półrocza.
OdpowiedzUsuńMogę się zgodzić z Twoją oceną. :) Spodziewałam się czegoś lepszego.
Usuń