Źródło |
Po książkę kompletnie nieznanego mi norweskiego pisarza sięgnęłam z sentymentu do Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich Wydawnictwa Poznańskiego. Czytałam kilka książek wydanych w jej ramach i były to inspirujące spotkania z ciekawą i wymagająca prozą.
Seria ta oferuje różnorodne tematy i zagadnienia i nie inaczej jest z „Wilkami”, które wprowadzają nas w życie grupy wilków i ludzi żyjących na północnym skraju Norwegii, gdzie surowa przyroda egzekwuje swoje prawa. Autor przedstawia nam niezwykle realistyczny obraz zachowań grupy wilków atakujących bezlitośnie renifery wypasane przez Lapończyków. Podczas srogiej zimy tylko te duże zwierzęta są dostarczycielami pożywienia umożliwiającego przeżycie w tych ekstremalnie trudnych warunkach klimatycznych.
Fonhus ze znawstwem człowieka zaprawionego w podróżach opisuje zwyczaje wilków i renów, przedstawia też ciężkie warunki życia zamieszkałych tam ludzi. Za swego rodzaju „wiodącą” bohaterkę można uznać wilczycę, której historię poznajemy w trakcie lektury, natomiast przewijający się na kartach powieści ludzie to raczej zbiór poszczególnych epizodów wiążących ich życie z wilkami. Zdecydowanie w tej książce grają oni drugie skrzypce ustępując pola zwierzętom. Autor szkicuje świat srogiej i twardej natury, wymuszającej zachowania zwierząt, które są głównymi aktorami.
Paradoksem, czy raczej dowodem na dużą moc przekonywania może być fakt, że dzięki niemal psychologicznej analizie zachowań zwierząt jesteśmy skłonni sympatyzować z wilkami, które atakują, aby przeżyć. Motywy ludzi są nieco bardziej merkantylne.
Zapadło mi w pamięć kilka fragmentów, np. zapierający dech w piersiach opis konfrontacji rannej łani renifera i wilka czy opis dramatycznej wędrówki zamieszkałego na odludziu małżeństwa z krową do pokrycia, gdy w domu musieli zostawić 1,5 – roczne dziecko. Jak mówi w pewnym momencie narrator: „Tutaj nie można było sobie pozwolić na miękkie i skłonne do wzruszeń serce. Tkliwe uczucia za drogo kosztowały, przypominały delikatną ozdobną roślinę, której tu nie można było hodować.” (s. 54)
Ten realistyczny obraz surowej północnej przyrody rządzącej się równie surowymi prawami przemówił mi do wyobraźni i potwierdził wysoki poziom Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich.
Autor: Mikkjel Fønhus
Tytuł oryginalny: Varg
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Seria: Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich
Tłumacz: Teresa Jętkiewicz
Rok wydania: 1972
Liczba stron: 137
Rok wydania: 1972
Liczba stron: 137
Od dawna wertuję tę serię. Chyba jedna z lepszych wydana za czasów PRL. Tej książki akurat nie znam, ale nawet jeśli nazwisko nic nie mówi, to i tak wiadomo, że zazwyczaj rzecz jest dobra. Mam trochę dzieł skandynawskich na stanie, Część poza mną, część przede mną. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kilka książek z tej serii i to był zawsze dobry wybór. Zawsze, gdy sięgam po książki wydane w serii skandynawskiej Wydawnictwa Poznańskiego spodziewam się niebanalnej i prowokującej do myślenia lektury. Póki co, jest ona dla mnie synonimem jakości.:)
UsuńTotalnie absolutnie bezapelacyjnie musisz ją zgłosić do mojego wyzwania :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, jeśli książka pasuje :) Generalnie do wyzwań, zwłaszcza miesięcznych, się nie zapisuję, bo moje tempo czytania i pisania kompletnie nie przystaje do ich reguł. :)
UsuńWspaniale, że jeszcze ktoś to czytuje.
OdpowiedzUsuńBlogosfera jest dość pojemna, na szczęście. :)
UsuńNo tak, ale w blogosferze jest nastawienie na nowości, w bibliotece podobno po zgrzebne wydania z lat PRL nikt nie chce sięgać, księgarnie to już w ogóle ekstremum, bo coś, co ma więcej niż trzy miesiące, a nie zaczęło się dobrze sprzedawać, wylatuje. A u Pani to nie jedna jaskółka, która wiosny nie czyni, tylko sięga Pani po tę serię regularnie.
UsuńDziękuję za Pana wizytę i miłe słowa! Na Serię Dzieł Pisarzy Skandynawskich natknęłam się dzięki wpisom na blogu Koczowniczki oraz uczestnictwu w wyzwaniu Czytamy serie wydawnicze (już się zakończyło). Od tej pory staram się co jakiś czas sięgnąć po książki z tej serii, które rzeczywiście nie cieszą się wielkim powodzeniem w moich bibliotekach. Niestety, zwłaszcza ostatnio, ambitna literatura przegrywa z kolorową i szumnie reklamowaną nowością. Wielkim sentymentem darzę również serię Nike, zwłaszcza jej starsze wcielenie. Skoro już jesteśmy przy autorach skandynawskich, to dzięki serii Nike zaintrygował mnie również Lars Gustafsson. Parę razy obiecywałam sobie przeczytanie innych jego książek, ale jeszcze tego nie zdołałam zrealizować. Może wkrótce. :)
UsuńNazwisko i imię autora są bardzo trudne do zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że seria skandynawska składa się z książek niebanalnych i prowokujących do lektury. Kilka miesięcy temu czytałam z tej serii bardzo ciekawy "Honor biedaka". "Wilki" to coś dla mnie. Z opisu przypominają mi troszeczkę "Białego kła" Londona.
Podejrzewam, że nazwisko pisarza na pewno źle bym wymówiła. :) Ważne, że książka jest naprawdę niezła. Sądzę, że może ona przypaść Ci do gustu.
UsuńJa z tej serii mam "Krystynę córkę Lawransa" Undset o "Gostę Berlinga"Lagerlof a także "Pożegnanie z Afryką", ale ono już w miękkiej okładce i niestety klejone co sprawiło, że mi się rozsypało.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że ta seria była udana i dobrze wydawana.....miała obwoluty pięknie projektowane i to wszystko zachęcało do jej nabywania....
Północ kojarzy się z niezwykle trudnymi warunkami bytowania więc i książki o niej opowiadające pokazują tę surowość natury, która odbija się na życiu ludzi.
Nawet nie kojarzyłam, że te słynne tytuły były wydane również w ramach tej serii! Szkoda, że pod koniec jej żywota najwyraźniej jakość wydania była kiepska, bo te tytuły wydawane w latach 70-tych sprawiają wrażenie solidnych. Obwoluty rzeczywiście były dopracowane pod względem plastycznym, masz rację. :)
UsuńWydawnictwa ciężko przędły pod koniec lat 80-tych a zresztą i tak wszystko było rozchwytywane więc się nie przejmowano za bardzo solidnością wydawanych książek. Ja dopiero teraz rzuciłam okiem na wydawnictwo i to się okazuje było Wydawnictwo Poznańskie, które nadal istnieje, ale już jako spółka. Powstało w 1956 roku i jako państwowe przedsiębiorstwo funkcjonowało do 1993 roku. Seria skandynawska jak przeczytałam na jego stronie była jego znakiem rozpoznawczym.
UsuńSzkoda, że zaprzestano jej wydawania. I szkoda, żę moja Blixen tak marnie została wydana.