Od jakiegoś czasu krąży po blogach łańcuszek „Nasze ulubione seriale”, w ramach którego należy napisać parę słów o swoich ulubionych serialach. Zostałam wytypowana do zabawy przez Agnieszkę (Krimifantamania) i Anetę (Pasje i fascynacje mola książkowego), a więc do dzieła! Z góry jednak uprzedzam, że na mojej liście będzie brakowało nowości, gdyż od mniej więcej dwóch lat praktycznie nie oglądam telewizji poza kanałem Minimini :)
„Sex in the city” (Seks w wielkim mieście)
Wciągnęłam się w oglądanie przygód Carrie i jej koleżanek gdzieś w trzecim sezonie i był to dla mnie rodzaj objawienia. Obejrzałam pozostałe sezony, niektóre odcinki oglądałam wielokrotnie, a pewne teksty Carrie nawet sobie zapisywałam. :)
Wciągnęłam się w oglądanie przygód Carrie i jej koleżanek gdzieś w trzecim sezonie i był to dla mnie rodzaj objawienia. Obejrzałam pozostałe sezony, niektóre odcinki oglądałam wielokrotnie, a pewne teksty Carrie nawet sobie zapisywałam. :)
Mam do tego serialu sentyment, ale nie odzwierciedla on moich poglądów na życie ;) Od momentu porzucenia Aidana przez Carrie to już zresztą nie było to samo…
„Gilmore girls” (Kochane kłopoty)
Wpadłam na ten serial dość przypadkowo kupując na próbę dvd z pierwszym sezonem i wsiąkłam :) Mam w domu wszystkie siedem sezonów. Fajny serial o niezwykłych, koleżeńskich relacjach łączących matkę i córkę, perypetie miłosne Lorelei, wchodzenie w dorosłość Rory, starcia z konserwatywnymi rodzicami Lorelei. Świat wykreowany przez twórców jest bardzo pogodny, pełen pozytywnych emocji, co nie znaczy, że cukierkowy i bezproblemowy. Bardzo lubię tam wracać.
„Pride and Prejudice” („Duma i uprzedzenie”) - 1995
Serial - legenda, który wykreował Colina Firtha na gwiazdę pierwszej wielkości i niejako rozpoczął światowy renesans twórczości Jane Austen. Świetna produkcja, która może być „wzorcem z Sevres” dla seriali kostiumowych. Pewna jestem, że obejrzę go sobie jeszcze nie raz :)
Serial - legenda, który wykreował Colina Firtha na gwiazdę pierwszej wielkości i niejako rozpoczął światowy renesans twórczości Jane Austen. Świetna produkcja, która może być „wzorcem z Sevres” dla seriali kostiumowych. Pewna jestem, że obejrzę go sobie jeszcze nie raz :)
„Grey’s anatomy” (Chirurdzy)
W swoim czasie wsiąkłam w klimaty Seattle Grace Hospital i miłosnych perypetii personelu medycznego tej placówki:) Oglądałam to gdzieś do piątego sezonu, potem już nie miałam czasu, no i zaczęło mnie to nieco nużyć, ale nie wykluczam, że jeszcze doń wrócę.
W swoim czasie wsiąkłam w klimaty Seattle Grace Hospital i miłosnych perypetii personelu medycznego tej placówki:) Oglądałam to gdzieś do piątego sezonu, potem już nie miałam czasu, no i zaczęło mnie to nieco nużyć, ale nie wykluczam, że jeszcze doń wrócę.
„Ekstradycja”
Ach to było mocne wejście polskiego serialu sensacyjnego! Marek Kondrat jako niepokorny komisarz Olgierd Halski na tropie mafii. Powstały trzy serie, ale ja największym sentymentem darzę pierwszą serię z nieodżałowanym Kamilem.
„Friends” („Przyjaciele”)
Nie rozgryzłam tej tajemnicy, ale ten serial coś w sobie ma. Nie byłam jakąś zagorzałą fanką cierpiącą katusze, gdy nie zdołałam obejrzeć któregoś z odcinków, ale zawsze z wielką przyjemnością oglądałam perypetie szóstki nowojorczyków o niestandardowych życiorysach:) Motorem napędzającym oglądalność była zapewne ta dyżurna kwestia: czy Ross i Rachel będą jeszcze razem???
Nie rozgryzłam tej tajemnicy, ale ten serial coś w sobie ma. Nie byłam jakąś zagorzałą fanką cierpiącą katusze, gdy nie zdołałam obejrzeć któregoś z odcinków, ale zawsze z wielką przyjemnością oglądałam perypetie szóstki nowojorczyków o niestandardowych życiorysach:) Motorem napędzającym oglądalność była zapewne ta dyżurna kwestia: czy Ross i Rachel będą jeszcze razem???
„Ranczo”
Ponieważ przez pierwsze dwa sezony tego serialu dawałam pierwszeństwo „Tańcowi z gwiazdami”, dość późno zorientowałam się, że źle czynię :) Na szczęście istnieje dvd i mogłam nadrobić zaległości. Ostatniego sezonu nie oglądałam, ale słyszałam, że jest nieco słabsze od tych pierwszych sezonów. Świetny serial pokazujący wiele naszych cech w krzywym zwierciadle, a jednocześnie udowadniajacy, jak wiele można zmienić na dobre, gdy się tego chce :)
“Northern Exposure” „(Przystanek Alaska”)
Oj, bardzo dawno tego nie oglądałam. Pamiętam tylko te zastrzyki pozytywnej energii i optymizmu, jakie się uzyskiwało po obejrzeniu kolejnych odcinków tego kultowego serialu. Mieszkańcy miasteczka Cicely, m.in. Maggie, pilot samolotu, Chris'O poranku' - dj lokalnej stacji radiowej, Maurice - były członek NASA, w zderzeniu z doktorem Fleischmenem, typowym nowojorczykiem, prezentowali swój styl życia, poczucie humoru i pogodę ducha nie zważając na fochy doktorka :)
Na pewno jeszcze znalazłoby się parę seriali, których tu nie wymieniłam, a oglądałam z przyjemnością, ale i tak się sporo tytułów uzbierało, a nie jestem zwolenniczką pisania długich elaboratów ;) Dziękując Agnieszce i Anecie za wskazanie mnie, do zabawy zapraszam Chiarę, Naię, Avo-lusion, Agnieszkę i Kasiek :)
Oj, bardzo dawno tego nie oglądałam. Pamiętam tylko te zastrzyki pozytywnej energii i optymizmu, jakie się uzyskiwało po obejrzeniu kolejnych odcinków tego kultowego serialu. Mieszkańcy miasteczka Cicely, m.in. Maggie, pilot samolotu, Chris'O poranku' - dj lokalnej stacji radiowej, Maurice - były członek NASA, w zderzeniu z doktorem Fleischmenem, typowym nowojorczykiem, prezentowali swój styl życia, poczucie humoru i pogodę ducha nie zważając na fochy doktorka :)
Na pewno jeszcze znalazłoby się parę seriali, których tu nie wymieniłam, a oglądałam z przyjemnością, ale i tak się sporo tytułów uzbierało, a nie jestem zwolenniczką pisania długich elaboratów ;) Dziękując Agnieszce i Anecie za wskazanie mnie, do zabawy zapraszam Chiarę, Naię, Avo-lusion, Agnieszkę i Kasiek :)
Co trzeba zrobić?
1. Opublikuj u siebie na blogu logo taga
2. Napisz, kto Cię otagował.
3. Zaproś co najmniej 5 innych blogów
4. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.
Kanał Minimini mieliśmy przerobiony od a do z. Na pocieszenie powiem, że to mija :-)...
OdpowiedzUsuńPopatrzyłam na te wymienione przez Ciebie i palnęłam się w czoło: oczywiście, Greys Anatomy! Jak mogłam zapomnieć o tym serialu, skoro swego czasu czekałam na każdą środę i klęłam w żywy kamień, bo leciał późno, a ja z reguły po pierwszej przerwie na reklamę chrapałam błogo, mimo że broniłam się bardzo przed zaśnięciem... Pierwsze pół godziny każdego odcinka mam obcykane, potem już gorzej. Fajny serial.
A ja jakoś za chirurgami nie przepadałam (taka jest chyba polska nazwa?) mimo mojej przeogromnej miłości do medycznych seriali, ten mnie nie porwał.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, póki co u nas Minimini rządzi, a świnka Peppa zdetronizowała Elmo :) "Chirurgów" nie oglądałam w tv tylko na dvd, bo w Polsce ten serial pokazywali na Polsacie, a tam przerwy na reklamy są baaardzo długie :)
OdpowiedzUsuńAneto, a mnie jakoś ten serial podpasował, mimo że jak w soap-operze przerobiono prawie wszystkie mozliwości romansów między bohaterami :)