Widok Zofiówki. Pocztówka wydana w Kijowie ok. 1910 r. Źródło zdjęcia |
Humań położony w sercu dawnych Dzikich Pól to obecnie prowincjonalne, niczym się niewyróżniające miasto ukraińskie. Nie stanowi ono samo w sobie atrakcji turystycznej, ale prawdziwym magnesem dla turystów jest sławny park Zofiówka położony na obrzeżu miasta.
Szczęśliwym trafem mogłam go odwiedzić i obejrzeć podczas swojego pobytu w Kijowie, gdyż dojazd ze stolicy nie jest kłopotliwy, zwłaszcza gdy dysponuje się samochodem. Tak więc w weekend zapakowaliśmy się z naszymi gospodarzami do pojazdu i ruszyliśmy na południe, żeby zobaczyć, co zostało z pomnika miłości wielkiego polskiego magnata i jego ukochanej żony. Zanim jednak przedstawię park, pozwólcie, że napiszę kilka słów o bohaterach, dzięki którym powstało to urokliwe miejsce.
"Portret Stanisława Szczęsnego Potockiego", Ch. Lampi Źródło zdjęcia |
Stanisław Szczęsny Potocki (1752 – 1805), człowiek, którego imię i nazwisko dla wielu pokoleń Polaków było i jest synonimem zdrajcy. Jeden z przywódców konfederacji targowickiej, wierny poddany Katarzyny II i zajadły wróg Konstytucji 3 Maja. Jego portret zawisł na szubienicy jako symbol kary śmierci, na którą został skazany przez insurekcyjną Warszawę, gdy wykonanie wyroku było niemożliwe. Jedyny syn Franciszka Salezego Potockiego. Najbogatszy magnat Rzeczpospolitej, którego majątek był ogromny, choć ten przymiotnik nie oddaje skali tego bogactwa. Jego dobra obejmowały 1,5 miliona hektarów, a należało do niego ok. 130 tys. chłopów pańszczyźnianych. Bardzo negatywny wizerunek Potockiego przedstawił Jerzy Łojek w „Dziejach pięknej Bitynki” tak o nim pisząc: „Ociężały i niekształtnej postury magnat, o nalanej twarzy i tępym spojrzeniu, naładowany pychą i doszczętnie pozbawiony jakichkolwiek walorów intelektualnych.”
"Gertruda Komorowska na saniach", obraz Leona Wyczółkowskiego Źródło zdjęcia |
Zanim poznał Zofię Glavani Wittową był dwukrotnie żonaty. Dzieje jego pierwszego małżeństwa świadczą wyraźnie o słabości charakteru Potockiego. Jako młody chłopak zakochał się on bowiem w Gertrudzie Komorowskiej, szlachciance z sąsiedztwa, której pochodzenie i status społeczny były zbyt niskie, aby można było zawrzeć małżeństwo, przynajmniej w opinii rodziców magnackiego syna. Mimo jasno wyrażonego sprzeciwu matki i ojca Szczęsny Potocki ożenił się potajemnie z Gertrudą w 1770 r. Kiedy jednak zaszła ona w ciążę i Potoccy dowiedzieli się o małżeństwie, Gertruda została porwana na rozkaz teścia i wywieziona saniami do klasztoru, w którym miała być uwięziona. W trakcie szaleńczej jazdy młoda kobieta udusiła się pod skórami i poduszkami, którymi była przykryta, a jej ciało wrzucono do przerębli. Po tym wydarzeniu Szczęsny długo nie mógł przyjść do siebie, ale nie zbuntował się przeciwko rodzicom. Nikt nie poniósł kary za zbrodnię - wojewoda ukrył sprawców, a Szczęsnego wyprawił za granicę. Wobec braku ciała Komorowscy nie mogli wytoczyć Potockim procesu. Opisane powyżej wydarzenia stały się kanwą powieści poetyckiej „Maria” (1825) autorstwa Antoniego Malczewskiego (tekst utworu znajdziecie tu).
W 1774 r. Szczęsny Potocki ożenił się z Józefiną Amalią Mniszchówną, bardzo bogatą panną, wstępnie mu przeznaczoną przez nieżyjących już wówczas rodziców. Druga pani Potocka była kobietą inteligentną, próbowała swych sił w malarstwie, była znaną kolekcjonerką obrazów. Znacząco przewyższała swojego męża pod względem intelektualnym. Urodziła jedenaścioro dzieci, ale podobno Szczęsny Potocki był ojcem tylko trójki najstarszych. Małżeństwo to zostało rozbite na skutek szaleńczej miłości Potockiego do Zofii Glavani Wittowej (1760–1822).
"Portret Zofii Wittowej", Ch. Lampi Źródło zdjęcia |
Kim była wybranka najbogatszego polskiego magnata tych czasów? Historia jej awanturniczego życia należy do najbarwniejszych w ówczesnej epoce. Jej prawdziwe nazwisko nie jest znane. Wiadomo, że wywodziła się z bardzo ubogiej stambulskiej rodziny pochodzenia greckiego. W dwunastym roku życia Zofia została adoptowana przez ciotkę, stambulską kurtyzanę i przyjęła nazwisko Glavani. Przed przyjazdem do Polski używała imienia Dudu (gr. mała lub miła papużka). W wieku 17 lat została sprzedana przez ciotkę polskiemu dyplomacie Karolowi Boscamp – Lasopolskiemu, przy którym pełniła rolę jego oficjalnej metresy.
Podczas podróży do Polski u boku dyplomaty poznała Józefa Witta, syna komendanta twierdzy w Kamieńcu Podolskim, z którym zawarła potajemne małżeństwo. W podróży poślubnej Wittowie dotarli do wielu stolic europejskich, gdzie Zofia budziła niekłamany zachwyt i została obwołana najpiękniejszą kobietą Europy. Po kilkuletnim objeździe Europy wybrała się w 1787 r. do Stambułu, gdzie zastał ją wybuch wojny rosyjsko-tureckiej. W tym czasie była m.in. kochanką Grigorija Potiomkina, ulubieńca carycy Katarzyny II.
W 1791 r., poznaje w Jassach Stanisława Szczęsnego Potockiego i zostaje jego kochanką, co zmienia jej życie całkowicie. W momencie spotkania ona miała 31 lat, on – 39; oboje mieli prawowitych małżonków. Przez kilka lat podróżowali po Europie, Zofia urodziła trójkę nieślubnych dzieci, które zmarły w dzieciństwie jakby usuwając się z drogi legalnym potomkom. Bowiem nasza para, po sfinalizowaniu rozwodów, czy też raczej unieważnień swoich małżeństw, pobrała się w Tulczynie w kwietniu 1798 r. Po ślubie urodziło się pięcioro dzieci, przy czym najmłodszy syn, Bolesław, był najprawdopodobniej synem najstarszego syna Szczęsnego Potockiego z drugiego małżeństwa, z którym Zofia nawiązała romans. Ale zanim do tego doszło zakochany Stanisław Szczęsny postanawia uhonorować swoją żonę niesłychanie hojnym darem. Nad brzegiem rzeki Kamienki, w Humaniu należącym do rodu Potockich od 1726 r. postanowił zbudować park krajobrazowy, którego muzą i patronką miała być ukochana Zofia.
Plan Zofiówki |
Park w całości liczy około 180 hektarów. Dla porównania, warszawskie Łazienki są mniej więcej dwukrotnie mniejsze. Projektantem i wykonawcą niezwykłego prezentu był Ludwik Metzell, który wykorzystał naturalne ukształtowanie terenu w celu stworzenia nowych elementów przyrodniczo-krajobrazowych. Architektura ogrodowa: mosty, mostki, kaskady, sztuczne groty, stawy i strumienie oraz malowniczo skomponowana roślinność, z rzadkimi okazami drzew sprowadzanych z Krymu, Kaukazu i Turcji, stanowiły główne atrakcje tego wspaniałego parku. Powstał dzięki temu zespół parkowy zaliczany do najwspanialszych w Europie. Oczywiście część z tych sprowadzonych roślin nie utrzymała się, ale piękna i bujna roślinność zachwyca zwiedzających i dzisiaj. Pozornie park wygląda na naturalny, nie ma kwietników, regularnych linii drzew, ale cała konstrukcja jest głęboko przemyślana.
Prace prowadzone były na ogromną, niewyobrażalną wręcz skalę. Podobno budowa parku kosztowała Potockiego około 15 milionów ówczesnych złotych polskich, przy czym praca chłopów pańszczyźnianych, których tysiące zostało przywiezionych na teren budowy, nie była opłacana.
Liczba 211 na kwietniku oznacza wiek parku liczony od momentu rozpoczęcia jego budowy w 1796 r. Wszystko się zgadza, jako że byłam tam w 2007 r. :) |
Na Stawie Dolnym usypano sztuczną wyspę z największą w ówczesnej Europie fontanną, która tryskała na wysokość 20 metrów. |
Fontanna nosi nazwę "Żmija" - nie bez powodu :) |
W Zofiówce wszystko miało przypominać ukochaną. Spływająca woda imitowała jej włosy, posągi naśladowały perfekcyjne kształty. |
Na rzece powstały stawy, zalewy, a nawet sztuczne wodospady, z najwyższym liczącym 14 metrów. Zbudowano sztuczne groty Wenery, Apollina, Strachu i Wątpliwości. Wykopano dwa wielkie stawy (Górny i Dolny), które połączono kaskadą rzeki, pod ziemią zaś oba stawy łączy kanał ze śluzą. Różnica poziomów między nimi wynosiła 23 metry.
Przepłynięcie tym kanałem stanowi jedną z obecnych atrakcji. |
Płynie się w zupełnych ciemnościach, rozświetlanych od czasu do czasu włazami, przez które wnika światło dzienne, a obok nas przelatują nietoperze. :) |
Napis wykuty w kamiennej Grocie Calypso: " Strać tutaj pamięć nieszczęść. I przyjm szczęścia wieszczę. A jeśliś jest szczęśliwym. Bądź szczęśliwszym jeszcze.” |
Ta skała, według legendy, odzwierciedla profil Stanisława Szczęsnego Potockiego, fundatora Zofiówki |
Park opiewało wielu artystów. Do najsłynniejszych dzieł literackich poświęconych parkowi należy poemat „Sofijówka” autorstwa Stanisława Trembeckiego (1737-1812). Poeta został zań opłacony po królewsku i zyskał dostatnie dożywocie w Tulczynie, rezydencji Potockich, gdzie został pochowany. Tekst poematu można znaleźć tu.
Przyznam szczerze, że nie jestem zadowolona z jakości i ilości moich zdjęć z Zofiówki. Nie oddają one piękna tego miejsca i wyjątkowo mało fotografii nadaje się do pokazania. Chyba skoncentrowałam się wtedy na chłonięciu atmosfery tego miejsca, a robienie zdjęć zeszło na drugi plan :) Dlatego też zachęcam do obejrzenia kilkuminutowego filmu z Zofiówki, który pokazuje najważniejsze miejsca w parku i może Was dodatkowo zachęcić do odwiedzenia tego niezwykłego miejsca, gdybyście kiedyś znaleźli się w pobliżu Humania.
Jak się potoczyły losy parku po śmierci Zofii i Stanisława Szczęsnego? Potoccy nie cieszyli się posiadaniem parku zbyt długo. W roku 1832 humańskie dobra Potockich zostały skonfiskowane przez cara Mikołaja I pod pretekstem udziału w Powstaniu Listopadowym Aleksandra Potockiego, syna Szczęsnego, przy czym młody Potocki nie brał bezpośredniego udziału w walkach, a tylko wyposażył pułk wojska. Car uznał to za akt zdrady stanu i przekazał Zofiówkę w prezencie swojej małżonce Aleksandrze. Zbudowano wtedy gotyckie, a następnie utrzymane w antycznym stylu wieże, pojawiły się nowe groty, a inne elementy znikają. W 1841 roku zbudowano altanę chińską, klasycystyczny Pawilon Flory i Pawilon Różany oraz okazałą bramę wjazdową z dwoma pawilonami dla strażników. Systematycznie usuwane były również pomniki przypominające o polskiej przeszłości parku.
Brama wjazdowa dobudowana po przejęciu parku przez cara Rosji |
W roku 1859 Zofiówkę przekazano pod zarząd szkole ogrodniczo-rolniczej. Nastąpił wtedy pomyślny czas dla parku, który wzbogacono wieloma nowymi okazami roślin. Obiekt udostępniony został również do zwiedzania.
Po pierwszej wojnie światowej i rewolucji Zofiówka znalazła się w granicach Rosji Sowieckiej i sporo straciła ze swojego uroku i blasku. Znacznej dewastacji park uległ podczas drugiej wojny światowej. W latach powojennych został odrestaurowany i przekazany pod opiekę placówkom naukowym, co wpłynęło pozytywnie na utrzymanie starej i rozwój nowej szaty roślinnej. Obecnie, jak już wspomniałam na początku wpisu, należy do państwa ukraińskiego i stanowi jedną z większych atrakcji turystycznych tego regionu.
Mam nadzieję, że nie znudziłam Was i udało się Wam dotrzeć do końca tej długaśnej notki :)
Korzystałam z artykułów tematycznych na stronach:
* * *
Wcześniejsze wpisy:
Impresje kijowskie (1)
Impresje kijowskie (2)
Impresje kijowskie (3)
Jaka ciekawa notka i przepiekne zdjecia! Zazdroszcze mozliwosci zobaczenia Zofijowki!
OdpowiedzUsuń"Ogrod Afrodyty" Stachniak, ktory traktuje o Zofii Potockiej, pewnie znasz, a jesli nie, to serdecznie polecam.
Dziękuję za uznanie :) Książkę Ewy Stachniak czytałam, aczkolwiek nie porwała mnie. Najsłynniejszą pozycją poświęconą Zofii Potockiej jest chyba książka Jerzego Łojka, "Dzieje pięknej Bitynki", którą czytałam wieki temu. Z tego, co pamiętam, praktycznie wszyscy bohaterowie są przedstawieni w dość negatywnym świetle :)
UsuńNie czytalam Lojka:), ale jest na mojej liscie. Tak, slyszalam, ze o tych negatywach.
UsuńStachniak podobala mi sie, aczkowliek bardziej pierwsze rozdzialy, niz ostatnie.
To czytaj koniecznie Łojka jak dorwiesz. Wszystko! :) Wspaniale pisał!
UsuńStachniak można sobie darować.
Absolutnie nie czuję się znudzona, wręcz przeciwnie! Zofiówka - przepiękne miejsce. Wynik miłosnej fascynacji Potockiego piękną Bitynką (tak określił ją biograf Zofii - Jerzy Łojek, w znakomitej biografii "Dzieje pięknej Bitynki").
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że jeszcze nie zwiedziłam Ukrainy. Bardzo chciałabym zobaczyć te polskie ślady. W końcu pozostało tam tyle dawnych, kresowych siedzib polskiej arystokracji. Szkoda, że bieg historii zmył niektóre z powierzchni ziemi...
Dziękuję :) Nie mogę powiedzieć, że znam Ukrainę, gdyż zwiedziłam tylko Lwów, Kijów i Humań, a właściwie Zofiówkę. :) A śladów polskich na tamtych ziemiach jest jeszcze sporo, aczkolwiek zanikają one coraz szybciej...
UsuńPisałam też o tym w swoich notkach przywołujących mój wypad na Białoruś (Impresje białoruskie do znalezienia w zakładce "Posty cykliczne :))), a ten właśnie kraj jest naprawdę "terra incognita" dla nas,choć tak wiele miejsc związanych z ważnymi wydarzeniami historycznymi i kulturalnymi można tam jeszcze odnaleźć...
Czekałam na zdjęcia z Sofiówki! Dzięki! Historię znam, ale dobrze, że przypominasz.
OdpowiedzUsuńUwielbiam parki krajobrazowe i cieszę się, że Ukraińcy dbają o ten historyczny pejzaż.
Ten park jest wart zobaczenia. A nie sposób o nim napisać bez przedstawienia ofiarodawcy i obdarowanej :) Cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają.
UsuńSama bym chętnie kiedyś tam pojechała i zobaczyła. Kocham zwierzać pałace,m parki i ogrody, widzieć jak kiedyś ludzie mieszkali. O Zofii Witt-Potockiej czytałam i historia jej życia to niezły materiał na film.
OdpowiedzUsuńJeśli będzie taka możliwość, polecam wyjazd w tamte rejony :) Zofiówka warta jest zobaczenia. Pałaców już wiele nie zostało, niestety, ale wiele śladów polskości można jeszcze odnaleźć.
UsuńTo prawda, że życie Zofii Potockiej stanowi gotowy scenariusz filmowy. Mnie prześladuje również skojarzenie jej drogi życiowej z cesarzową Teodorą, "córką niedźwiednika" :)
O cesarzowa Teodora to kolejna, obok rosyjskiej Katarzyny I fascynująca postać historyczny, od prostytutki do władczyni imperium, niewiele przeszło tę drogę. To jak inspiracja do historii o Kopciuszku czy Pretty Woman, z tym, że prawdziwa i udokumentowana.
UsuńWspaniałe! Czytałam z zapartym tchem i całkiem szczerze, czyli bez zawiści) zazdrościłam Ci tej wycieczki.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie piszesz, i tego Ci również zazdroszczę:)
Pozdrawiam Cię
bardzo bardzo bardzo,
Bardzo serdecznie:)
Bardzo dziękuję za miłe słowa! Ja natomiast cieszę się, że można znowu zaglądać na Twój blog, zagłębiać się w ciekawy tekst i podziwiać piękne zdjęcia :)
Usuń