W tym poście zachęcałam Was do zapoznania się z programem Big Book Festival, który odbył się w ubiegły weekend. Niestety, pogoda specjalnie nie dopisała, gdyż było dość pochmurno i po prostu zimno. Obowiązki domowe uniemożliwiły mi wyjście w sobotę, ale w niedzielę udało mi się odwiedzić Stawisko, gdzie odbywał się Retropiknik.
Gdy przyjechałyśmy na Stawisko zdążyłyśmy na pokaz kronik filmowych poświęconych tematom okołoksiązkowym oraz tym, w których występował Jarosław Iwaszkiewicz w roli innej niż pisarz, np. szefa Komitetu Obrońców Pokoju. Było to ciekawe doświadczenie, gdyż większość z tych filmików pochodziła z głębokich lat 50-tych XX wieku i oprócz informacji o kiermaszach ksiązki dla klasy robotniczej aksamitny głos Andrzeja Łapickiego - ówczesnego lektora Polskiej Kroniki Filmowej - informował nas o kabaretowych pochodach kukieł Trumana i Adenauera wspomaganych przez faszystowskich generałów, Tito i Franco. No, nie powiem, warto czasem obejrzeć się wstecz...
Po seansie wszyscy zwiedzający dom na Stawisku mogli wysłuchać w kolejnych pokojach krótkich pogadanek pracowników Muzeum o różnych aspektach życia i twórczości Iwaszkiewicza. Poniżej prezentuję Wam kilka zdjęć z tej nader udanej niedzieli, choć niewątpliwie wszystko wypadłoby jeszcze lepiej, gdyby pogoda dopisała. :)
|
Biurko w sypialni Iwaszkiewiczów. |
|
Rozmowa z dziennikarką Programu Pierwszego Polskiego Radia w sypialni na Stawisku. |
|
Dość krótkie łóżka w sypialni, co musiało być pewnym problemem dla postawnego pisarza (186 cm. wzrostu). |
|
W gabinecie pisarza urzędował adiunkt Robert Papieski. |
|
A to widok na pokój gościnny, czyli "umieralnię" w domu na Stawisku. Tam można było posłuchać muzyki z płytoteki Jarosława Iwaszkiewicza. |
|
Urokliwe zdjęcie Jarosława z siostrami i kuzynkami. |
|
Klatka schodowa |
|
Biblioteka na Stawisku |
|
Na werandzie serwowano za drobną opłatą kawę, herbatę i ciastka. Można też było kupić gadżety Big Book Festival: pocztówki, plakaty i papier do obłożenia książek. :) |
|
Nauka gry w krokieta. |
|
Można też było odpocząć na leżaczku. :) |
|
Piękna aleja widoczna sprzed domu. |
I właśnie tą piękną aleją udałyśmy się z koleżanką na parking i wróciłyśmy do Warszawy przepełnione poczuciem dobrze spędzonego czasu.
Przy słonecznej pogodzie byłoby fajniej, ale i tak fotorelacja świetna.
OdpowiedzUsuńMiło mi było powędrować dzięki Twoim zdjęciom po pomieszczeniach na Stawiskach.
Oczywiści najbardziej przykuły mój wzrok, jako mola książkowego : gabinet pisarza biblioteki.
Kobiet w rodzie Iwaszkiewiczów było pod dostatkiem.
Gabinet robi wrażenie, a książki są wszędzie. Byłyśmy tam dość krótko, ale to był naprawdę miło spędzony czas. Oby więcej takich przedsięwzięć! :)
UsuńNie byłam jeszcze w Stawisku, ale jest w moich planach ... kiedyś. Miło wędrowało się z Tobą.
OdpowiedzUsuńMasz rację, to ważne, gdy dzień kończy się "poczuciem dobrze spędzonego czasu."
Przy okazji wizyty w Warszawie warto udać się do Podkowy Leśnej. Trzeba jednak sprawdzić godziny otwarcia, bo np. w sobotę muzeum jest zamknięte. Weekendową wizytę będę miło wspominać. :)
UsuńNie byłam, więc bardzo dziękuję za wirtualną wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńRelacja jest bardzo skromna, ale może zachęci niektórych z Was do odwiedzenia tego miejsca. :)
UsuńStawisko i Pranie czekają na mnie:) Ech, wakacje...
OdpowiedzUsuńTyle jest miejsc wartych zobaczenia, że wakacje wydają się zbyt krótkie. :)
UsuńJaka szkoda, że podczas mojej wizyty w Stawiska przywitał mnie jedynie pies szczekający pod furtką. Widzę, ile straciłam. Klimatyczne miejsce i takie ... okazałe. Dziękuję za podzielenie się wrażeniami i pięknymi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że w sobotę muzeum jest nieczynne i to zapewne wtedy tam byłaś. :( Ale może uda Ci się tam zajrzeć przy następnej okazji. :)
UsuńMam zwyczaj sprawdzać godziny i dni otwarcia muzeów (od kiedy odeszłam od jednego z kwitkiem) , a zwłaszcza takich do których muszę dość daleko jechać. Na stronie nie było żadnej informacji o zamknięciu z powodu np. przedświątecznych porządków, czy konieczności wcześniejszego uprzedzania. I nie była to sobota. :) Widać miałam pecha.
UsuńNo to naprawdę szkoda. :(
UsuńTo miło, że muzea żyją i czekają na czytelników (bo to oni przede wszystkim odwiedzają muzea pisarzy). Wypić kawę w Stawisku...
OdpowiedzUsuńOby więcej takich imprez! Dzięki temu muzea - nawet te najbardziej tradycyjne - dostają szansę na nowe "życie". :)
Usuń