Źródło |
- Bez książek nie ma życia.
Takim właśnie tekstem uraczył mnie dziś wieczorem mój prawie 6-letni syn, gdy z racji zmęczenia odmówiłam czytania trzeciej z kolei książeczki. Uradowało się moje serce książkowego mola, że nie ciągnie go komputer, że telewizja nie doczekała się takiej oceny z jego ust, a wyróżnione zostały właśnie książki. :)
Nie zdążyłam jeszcze ochłonąć po tej deklaracji, gdy syn, spojrzawszy na mnie dodał:
- A matematyka jest ważna!
"Królowa nauk" jest bowiem jego kolejną pasją. Uwielbia cyferki, liczy sprawnie, dodaje namiętnie, całkiem nieźle odejmuje, a ostatnio podejmuje próby mnożenia. Jako matematyczna "noga" jestem skłonna przyznać mu rację, że matematyka jest ważna w życiu, ale tytułowe zdanie jest jednak poważniejszego kalibru, co niezmiernie mnie cieszy. I z tej radości postanowiłam się z Wami podzielić tą szczęśliwą wiadomością, że - jak wszystko na to wskazuje- rośnie nam w domu kolejny miłośnik słowa pisanego (i obrazków :)).
Źródło |
To prawda...dla nas moli bez książek życie byłoby pozbawione części swojego sensu.....
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie mówił za kilka lat.....
Oj tak, chociaż po przeczytaniu książki 'Fortepian' zaczynam się bać, zęby nie stać się jak Ada, czyli oderwać się od życia....
UsuńNatanno, też się zastanawiam, czy Młody wytrwa w swoim umiłowaniu książek. Obawiam się, że za kilka lat usłyszę, że bez komputerów nie ma życia. ;)
UsuńIzo, najważniejsze, to zachować umiar, bo przesada rzeczywiście może okazać się niezdrowa.