„Królestwo bowiem nie może być tylko wspomnieniem. Nie może zamienić się w czas przeszły dokonany, zamknięty. Królestwo musi żyć, musi pulsować jak przyroda; z nią usypiać i budzić się do życia.” (s. 493)
„Korona śniegu i krwi” była doskonałą lekturą, na której kontynuację czekałam i się doczekałam. :) Tworzenie tej piastowskiej wielowątkowej historii z elementami magii, podpartej solidnie opracowanym historycznym tłem tak wciągnęła autorkę, że będzie to trylogia, a jej drugą częścią jest „Niewidzialna korona”, którą właśnie przeczytałam i bez zwłoki spisuję swoje wrażenia.
Przemysł II, główny bohater „Korony śniegu i krwi”, został zamordowany zaledwie siedem miesięcy po koronacji. Jego zabójcy pozostają nieznani, a wskrzeszone (choć mocno okrojone w stosunku do królestwa z czasów Bolesława Chrobrego) po ponad 200 latach Królestwo Polskie jest w rozsypce. Baronowie Starszej Polski (czyli Wielkopolski) wzywają na tron księcia kujawskiego Władysława zwanego z racji niewielkiego wzrostu Karłem, z którym Przemysł II blisko współpracował w ostatnich latach życia. Tymczasem margrabiowie brandenburscy zdobywają nadgraniczne grody, a Henryk III głogowski atakuje Starszą Polskę od południa prezentując swoje prawa do tronu wynikające z wcześniejszej ugody z Przemysłem. Nie są to jedyni uczestnicy tej rozgrywki, gdyż ochotę na drugą koronę w swej kolekcji ma również Vaclav II Przemyślida, który rządzi Małą Polską po wyrwaniu jej z rąk Władysława, jednocześnie chrapkę na Pomorze Gdańskie ma rosnący w siłę Zakon Krzyżacki. Oprócz tych głównych aktorów politycznej rozgrywki o przyszłość Królestwa spotykamy olśniewającą królewnę Rikissę, córkę Przemysła II, kobiety Starej Krwi, kapłanów Trzygłowa, a także skrytobójców (zwanych „cichymi ludźmi”) maczających palce w wielu nienaturalnych zgonach tej epoki. Swoją obecność zaznacza również przebiegła Mechtylda Askańska z okrutnym margrabią Waldemarem. Jakub Świnka – jedna z głównych postaci pierwszej części - przesuwa się na dalszy plan, choć to on przechowuje ideę „niewidzialnej” piastowskiej korony, jest jej strażnikiem mimo niekorzystnych okoliczności dziejowych. Pojawia się też jego przeciwieństwo – biskup krakowski Jan Muskata, zaprzedany obcej władzy i goniący za bogactwem. Są i Zarembowie, pierwszy ród Starszej Polski, zaangażowani w wiele intryg mających wpływ na losy Królestwa. Krótko mówiąc: dzieje się!
Momentów dziejowych było w polskiej historii wiele. Lata 1296-1306, kiedy toczy się akcja tej książki, właściwie nic nam nie mówią, nie kojarzą się z żadnym ważnym wydarzeniem historycznym. A jednak autorka uświadamia nam, jak wiele ważnych zdarzeń miało miejsce właśnie wtedy, gdy wykuwało się poczucie przynależności do jednego narodu, gdy Polska bezpowrotnie straciła Śląsk i prawie bezpowrotnie Pomorze, o Pomorzu Zachodnim nie wspominając. To wtedy również zgasła czeska dynastia Przemyślidów ustępując miejsca potędze Habsburgów i Luksemburczyków. Elżbieta Cherezińska przedstawiła nam pasjonującą opowieść umiejscowioną w trudnym dziejowo momencie dla Polski, dla idei zwartego i niepodzielnego Królestwa. Czytając o wydarzeniach historycznych rozgrywających się w tych latach mamy poczucie zagubienia w podejmowanych przez kolejnych książąt i królów działaniach, tymczasem autorka mocą swego pióra ożywia te zapomniane postacie prezentując ciekawe portrety psychologiczne, potrafi również jasno i precyzyjnie pokazać racje polityczne każdej ze stron w toczącej się grze o władzę i o koronę.
Głównym bohaterem tej książki jest dla mnie bezsprzecznie Władysław Karzeł, którego przemianę w Łokietka obserwujemy na kartach tej powieści. Przemianę symboliczną i zwiastującą drogę do wielkości początkowo zaperzonego i gorącokrwistego kujawskiego księcia. Władysław roztrwonił i zaprzepaścił to, co początkowo otrzymał jako dziedzic Przemysła. Przez kilka długich lat przebywał na wygnaniu i jest to dla niego okazja do przewartościowania swoich poglądów, zebrania sił i powrotu do walki o najważniejsze cele: jedność Królestwa i jego siłę pozwalającą odeprzeć ataki wrogów. Władysław Łokietek dojrzewa na naszych oczach, aby stać się godnym dziedzicem Przemysła II, wyraźnego ulubieńca Elżbiety Cherezińskiej, którego duch jest nadal w książce obecny i patronuje działaniom przywracającym Polsce koronę będącą symbolem jedności i siły. Rikissa, jego córka, która była podwójną królową czeską i polską, jest - obok Jadwigi, żony Władysława i siostry stryjecznej Przemysła II - jedną z głównych bohaterek „Niewidzialnej korony” i to niezwykłą. Jej radość życia, optymizm i czar rozbraja wszystkich. Nie wątpię więc, że pojawi się ona również w kolejnej części trylogii.
Wielu recenzentów porównuje ten cykl do „Gry o tron” i tak jest z pewnością, zaznaczyć jednak należy, że polska pisarka trzyma się dość wiernie wydarzeń historycznych dopasowując do nich swoje pomysły narracyjne, tymczasem George R. R. Martin mógł puścić wodze fantazji praktycznie bez ograniczeń. Czytając „Niewidzialną koronę” nasunęło mi się również porównanie cyklu o Piastach z „Królami przeklętymi” Maurice’a Druona, który w fascynujący sposób przedstawił okres panowania ostatnich władców ze starszej linii Kapetyngów wzbogacając dane historyczne o elementy fikcyjne. Ale porównania to rzecz mniej istotna. Cykl piastowski Elżbiety Cherezińskiej jest dziełem autonomicznym i oryginalnym, opartym na naszych dziejach i warto je czytać!
Wydaniem „Korony śniegu i krwi” autorka ustawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko, śmiem jednak twierdzić, że „Niewidzialna korona” nie tylko dorównuje poprzedniej części cyklu, ale jest nawet lepsza i dojrzalsza od niej. Sylwetki psychologiczne bohaterów są bardziej dopracowane, zniknęły wulgaryzmy, które mnie nieco drażniły w "Koronie...", odniosłam również wrażenie, że obecność elementów magicznych uległa zmniejszeniu na rzecz typowo ludzkiego dążenia do zdobycia władzy i potęgi. Korekta także spisała się lepiej niż poprzednio, gdyż znalazłam w tekście jedynie kilka literówek*. Jest tam oczywiście wiele elementów dodatkowych będących wytworem bogatej wyobraźni autorki, ale to jest beletrystyka, a nie dzieło naukowe i dzięki temu książkę czyta się rewelacyjnie. Nawiasem mówiąc, obie książki tego cyklu to niemal gotowy materiał na scenariusz filmowy. I tylko wypada żałować, że taki film czy serial nie powstanie w dającej się przewidzieć przyszłości, gdyż żaden z polskich producentów nie ma pieniędzy, aby takie przedsięwzięcie sfinansować.
Ile bym gładkich słówek nie napisała o tej książce i tak nie oddam pełni emocji, które we mnie wzbudziła. Pisarce gratuluję świetnego pomysłu, znakomitego przygotowania faktograficznego i rozbuchanej wyobraźni. Dokonała rzeczy wydawałoby się niemożliwej: wyzwoliła z naszych dziejów potencjał prawdziwie magiczny i tchnęła życie w zapomniany okres historii Polski ożywiając naszych władców, dzięki którym podtrzymana została idea niepodzielnego Królestwa Polskiego. Czekam niecierpliwie na trzeci tom cyklu, którego głównym bohaterem będzie ponownie Władysław Łokietek.
(…) Królestwo to coś więcej niż król. To dobro wspólne.” (s. 336)
* najbardziej rzuciły mi się w oczy pomyłki na s.571 gdzie Władysława pomylono z Wacławem i na s.612 gdy Radziejów pomylono z Radziejowicami
Za udostępnienie egzemplarza do lektury uprzejmie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
Elżbieta Cherezińska (ur. 1972) - z wykształcenia teatrolog. Jest autorką niezwykle poczytnych i zbierających doskonałe recenzje książek historycznych: "Gra w kości" (2010), "Korona śniegu i krwi" (2012), "Legion" (2013). Oficjalna strona internetowa pisarki: http://www.cherezinska.pl/
Źródło zdjęcia
Autor: Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 766
Ta książka i poprzednia z serii tej samej autorki już dawno wpadły mi w oko. Muszę wreszcie rozejrzeć się za nimi ;)
OdpowiedzUsuńObie czyta się świetnie, ale "Niewidzialna korona" bardziej mi się podobała. :)
UsuńJestem już prawie w połowie i podoba mi się równie mocno jak pierwszy tom. Cherezińska pisze zajmująco, a książki faktycznie aż proszą się o ekranizację (najlepiej serial HBO!!).
OdpowiedzUsuńTak, serial zrobiony przez HBO to byłoby to! Gdzieś jednak przeczytałam, że obecnie w Polsce nie ma szans na zrobienie dopracowanego serialu czy filmu historycznego, bo pociągałoby to za duże koszty. Oby to się wkrótce zmieniło, bo wiele opowieści z naszej historii aż się prosi o ekranizację.
UsuńDużo dobrego słyszałam o tej autorce i wiem, że warto zajrzeć do jej twórczości.
OdpowiedzUsuńWarto zapoznać się z jej książkami, nie tylko z cyklem piastowskim. :)
UsuńCzekam na książkę, więc cieszę się, że jest tak dobra:)
OdpowiedzUsuńPolecam, świetnie się czyta, a przy okazji rozbudza zainteresowanie naszymi dziejami. :)
UsuńWiele dobrego czytałam o książkach tej autorki. Lubię te z historycznym tłem, a mało znam te, których akcja dzieje się w Polsce, więc myślę, że i na nie przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii. Ja bardzo lubię średniowiecze, ale zawsze wolałam jego wymiar europejski. Elżbieta Cherezińska udowodniła, że w naszych dziejach można odnaleźć fascynujących bohaterów i arcyciekawe opowieści.:)
UsuńJa na razie jestem po przeczytaniu "Legionu". To akurat książka bardziej przypominająca scenariusz filmowy, ale trzeba przyznać, że autorka ma lekkie pióro i wiedzę historyczną, którą potrafi interesująco i zajmująco zaprezentować przy pomocy swej wyobraźni przemienionej w słowo.
OdpowiedzUsuń"Legion" na razie odkładam na przyszłość, mam obecnie jakieś opory przed historią najnowszą. Cykl piastowski bardzo się pisarce udał i szczerze go polecam.:)
UsuńKupię go w prezencie mojemu synowi. Ostatnio czytał znów Jasienicę. Powinna mu Cherezińska sie spodobać.
UsuńA do poznawania historii najnowszej Cię zachęcam . Nie odkładaj jej, bo dzisiaj szczególny jest ku temu czas.
Wiem, ale muszę mieć odpowiedni nastrój.
UsuńMam nadzieję, że styl Cherezińskiej przypadnie Twojemu synowi do gustu.:)
Pokuszę się o stwierdzenie, że "Niewidzialna korona" jest miejscami lepsza od pierwszej części tego cyklu. ;P
OdpowiedzUsuńPodzielam tę opinię;) Portrety psychologiczne bohaterów są bardziej dopracowane niż w "Koronie...", gdzie książęta hasali od bitki do "Zielonej Gospody" i z powrotem;) Ciekawe, kiedy doczekamy się trzeciej części cyklu.
UsuńW te wakacje czeka mnie lektura "Korony...", to już postanowione! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej lektury. :) Mam nadzieję, że książka Cię porwie. :)
UsuńCzytałam część pierwszą i nie mogłam się oderwać, więc kiedy zobaczyłam w księgarni kolejny tom bardzo się ucieszyłam. A tu teraz czytam, że będzie trylogia :) super! A co do nakręcenia filmu, to ja się raczej obawiam, że nakręcą ;) i wyjdzie koszmarek a la Wiedźmin... za spam z adresem blogu przepraszam, ale nie widzę opcji innego komentowania.
OdpowiedzUsuńJeśli podobała Ci się część pierwsza, to ta również Cię nie zawiedzie. :)
UsuńPisząc o ekranizacji miałam na myśli porządnie przygotowany produkt :) Jeśli miałoby powstać coś w stylu filmowego Wiedźmina, to lepiej w ogóle tego nie zaczynać...
PS. Wyłączyłam opcję komentowania anonimowego, bo spam mnie po prostu zalewał, a nie lubię weryfikacji obrazkowej, więc nie ma mowy o spamowaniu z Twojej strony. Dopiero niedawno odkryłam Twojego nowego bloga i bardzo mi się tam podoba. :)